Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16 - caught in a bad romance

Lara

Kolejny poranek minął tak samo jak poprzedni. Gdy tylko coś zjadłam od razu biegłam do łazienki. Nie chciałam abym zakłócała poszukiwania skarbu Bassa, o którym z resztą już praktycznie zapomnieliśmy, więc chyba mamy zamiar go odpuścić i po prostu sprzedać krucyfiks.

Każdy się mną opiekował, a ja czułam jakbym ich wykorzystywała. Nate starał się umówić mi lekarza, ale było ciężko, bo kto w środku dnia próbuje umówić swoją dziewczynę do lekarza na dwie godziny po telefonie.

- Kochanie, udało się! - krzyknął Nate - idziemy dzisiaj za dwie godziny -

- Boże, dziękuję, Nate - podeszłam do niego i mocno go objęłam

- Nie masz za co, każdy by tak zrobił na moim miejscu -

- I co, macie już załatwioną wizytę, czy coś? - spytał Sully

- Tak, za półtorej godziny musimy wyjechać -

- Nie sądziłam, że tak szybko to się stanie... - znowu się rozkleiłam z moich oczu poleciały łzy

- Kochanie, nic się nie stało, to moja wina... - objął mnie mocniej

- To... Ja was zostawiam... - w końcu Victor wyszedł

- To nie twoja wina, naprawdę, mogłam ci przypomnieć - wytarłam łzy dłonią - przepraszam... -

- Nic się nie stało, przecież damy radę, a po za tym, to nawet nie wiemy czy tak naprawdę jesteś w tej ciąży, brałaś leki - spuściłam wzrok

- Dobrze, ja się już naszykuję do tego lekarza, czy coś - stwierdziłam i poszłam się przebrać

Te półtorej godziny zleciało dosyć szybko, wyszliśmy z apartamentu i złapaliśmy taksówkę. Gdy tylko dojechaliśmy moje serce zaczęło bić szybciej.

- Señora Croft - jedyne co zrozumiałam było moje nazwisko

- Wszystko będzie dobrze, kochanie - powiedział Nate i wszedł razem ze mną

- Lo siento, estamos de paso y no pudimos encontrar otro médico, y Lara no habla español, así que hablaré por ella. (przepraszam, ale jesteśmy tutaj przejazdem, a nie mogliśmy znaleźć innego lekarza, a Lara nie umie hiszpańskiego, więc ja będę mówić za nią) - lekarz kiwnął głową

- Entonces estás en una visita de seguimiento para ver si es algo específico. (więc jesteście tylko na wizycie kontrolnej czy to coś konkretnego) - spytał

- Sospechamos de embarazo, por eso queríamos consultar a alguien. (podejrzewamy ciążę, więc chcieliśmy się z kimś skonsultować) -

- Ok, siéntate en la silla y ya veremos. (dobrze, niech pani usiądzie na fotelu i zobaczymy) -

- Kochanie, usiądź tam - poprosił mnie

Zrobiłam to o co prosił a potem już nie słyszałam żadnych rozmów. Lekarz zrobił tylko USG i mogłam zejść.

- felicidades estas embarazada (gratulacje, jest pani w ciąży) - gdy tylko Nate usłyszał odpowiedź lekarza, otworzył szeroko oczy

- Gracias, ¿podemos ver la foto del examen? (dziękujemy, możemy tylko zobaczyć zdjęcie z badania?) -

- Claro, adios (jasne, do widzenia) - nic nie odpowiedział tylko wyszliśmy

- I co? - spytałam, bo nic nie zrozumiałam z tego co powiedział tej lekarz

- Jesteś w ciąży... - zamarłam

- Żartujesz sobie, prawda? - ale on nie wyglądał jakby żartował

- A czy tak wyglądam? - spytał i podał mi zdjęcia z badania

- Cholera... Ja... Nie wiem co my zrobimy... - w moich oczach znowu zebrały się łzy

- Ja tym bardziej nie wiem, nigdy nie byłem w takiej sytuacji... - westchnął

- Damy radę - powiedziałam

- Tak myślisz? - spytał

- Tak, na pewno, bo wiem że nie powinniśmy się tego bać, przecież będzie dobrze - przytulił mnie

Gdy tylko pod budynek przyjechała taksówka od razu wsiedliśmy. Szybko dostaliśmy się do apartamentu i równie szybko weszliśmy do mieszkania.

- I co? - zagadnął Roth

Zacisnęłam wargi i podałam zdjęcia.

- O kurde! Będę dziadkiem! - krzyknął Sully który jak zwykle potrafił zmniejszyć napięcie pomiędzy nami wszystkimi

- Podobno byłeś za młody - dodał Roth

- O boże... Gratulacje - stwierdził Jonah

- Nie mam pojęcia jak my sobie poradzimy...  - dodałam

- Poradzicie sobie, bo macie nas - odparł Sully

- Chciałabym moc w to uwierzyć... - w moich oczach znowu zebrały się łzy a Nate objął mnie

Usiadłam obok niego na łóżku i po prostu płakałam. Płakałam bo czułam się bezsilna, że nic nie będę mogła zrobić. Nie mogłam zrobić dosłownie nic, nie miałam jak zapobiec tej całej ciąży. Chciałam cofnąć czas i po prostu ostrzec Nate'a przed tym aby się zabezpieczył.

Już za pierwszym razem się okropnie stresowałam, a teraz? Teraz to nie był stres, ja nawet nie umiałam powiedzieć co to było. Za bardzo się bałam, okropnie obawiałam się tego że nie damy w końcu rady. Ja po prostu chciałam żyć normalnie.

Znowu złapał mnie okropny skurcz brzucha. Czyli tak jak wczoraj. Coraz częściej odczuwałam okropny ból, co nie sprzyjało mojemu stanowi psychicznemu. Chciałam to wszystko przejść bezboleśnie, ale wiedziałam że nie będę mogła.

- Jak się czujesz? Przynieść jakieś leki? - spytał Jonah

- Jak możesz... - odpowiedziałam

- Dobra, to zaraz wrócę - skierował się do ich pokoju po jakieś leki przeciwbólowe

- Dziękuję - podał mi szklankę z wodą i tabletkę

- Nie ma sprawy - po czym wyszedł

Wzięłam lek i wygodnie się położyłam. Gdy tylko zdążyłam znaleźć idealną pozycję do spania do pokoju wszedł Nate.

- Kochanie, jak się czujesz? - spytał

- Dobrze, gdyby nie to że wzięłam leki, to pewnie byłoby gorzej - stwierdziłam

- Chcesz wrócić do Anglii czy zostać tutaj? - spytał

- Dobrze by było wrócić do Anglii, bo tam się czuję bezpieczniej - odparłam

- Dobrze, to załatwię to tak, żebyśmy jutro już wylecieli -

- Dziękuję, skarbie - lekko pocałował moje usta i skierował się do pokoju Conrada, Sully'ego i Jonaha

-------------------------------

Dobra mocno się rozwinęło, GENZIE_LOVE twoje marzenie się spełnia

A tak po za tym to jak wam minął dzień?

Aaa i zapomniałabym GENZIE_LOVE jak było na koncercie??

Fanarcik z Pina

Do zobaczeniaaa

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro