Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

VIII

Stoje w białej koszuli.

Powstrzymuje się przed płaczem choć mam kamienny wraz twarzy.

Wokół mnie jest pełno ludzi, którzy popłakują w chusteczki.

Widzę, białą jak śnieg trumnę.

Czterech mężczyzn przenoszących trumnę do głębokiego dołu.

Parę osób czyta jak to bardzo im przykro z tego powodu choć i tak połowa z nich go nieznała.

Stoję tam dłuższą chwile.

Wszyscy wrócili do domu więc zostałem sam.

Pierwsze krople deszczu spływają po moich policzkach.

Może to nie deszcze tylko moje łzy?

Podchodzę do kamiennej tablicy.

Nie muszę nawet tego czytać, bo wiem kto nie żyje.

Nie żyje najlepsza osoba na świecie.

Którą kochałem.

Którą szanowałem.

Którą wielbiłem.

Której ufałem.

* * *

Krzyczałem gdy odciągali mnie od jego ciała.
Krzyczałem gdy jechałem karetką.
Krzyczałem gdy leżałem w łóżku szpitalnym.
Krzyczałem gdy ktokolwiek coś do mnie mówił.
I krzyczę do teraz. Krzyczę wewnątrz siebie, aż w końcu ten krzyk zabije mnie od środka.







====

Dzięki wielkie jeśli dotrwaliście do końca, serdecznie przepraszam,  że aż tak długo nie było rozdziałów. Jeśli się spodobało możesz zostawić serduszko lub komentarz co bardzo motywuje.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro