Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14 - treat her better (18+)

Lara

Gdy tylko się obudziłam widziałam jak Nate przekręcał się na drugi bok i znowu mnie przytulił. Nie chciałam go budzić ale jednocześnie wiedziałam że prędzej czy później będę musiała to zrobić.

Delikatnie przesunęłam jego rękę i wstałam. Poszłam do kuchni i zrobiłam szybkie śniadanie dla siebie i Nate'a. Ja zjadłam swoje a jego zostawiłam na stole.

Skierowałam się do łazienki z zamiarem wykąpania się. Nie miałam dużo czasu, za trzy godziny mieliśmy pociąg z powrotem do Barcelony.

Zrzuciłam z siebie ubrania które aktualnie miałam na sobie i weszłam pod prysznic. Gdy tylko puściłam wodę zobaczyłam otwierane drzwi.

- Nate, cholera, czy ty chociaż raz możesz nie prowadzić do tego samego? - spytałam z poirytowaniem

- Żabko, ja naprawdę nie mogę bez ciebie wytrzymać ani sekundy dłużej - nie widziałam jak się rozbierał, ale wiedziałam że to zrobił, bo po chwili wszedł pod prysznic gdzie również byłam ja

- Nigdy nie sądziłam że kiedykolwiek przyjdzie ci to do głowy... - pocałował mnie zachłannie

Oddawałam pocałunki, jeden po drugim aż przestał. Przygryzł skórę na mojej szyi a ja jęknęłam. Znowu znalazł czuły punkt.

- Cholera, Nate - powiedziałam pomiędzy jękami

Zacisnął w tym miejscu usta robiąc malinkę. Po chwili odwrócił mnie w taki sposób abym rękoma była w stanie oprzeć się o ścianę prysznica. Kilka sekund później poczułam go w sobie tak jak wczoraj w nocy, ale teraz było w tym więcej czułości i namiętności. Co jakiś czas pojękiwałam a Nate całował moją szyję, jednocześnie poruszając się we mnie. Nie chciałam tego kończyć, bo wiedziałam że to był nasz najlepszy seks. Chociaż tylko to w tym związku czasem było dobre.

- Nie przestawaj... - stwierdziłam

- Nie mam zamiaru, kotku... - zacisnął usta w czułym punkcie na mojej szyi aby doprowadzić mnie do szaleństwa

- Oh, fuck! - głośno krzyknęłam bo jego cel został wykonany pozytywnie - Nate... Mocniej... - stwierdziłam

Po chwili poczułam że odczucie jest coraz intensywniejsze, czyli takie o jakie go przed chwilą poprosiłam. Wywróciłam oczy do góry i zaczęłam wypuszczać coraz mocniej powietrze. Chwilę później poczułam jak moje ciało wypełnia spełnienie, a Nate wychodzi ze mnie.

- Cholera, niezła byłaś, kochanie - uśmiechnęłam się a on przycisnął mnie do ściany

Nawet nie protestowałam tylko mu się oddałam. Po chwili zaczął mnie zachłannie i namiętnie całować, a tempo pocałunków od razu wyczułam i zaczęłam je oddawać. Chciałam aby ta chwila trwała jak najdłużej.

Po chwili otworzył drzwi prysznica i zakręcił wodę, cały czas trwając w pocałunku. Zabrał po omacku dwa ręczniki, a ja oplotłam jego biodra nogami a szyję rękoma i dopiero wtedy opuściliśmy łazienkę. Ułożył mnie na łóżku i podał wcześniej zabrany z łazienki ręcznik. Szybko wytarłam swoje ciało i czekałam aż brunet zrobi to samo.

Po chwili wstałam z łóżka i oddałam się woli Nate'a który podniósł lekko do góry moją nogę aby zapewne mieć lepszy dostęp. Następnie zaczął robić tą samą czynność co w łazience tuż przed chwilą. Bez ostrzeżenia we mnie wszedł.

Bez zastanowienia głośno jęknęłam. Nate zaczął znowu całować moją szyję co mnie cholernie podniecało, bo już doskonale wiedział gdzie znajdował się mój czuły punkt.

- Nate... - zaczęłam - m-mocniej - poprosiłam

- Nie ma sprawy... - odpowiedział

Po chwili poczułam jak zaczął poruszać się coraz mocniej i szybciej. Gdy tylko czułam jak wysuwa i wsuwa go spowrotem miałam ochotę krzyknąć, ale powstrzymywałam się z niewiadomego powodu.

- Nate! - krzyknęłam z rozkoszy gdyż dokładnie w tej chwili po moim ciele rozeszły się przyjemne ciarki

Po chwili znowu jęknęłam, bo nadal ze mnie nie wyszedł a spełnienie nasilało się w każdej chwili.

- Jeszcze chwilę, kochanie - wyszeptał prosto do mojego ucha

Po chwili wyszedł ze mnie i krótko ale jednocześnie mocno pocałował moje usta. Po chwili leżenia obok siebie szybko się ubraliśmy i spakowaliśmy ubrania w torby, które po chwili miałam już w ręce.

Złapaliśmy taksówkę i dojechaliśmy na peron. Gdy tylko wjechał nasz pociąg jak najszybciej wsiedliśmy i odnaleźliśmy nasz przedział. Wiedziałam jak długo potrafią zlatywać długie godziny podczas podróży więc zrobiłam to samo co podczas poprzedniej trasy, czyli po prostu zasnęłam, bo byłam wykończona po naszych czułościach.

***

Obudził mnie głos Nate'a który lekko szturchnął mnie w ramię.

- Kochanie, wstawaj, zaraz będziemy - gdy nie odpowiadałam spróbował raz jeszcze - żabko, pobudka - otworzyłam oczy i podniosłam głowę z ramienia Nate'a

- Już wstałam przecież - powiedziałam zaspanym głosem

- Właśnie widzę, chodź, bo nie zdążymy wysiąść - wzięłam swoje bagaże i oboje wysiedliśmy z pociągu

Szybko złapaliśmy taksówkę i wróciliśmy do apartamentu w którym czekali na nas Sully, Jonah i Roth.

- Cześć, kochani! - krzyknęłam od razu po wejściu

- A co wy z takim dobrym humorem wracacie? - zagadnął Sully - Mam nadzieję że nie będę dziadkiem, jestem jeszcze zdecydowanie za młody - zaśmiałam się

- W pewnym momencie mieliśmy do ciebie dzwonić z tą wiadomością, ale jednak okazało się to fałszywym alarmem - dodałam

- Nie mów mi tylko że... Że... - zaciął się

- Tak, dziadku, przespaliśmy się - stwierdził Nate - co w tym złego? Przecież ty to jesteś mistrzem w uwodzeniu bab w barach, a zwłaszcza kelnerek - dodał Nate - a po za tym ja mam dwadzieścia osiem lat, a Lara ma dwadzieścia sześć, to jest zdecydowanie odpowiedni wiek - Sully zaniemówił

- Macie szczęście jeśli Roth i Jonah tego nie usłyszeli - od razu skierował się do ich pokoju - Słyszeliście?! Prawie zostałem dziadkiem! -

- Masakra, nie można już im nic powiedzieć... - stwierdziłam

- Masz rację, będzie mi brakować tych naszych momentów przyjemności... - pocałował mnie w czoło - Co nie zmienia faktu że byłaś fantastyczna... - zabrał ode mnie torby i położył je w pokoju

Gdy tylko do mnie wrócił, przelotnie pocałował moje usta i w tym jednym momencie zrozumiałam że zacznie mi brakować tego na co mogliśmy sobie pozwolić gdy byliśmy sami, a teraz będziemy mogli to robić gdy nasi wspólnicy dopiero wyjdą do klubu.

----------------------------

918 słów

Boże ale dużo się działo, co nie GENZIE_LOVE? Według mnie nawet za dużo

Szybciutki fanarcik

W ogolę to idę jutro do kina na 12.00 więc rozdział wleci troszkę później

Do zobaczenia w następnym rozdziale (będzie jeszcze dzisiaj) (mam nadzieję że dacie radę)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro