Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

III

- Mogliby bardziej przejmować się naszym czasem... - mężczyzna mruknął, patrząc na swój zegarek na ręce. Tak, już zrozumiałam, że masz pieniądze, naprawdę muszę jeszcze patrząc na twojego Rolexa?

- Na pewno mają jeszcze dużo do załatwienia przed otwarciem... - podrapałam się po szyji, oglądając nieskazitelnie białe ściany, aby nie wyjść na jakiegoś dziwaka co się ciągle na niego patrzy.

W tym momencie do biura w końcu wrócił dyrektor. W idealnym momencie można by rzeczy, bo wyglądało jakby mężczyzna miał już wychodzić.

- Przepraszam bardzo za opóźnienia, jeszcze tyle spraw przed otwarciem, że... - machnęła ręką, aby urwać własny temat. Uśmiechnęła się życzliwie do mężczyzny, wracając do swojego biurka. - Nie będę was już tutaj dłużej przytrzymywać, podajcie swoje CV i będę się z wami kontaktować w najbliższym czasie.

Obydwoje zostawiliśmy dokumenty i wyszliśmy z biura. Na korytarzu siedziało jeszcze parę osób, prawdopodobnie czekających na rozmowę, albo mają kolejne sprawy którymi przydałoby się zająć. Uśmiechnęłam się grzecznie do co poniektórych osób z którymi wymieniłam spojrzenie, przyspieszając kroku kiedy już wszystkich minęłam. Teraz zostało mi tylko czekać aż do mnie zadzwonią.

Tak jak zapowiadano, po tygodniu dostałam telefon w którym dyrektor teatru, który dość skrupulatnie ukrywał dane dotyczące swojego imienia z nazwiskiem zaprosił mnie na pierwsze spotkanie ekipy, które miało się odbyć o 18 dzisiejszego dnia. Postanowiłam ubrać się tak aby się odjebać, ale żeby nie było to jakieś obsesyjne. Zanim wyszłam z domu przeżyłam 5 załamań nerwowych, że nie mam się w co ubrać, finalnie znajdując coś w miarę ok na dnie szafy (wymyśl sobie fit).

Kiedy zegar wskazał 18 przybyłam na aulę, gdzie zebrała się już spora grupa osób, parę z nich kojarzyłam, niektórzy byli dla mnie nowi. Stanęłam z boku, mając nadzieję, że nie będę się rzucać nikomu w oczy, cicho obserwując zgromadzonych, dopuki mój spokój został naruszony

- Zrobił się tutaj niezły tłum. - usłyszałam obok siebie głos, odwróciłam się w stronę źródła, widząc zielonookiego blondyna

- Tak... Jest tu trochę ludzi, ale mniej niż kiedy odbywały się rozmowy o pracę.

- Jestem Lloyd - chłopak wyciągnął do mnie rękę z delikatnym uśmiechem.

- Emily (narzekałaś że normickie imię, to masz zagraniczne xDD nie narzekaj dalej 😡😡😡) - uścisnełam rękę, odwzajemniając uśmiech - ktoś z technicznych czy będziesz stać w świetle reflektorów?

- To drugie, chociaż nie wiem jakim cudem mnie przyjęli.

- Też sie nad tym zastanawiam w moim przypadku, ale nawet nie wiem jaką mam pracę. Muszę poczekać na Dyrektora - kontynuowałam rozmowę czując lekkie zażenowanie, nawet nie wiem dlaczego. Tak jakoś moja wypowiedź zabrzmiała żałośnie jak ją przemyślałam.

- A... Słynny Dyrektor. Tajemnicza postać - Zaśmiał się lekko, a ja się z nim zgodziłam. Chociaż bardziej określiłabym go dziwnym, w końcu kto trzyma swoje imię w takim sekrecie?

Porozmawialiśmy przez chwilę, poznając się minimalnie lepiej aż w końcu główne drzwi się otwarły i wszedł przez nie... Kolejny mężczyzna. Tym jakiś albinos z długimi włosami.

- Witajcie! Mam nadzieję, że przez ten czas mniej więcej się zapoznaliście, ponieważ od dzisiaj pracujemy razem. - Mężczyzna klasnął w dłonie, kiedy zatrzymał się przed sceną na której staliśmy i lekko się ukłonił, przedstawiając się. - Nazywam Hyun. Jeśli ktokolwiek interesował się musicalami, możecie mnie z paru znać. Od dziś jednak jestem waszym reżyserem.

Po krótce każdy się przedstawił i podzielimy się na dwie grupy: aktorów i technicznych. Problem jednak stanowiła moja pozycja oraz... Jumina. Tak przynajmniej zapamiętałam imię kiedy się przedstawił.

- Jeszcze raz. Pracujesz jako? - Hyun zapytał, dalej nie chcąc uwierzyć w to co usłyszał. - To musi być pomyłka.

- Nie jest. Zostałem przyjęty jako AKTOR. - odpowiedział stanowczo, krzyżując ręce przed piersią, mocno akcentując słowo "aktor".

- Dyrektor się chyba musiał pomylić przy twojej karcie. To na pewno pomyłka. - Białowłosy pokrecił głową. - Nie wierzę, że zrobiłby tak głupi błąd.

- Jakiś problem? - Z nikąd, obok klucacych mężczyzn pojawił się dyrekor z uśmiechem, który miał jakiś diaboliczny podtekst w sobie

- Dzień dobry. - cała ekipa przywitała się, na co kobieta (przez język polski mam trudności się opisywać xDDD) nam przystanęła, Hyun natomiast wyraźnie się spiął.

- K... Znaczy, Pan dyrektor... Co tu robisz?

- Mam pewną sprawę do załatwienia, jednak na chwilę obecną ciekawi mnie w jakiej kwestii zarzucasz mi pomyłkę. - Ten dziwaczny uśmiech w dalszym ciągu nie schodził mu z twarzy, co stworzyło nieprzyjemna atmosferę. - Zechcesz mi to może wytłumaczyć na osobności?

Kiedy dwie najważniejsze osoby wyszły na prywatną dyskusje, wszyscy odprowadzili ich wzrokiem.

- Wy się znacie? Z reżyserem mam na myśli. - Zapytałam w końcu stojącego obok mężczyznę, na co on westchnął ciężko.

- Niestety miałem taką wątpliwa przyjemność... Ale to krótka i nudna historia. - poprawił rękaw swojej koszuli, zanim wrócił na mnie wzrokiem

- Rozumiem. Chyba nie zapowiada się spokojna współpraca... - Mruknelam, wracając wzrokiem na drzwi za którymi zniknęli właściciele teatru... Chyba ktoś czymś rzucił (sorry, mój ulubiony mem xD żadne krzesło nie jest ze mną bezpieczne)

- Możliwe, ale tragiczna też nie będzie... W pewnych kwestiach w każdym razie.

W tym samym momencie wrócił nas reżyser, poprawiając swoje ubranie, chrząkając, zanim się odezwał

- Dobrze, stań... Z resztą aktorów... I została nam. - zetknął na trzymane w rękach kartki. - Emily, dyrektor powiedział, że możesz wybrać to w czym chciałabyś się sprawdzić.

W tym momencie poczułam jak robi mi się ciepło na twarzy, kiedy wzrok praktycznie wszystkich padł na mnie. Nogi zaczęły mi się trząść ze stresu. Jak to mogę sobie wybrać?! Tak można?! Przez parę sekund nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa, czując presję swojej decyzji oraz wzroku wszystkich zgromadzonych.

-kraszi-

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro