Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 9

Utwór: Inna -Randez Vouz

Selim zakrztusił się jajecznicą. Musiał parę razy odkaszlnąć i napić się już ostygniętej herbaty.

Defne przestraszyła się i stanęła za jego plecami, gotowa uderzać w nie, jeśli mężczyzna wciąż nie będzie mógł złapać tchu.

— Lepiej ci? — zapytała, wychylając głowę z prawej strony.

— Tak, już w porządku — odparł, chrząkając.

— Na pewno? — wolała się upewnić. — Mogę poklepać cię po plecach.

— Nic nie musisz robić. Jest w porządku — odparł Selim, patrząc na nią. — Jesteś niebezpieczna.

— Przepraszam — westchnęła Defne, wracając na swoje miejsce. — Nie wiedziałam, że tak zareagujesz. To znaczy... spodziewałam się, że wybuchniesz śmiechem.

— Zaskoczyłaś mnie — powiedział Selim, uśmiechając się. — Znam cię już od jakiegoś czasu i wiem, że miewasz szalone pomysły, ale nie sądziłem, że poprosisz mnie o coś takiego.

— Wiem, jak może to wyglądać z boku — Defne spuściła wzrok. — Naprawdę, nie wpadłam na nic lepszego. Jesteście moją ostatnią deską ratunku.

— Rozumiem twoją sytuację, Defne — chłopak położył swoją dłoń na jej dłoni. Chciał w ten sposób dodać jej otuchy. — Spójrz na mnie. — Dziewczyna spełniła jego prośbę. — Obiecałem, że ci pomogę i dotrzymam słowa.

— Dziękuję — odparła Defne, mimowolnie się uśmiechając.

— Zastanawia mnie tylko jedna rzecz — stwierdził Selim. — Dlaczego uznałaś, że mój kuzyn będzie lepszy ode mnie? My przecież dobrze się dogadujemy. Bez problemu, mógłbym być twoim fałszywym chłopakiem.

— Musiałam wziąć pod uwagę wiele kwestii — powiedziała Defne. — Masz rację, ja i ty dobrze się ze sobą dogadujemy, ale jeśli wybrałabym ciebie, byłoby to mało wiarygodne. Z wyglądu jesteś inny, niż pan Onur.

Z tym Defne miała rację. Selim był lepiej zbudowany niż Onur. Dlatego to właśnie ten drugi Korkmaz lepiej nadawał się do tej roli. Wizualnie Defne widziała się przy Onurze.

— Przepraszam, jeśli cię uraziłam — westchnęła Defne, sięgając po wodę. Wypiła ją do końca. — Zależy mi na tym, aby wypaść wiarygodnie.

— W porządku — odparł Selim, wyciągając z kieszeni krótkich spodenek telefon. Zadzwonił do kuzyna, prosząc, aby przyszedł do niego.

Onur pojawił się w domu Selima jakieś trzydzieści minut później. Mężczyzna wrócił właśnie z porannego biegania, dlatego był ubrany na sportowo.

Zdziwiła go obecność Defne, ponieważ kuzyn słowem o niej nie wspomniał.

Dziewczyna opowiedziała mu o swoim problemie. Selim jeszcze raz wysłuchał tej historii i zrozumiał, że to właśnie Onur musi pójść z nią na to spotkanie. Postanowił zrobić wszystko, aby on się zgodził. Wiedział, że nie będzie to łatwe.

— Mógłby pan mi pomóc i zostać moim chłopakiem na jeden wieczór? — zapytała Defne, denerwując się. — Właściwie to tylko na kilka godzin. Nie zamierzam być tam zbyt długo.

— Defne, szanuję cię i podziwiam, ale nie mogę się zgodzić — odparł Onur po dłuższej chwili. — To jest szalony pomysł.

— Bracie, porozmawiajmy na osobności — oznajmił Selim, wstając od stołu.

Mężczyźni odeszli od stołu. Gdy byli w bezpiecznej odległości, Selim spojrzał na Defne i puścił jej oczko.

— Musisz jej pomóc — powiedział Selim, patrząc na Onura. — Proszę, zgódź się.

— W życiu robiłem dla ciebie wiele rzeczy, ale tym razem, wasza prośba przekracza granicę. Nie mogę.

— Obiecuję, że to ostatni raz — poprosił Selim. — Widzisz, jak jej zależy — mężczyzna skierował swój wzrok na Defne. Defne trzymała w ręku telefon, pisząc wiadomość. Było widać jak palce jej chodzą mimo dzielącej ich odległości. — Nie odmawiaj, błagam.

— Powiedziała, że jesteśmy jej ostatnią deską ratunku. Równie dobrze, ty możesz jej pomóc — słusznie zauważył Onur.

— Ja nie mogę! — krzyknął Selim. — Moje mięśnie mnie dyskwalifikują. Ona na ciebie liczy. Nie rób jej tego.

— Selim, w Stambule mam dziewczynę! Nie chcę ryzykować. Co jeśli ktoś z jej znajomych zrobi nam wspólne zdjęcie? Będę miał problem w związku!

— Asli na pewno wszystko zrozumie — zapewnił Selim. — Mogę nawet z nią porozmawiać.

— Wiesz, że ja też mogę wykonać telefon, który sprawi, że sam będziesz mógł wziąć udział w tym spotkaniu? — warknął Onur.

— To zupełnie inna sprawa — westchnął Selim. — Nie możesz porównywać tych dwóch rzeczy. To tak nie działa.

— Dobrze. To nie było w porządku — zreflektował się Onur, starając się opanować emocje.

Mężczyźni dyskutowali między sobą jeszcze jakiś czas.

W końcu Selimowi udało się postawić na swoim. Nie wiedział jednak, że Onur miał w tym wszystkim pewien plan.

— Zgadzam się — oznajmił Onur wracając do stolika, przy którym siedziała Defne. Czekanie na decyzję było dla niej wiecznością. Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić, dlatego z nerwów bawiła się palcami.

— Naprawdę, zgadza się pan?! — odparła Defne z entuzjazmem. — Nie wiem, jak mam panu dziękować.

— To nic takiego. Trzeba sobie pomagać. Ty pomogłaś mi zagospodarować przestrzeń przed hotelem, więc teraz ja będę mógł ci się odwdzięczyć — odparł Onur posyłając jej uśmiech. Selim zrobił to samo. — Jednak, zanim zaczniemy udawać parę, powinniśmy zrezygnować z tego „pana" — mężczyzna wstał i wyciągnął dłoń w stronę Defne. — Jestem Onur.

— To słuszna uwaga — odparła Defne, postępując tak samo. Oboje wymienili się uściskiem dłoni. — Jestem bardzo wdzięczna za wszystko — powiedziała, gdy z powrotem usiedli. — Zrobił pan... Zrobiłeś dla mnie tyle dobrego. Najpierw pomogłeś mi odzyskać walizkę, potem wyciągnąłeś z aresztu...

— Z aresztu uwolniłaś się sama — zauważył Selim, śmiejąc się.

— Tak, to prawda, ale prawnik Onura też wiele zrobił w tej sprawie. Przynajmniej dogadałam się z moim byłym szefem. I nie przysparza mi on już więcej problemów.

— Cieszę się — uśmiechnął się mniej muskularny kuzyn.

— Może zrobię wam kawy? — zaproponował Selim. — Nie chcę was wyrzucać, ale za pół godziny mam zebranie z mojego biura. Muszę się przygotować. Dlatego zostawię was tu samych.

— To może ja już pójdę? — Defne, podniosła się z krzesła. — I tak zajęłam ci zbyt dużo czasu.

— Ja też powinienem już iść — stwierdził Onur. — Sprawy w hotelu na mnie czekają.

Defne i Onur pożegnali się z Selimem. Ruszyli w stronę wyjścia.

— Szczegóły dotyczące spotkania klasowego omówimy w porze lunchu, dobrze? — zaproponował Onur, gdy byli za bramą.

— W porządku — Defne, uśmiechnęła się. — Przygotuję listę rzeczy, które trzeba ustalić. Może cię gdzieś podwieźć?

— Dziękuje, nie trzeba — Onur również się uśmiechnął. — Mieszkam niedaleko. Przebiegnę się.

***

Defne pojechała prosto do restauracji, żeby oddać Özge auto i kluczyki. Dziewczyna dowiedziała się jak przebiegło spotkanie u Korkmaza ze wspólnego chatu, w którym udział brała także Janset. Mimo to chciała zapytać o kilka szczegółów twarzą w twarz.

Kuzynki siedziały na patio, jedząc deser lodowy. Defne powtórzyła wszystko jeszcze raz. Było widać, że odetchnęła z ulgą.

— Wiesz, że pan Onur, zaproponował mi, abym mówiła mu po imieniu? — powiedziała Defne, nabierając na łyżkę kolejną porcję deseru.

— Mówisz poważnie? — zapytała zaskoczona Özge. Ona pracowała dla pana Onura od kilku lat i wciąż zwracała się do niego oficjalnie.

— Tak — pokiwała głową. — Jednak gdy będzie już po wszystkim zamierzam wrócić do „pana Onura". Dziwnie się z tym czuję, że zwracam się do mojego szefa, jak do kumpla.

— Zrobisz jak zechcesz — uznała Özge. W małym stopniu była zazdrosna. Jednak po chwili namysłu doszła do wniosku, że to było potrzebne. W końcu mieli udawać przed wszystkimi parę. — Co teraz zamierzasz?

— Mam przygotować listę rzeczy, które musimy ustalić — odparła Defne. — Na pewno muszę przedstawić Onurowi, ważniejsze osoby z klasy, żeby wiedział kto kim jest.

— Znając Ceren, na pewno nie unikniesz pytania o to, jak się poznaliście — podpowiedziała Özge.

— Masz rację! — Defne otworzyła swój zeszyt i zaczęła sporządzać notatki. Wielkimi literami, jako punkt pierwszy zapisała „Historia Miłosna".

Dziewczyny spędziły wspólnie czas nad zastanawianiem się, na co powinny zwrócić uwagę, żeby Defne i Onur wypadli wiarygodnie. Wszystkie pomysły kręconowłosa zapisała w notatniku.

***

Selim większość dnia spędził w domowym zaciszu. Zebranie nieco się przedłużyło, ale mężczyzna ostatecznie był zadowolony z efektów. Udało mu się pozyskać nowego klienta, będąc z daleka od siedziby biura architektonicznego.

Później rozmawiał ze swoją przyjaciółką, która zastępowała go pod jego nieobecność. Kobieta zdała mu wszystkie raporty oraz uzgodniła plan na kolejne dni. Korkmaz był wdzięczny Ezgi, że tak mu pomagała i wszystkiego pilnowała. Gdyby nie ona, nie mógłby zostawić swoich przyjaciół i wybrać się do Bodrum.

— Mówiłam ci, że dam sobie radę — powiedziała Ezgi uśmiechając się. — Już ponad trzy tygodnie jak ciebie z nami nie ma, a biuro funkcjonuje jak dotychczas!

— Bardzo mnie to cieszy! — odparł Selim, rozluźniając się na krześle. — Myślę, że należy się wam wszystkim solidny odpoczynek. W końcu razem ciężko pracujecie od dwudziestu trzech dni na nasz wspólny sukces.

— No właśnie, à propos odpoczynku, organizujemy w tym roku jakąś imprezę integracyjną dla naszego zespołu? — zapytała Ezgi. — W końcu to nasza tradycja.

Selim z uśmiechem na ustach wspominał każdą firmową imprezę, którą organizował dla całego zespołu podczas lata. Uważał, że takie spotkania dobrze wpływają na każdego, z którym pracował. Cały rok wszyscy ciężko pracowali, żeby pozyskiwać nowych klientów, dlatego Korkmaz był zdania, że trzytygodniowy urlop nie jest wystarczającym podziękowaniem. Dlatego wymyślił imprezy integracyjne. Współpracownicy przychodzili na nie ze swoimi partnerami i dziećmi.

— Oczywiście! — odezwał się po dłuższej chwili, drapiąc się opuszkami palców po brodzie. — Ostatnio zacząłem się nad tym zastanawiać i doszedłem do wniosku, że moglibyście całym zespołem przyjechać do Bodrum. Rzecz jasna, na mój koszt.

— Cudowny pomysł! Wszyscy na pewno się ucieszą — Ezgi poparła sugestię, kręcąc się na biurowym krześle. — Zmiana otoczenia przyda się nam wszystkim. Osobiście z wielką chęcią przyjadę cię odwiedzić.

— Na razie nie mów o tym nikomu, dobrze? — Rozmówczyni pokiwała głową, uśmiechając się. — Muszę sprawdzić, czy znajdzie się miejsce na dużą rezerwację, ponieważ w tym roku mamy sporo turystów.

— Wiesz, że możesz na mnie liczyć w każdej sprawie? Ta rozmowa zostanie między nami, dopóki nie będziesz znał więcej szczegółów. Właściwie, tobie też przydałby się odpoczynek. Wyglądasz na zmęczonego.

— Ostatniej nocy byłem z Onurem w klubie — wyznał Selim, obracając się na krześle. Powoli zaczął mu doskwierać brak ruchu. Normalnie, podczas zebrania mógł się przemieszczać. Teraz był ograniczony. Chciał, aby Ezgi cały czas widziała jego twarz. — Zabawiliśmy się trochę.

— Już rozumiem. Ładnie to tak? Ja tutaj pracuję w pocie czoła!

— Przyjechałem nie tylko pomóc Onurowi w biznesie, ale także dlatego, żeby spędzić z nim więcej czasu. Prawda jest taka, że poza pracą prawie się nie widujemy. Nie ma na to czasu. Dlatego wczoraj powiedziałem „yetti artık" (wystarczy tego).

— Z chęcią pogadałabym z tobą dłużej, ale moja przerwa dobiega końca. Chcę zrobić sobie kawę, zanim wrócę do obowiązków.

Selim nie zatrzymywał więc swojej przyjaciółki. Pożegnał się z nią i pojechał do restauracji, sprawdzić, czy wszystko jest w porządku. Musiał jeszcze raz przejrzeć, czy zamówiono wszystkie produkty do imprezy dla znajomych Defne.

***

+18

Wieczorem skończył pracę. Zadzwonił do Onura, będąc ciekaw, jak idą jego przygotowania do spotkania klasowego. Szybko dowiedział się, że kuzyn jeszcze nie skończył. W dodatku mężczyzna pochwalił się, że spędza z Defne czas w jego biurze. Na dowód tego, przełączył połączenie głosowe na video, pokazując sylwetkę dziewczyny. Pomachała mu, wiedząc, że Selim ją widzi.

W związku z tym Selim postanowił dłużej nie przeszkadzać. Wiedział, że przed nimi jeszcze sporo rzeczy do ogarnięcia, a czasu coraz mniej. Dzień dobiegał końca i został im tylko jeden, który z pewnością będzie intensywniejszy niż ten.

Nie chciał jeszcze wracać do domu, dlatego stwierdził, że pomoże Çinarowi przy barze. Dodatkowa para rąk się przyda, szczególnie w dniu, gdy odbywało się karaoke. Mieli sporo gości w restauracji. Pomysł z organizacją takich wieczorów okazał się strzałem w dziesiątkę.

Çinar ucieszył się, gdy zobaczył szefa za barem. Umówili się, że Selim będzie przyjmował zamówienia i nabijał rachunki, a on zajmie się przygotowaniem drinków i pozostałych napojów alkoholowych.

Stanie za barem nie potrwało długo, ponieważ Özge przyszła i poprosiła Selima o pomoc. Sprzęt do karaoke zaczął szwankować i personel nie potrafił tego naprawić.

Wobec tego Korkmaz zajął się i tym. Po jakimś czasie wszystko znów zaczęło działać bez zarzutu i goście mogli cieszyć się zabawą.

— Jutro trzeba będzie sprawdzić dokładnie, co spowodowało tę awarię — stwierdził Selim, podchodząc do Özge, która zanotowała tę informację.

— Oczywiście — potwierdziła. — Jeśli zajdzie taka potrzeba, wezwiemy fachowca. Niech wszystko gra jak należy.

— Właściwie to możesz iść już do domu — oznajmił Selim, spoglądając na zegarek wiszący na ścianie. — Zrobiłaś dzisiaj bardzo dużo.

— Mogę jeszcze zostać, ale skoro sam szef mówi, żebym wracała, skorzystam z okazji — odparła dziewczyna. — Dziękuję.

Półtorej godziny później Selim wyszedł przed lokal, żeby zapalić cygaro i odetchnąć świeżym powietrzem. Noc była ciepła.

Wrócił do środka po dziesięciu minutach, gdzie zderzył się przypadkiem z tańczącą dziewczyną. Okazało się, że przyszła tu sama. I w ramach przeprosin, chciała, aby Selim z nią zatańczył. Zgodził się, ponieważ miał ochotę się rozerwać po ciężkim dniu pracy.

I tak pół godziny później w towarzystwie nieznajomej dziewczyny trafił z nią do klubu, gdzie wyplili kilka drinków. Dowiedział się, że ma na imię Nesrin. Koleżanka poleciła jej jego restaurację, dlatego przyszła zobaczyć, czy faktycznie jest tam tak fajnie, jak mówiła. Dziewczynie spodobało się karaoke. Selim cieszył się z pochlebnej opinii na temat jego lokalu.

Nesrin miała ciemne, sięgające do połowy pleców włosy. Była szczupła, ubrana w czerwoną, krótką sukienkę na cienkich ramiączkach, która przylegała do jej ciała. Buty miała klasyczne - czarne szpilki.

Wrócili na parkiet, gdzie tańczyli do wolnego kawałka. Bliskość ciał obudziła w nich namiętność. Nesrin nie wytrzymała długo napięcia i zaczęła całować Selima. On nie mogąc się oprzeć nowo poznanej piękności, odwzajemnił pocałunek, przytrzymując jej twarz rękoma.

Na pocałunku się nie skończyło. Chwilę później opuścili lokal, trzymając się za rękę i udali się do hotelu, w którym zatrzymała się Nesrin. Był on niedaleko, więc po paru minutach znaleźli się w windzie, która wiozła ich na właściwe piętro. W windzie ponownie zaczęli się całować. Tym razem także z inicjatywy dziewczyny.

Selim był mężczyzną, któremu zaczęło brakować takiej bliskości. Zdawał sobie sprawę, że to jednorazowa przygoda, ale przecież jako dorosły facet, niejednokrotnie to przeżył. Choć był singlem na brak kobiet w swoim życiu nie mógł narzekać. Czasem emocje po prostu brały górę i kończyło się dokładnie tak jak teraz.

Nesrin otworzyła swój pokój, wciągając do niego Selima, którego trzymała za koszulę na wysokości pasa. Gdy drzwi zamknęły się z hukiem, a wokół nich zapanował półmrok zaczęli się namiętnie całować. Nesrin między pocałunkami rozpinała koszulę Selima, chcąc jak najszybciej się jej pozbyć. Kiedy wreszcie bezszelestnie opadła na podłogę, dziewczyna zaczęła opuszkami palców dotykać mężczyznę po klatce piersiowej.

Selimowi bardzo się to podobało. Dotykiem dłoni znalazł zamek od sukienki, który rozsunął zdecydowanym ruchem.

Czerwony materiał zwiewnie opadł na podłogę nie będąc dłużej potrzebnym.

***

Jeden dzień.

Tylko tyle, a może aż tyle zostało do szkolnego spotkania po latach. Defne od samego rana zajęta była pracą, dlatego nie miała czasu o tym myśleć. Osobiście dopilnowała, aby wszystkie pokoje w hotelu były gotowe z należytą starannością.

Gdy zakończyła kontrolę ostatniego pokoju, zamknęła za sobą drzwi, uśmiechając się do siebie. Była gotowa na przyjęcie gości. Tych, za którymi tęskniła, jak i tych, z którymi wolałaby się nie spotkać. Jednak obiecała sobie nie przejmować się tym tak długo, jak jest to konieczne. Czekało na nią jeszcze sporo obowiązków. Czas po pracy także miała wypełniony niemal co do minuty.

Zbiegając po schodach z drugiego piętra, wpadła na Selima, który wyglądał, jakby właśnie zjawił się w hotelu i zmierzał w stronę biura.

— Idziesz do pana Onura? — zapytała, gdy się już przywitali. Jednocześnie wiedziała, że miała nie używać tego określenia, ale tak czuła się swobodniej w przestrzeni, gdzie kręcili się inni pracownicy hotelu, mieszający się z gośćmi.

— Chciałem zapytać, czy może mogę w czymś pomóc w związku z jutrem?

— Chyba jesteśmy już gotowi — stwierdziła z niepewnością w głosie. — Pan Onur miał nauczyć się kilku rzeczy. Właśnie idę go odpytać — zaśmiała się.

— W takim razie chcę to zobaczyć! — odparł Selim, uśmiechając się.

Niespełna pół godziny później egzaminowanie Onura dobiegło końca. Mężczyzna zapamiętał większość informacji, które musiał przyswoić przez ostatnią noc. Wciąż musiał jednak ćwiczyć, aby dojść do perfekcji. Zaproponował, żeby Selim mu z tym pomógł, skoro wplątał go w tę sytuację. Nie mając innego wyjścia, brunet się zgodził. Zależało mu na tym, aby kuzyn odegrał perfekcyjnie powierzoną rolę.

— Urzekła mnie wasza historia miłosna — powiedział, komentując opowieść na temat rzekomego poznania Onura z Defne.

— Układałam ją kilka godzin! — wtrąciła się Defne. — Nie jest łatwo wymyślić coś realistycznego w tak krótkim czasie.

— Masz wiele talentów — stwierdził Selim, oddając Defne zeszyt, w którym była napisana historia miłosna.

— Dlatego chciałem, aby Defne z nami pracowała — oznajmił Onur, bawiąc się długopisem. — Z tobą nie można się nudzić, każdego dnia zaskakujesz nas czymś nowym.

— Wszystko pięknie, ale czegoś mi brakuje — rzekł Selim, przyglądając się wszystkiemu z boku.

— O czym nie pomyśleliśmy? — zapytała Defne, wpatrując się w Selima, siedząc na czubku krzesła.

— Wiem, jak się poznaliście — tutaj zrobił cudzysłów. — Jednak nigdzie nie widzę waszych wspólnych fotografii!

— Wiedziałam! W tym pośpiechu w ogóle nie przyszło mi to na myśl.

— Nie martw się, Defne, rozwiążemy to — powiedział Onur. Nie był do końca przekonany do tej sugestii, ale cóż mógł poradzić. Było za wcześnie, aby przedstawić komukolwiek plan, jaki ułożył w swojej głowie, ulegając prośbom Selima.

Za to Selim, zaproponował, że wykona im kilka zdjęć, które będą mogli jutro pokazać znajomym Defne. O ile ktoś w ogóle o nie zapyta. Jednak warto było mieć je pod ręką.

Spontaniczna sesja zajęła im kolejne dwie godziny. Onur i Defne musieli się przebrać parę razy, żeby nie wydało się, że wszystkie zdjęcia zostały zrobione tego samego dnia.

Po wszystkim Defne wróciła do domu, gdzie razem z Janset przejrzała swoje ubrania, żeby zdecydować, co jutro ma na siebie włożyć. To także było czasochłonne. W końcu Janset stwierdziła, że zabiera Turan na zakupy. Poinformowana o tym fakcie Özge, dołączyła do dziewczyn, zrywając się z pracy, w której na brak zajęcia także nie mogła narzekać.

W trójkę odwiedzały sklepy z odzieżą w poszukiwaniu odpowiedniego stroju. Defne wystąpiła w wielu stylizacjach. Każda z nich została poddana dyskusji Özge i Janset. Gdy dziewczynę zaczęły męczyć kolejne przymiarki, w końcu dziewczyny uznały, że znalazły to, czego od początku szukały. Uradowana Defne, odetchnęła z ulgą.

Wieczorem, gdy Defne wzięła orzeźwiający prysznic, który rozluźnił jej nieco napięte mięśnie i umyła włosy i myślała, że będzie mogła położyć się do łóżka, Janset zaskoczyła ją, zapraszając do domowej wizyty u manikiurzystki. Blondynka w wolnym czasie zajmowała się tym. Odwiedzała kobiety z okolicy i robiła im paznokcie.

Późnym wieczorem nowe paznokcie Defne były gotowe. Był to delikatny wzór. Każdy paznokieć miał inny kolor, który położony był tylko na końcu paznokcia.

— Jestem gotowa — powiedziała Defne, gdy siedziała z dziewczynami przy wyspie kuchennej. Każda z nich miała przed sobą kubek z herbatą. Nie zabrakło też pestek słonecznika. — Dzięki wam, mogę iść na spotkanie klasowe z podniesioną głową.

Tej nocy Defne miała problem z zaśnięciem. Różne myśli, które krążyły jej w głowie były związane z jutrzejszym wydarzeniem. Choć czuła, że jest przygotowana, bała się, że coś może pójść nie tak jakby tego chciała.

_____________________

Ktoś spodziewał się, że sprawy przybiorą taki obrót? Czy faktycznie Defne jest gotowa na spotkanie klasowe?

Dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze! To mnie zawsze motywuje do pisania!

All the love!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro