Rozdział 41
Przez kolejne dni Defne i Selim tworzyli szczęśliwą parę zakochanych. Niemal każde popołudnie spędzali razem, spełniając swoje pragnienia ze stale aktualizowanej listy życzeń. Dwa razy zdarzyło się, że Turan nie wróciła na noc do siedliska, ponieważ została w domu z Selimem. Wspólnym rozmowom nie było końca, dzięki czemu nadrabiali stracone miesiące bez siebie i zatracali się w poczuciu czasu, przebywając w swoim towarzystwie.
To nie tak, że nie widzieli świata poza sobą. Wręcz przeciwnie, nie unikali spotkań ze swoimi bliskimi przyjaciółmi. Jednak każdego dnia potrafili znaleźć choćby chwilę na to, żeby pobyć ze sobą sam na sam chociaż przez piętnaście minut. Miłość obojgu nie namieszała w głowie. Jedynie przywróciła błysk w oczach.
Każdego dnia Selim obdarowywał brunetkę świeżym bukietem kwiatów, dlatego pokój, który dzieliła z Özge w siedlisku, wypełniały wazony pełne pięknych kompozycji. Powoli brakowało w nim miejsca na kolejne wiązanki.
— Promieniejesz, odkąd zeszłaś się z Selimem — zauważyła Özge, siedząc na swoim łóżku. — Rozkwitłaś na nowo. Dawno cię takiej szczęśliwej nie widziałam. Miło się na to patrzy.
— Dziękuję — powiedziała Defne, stawiając na komodę wazon z kwiatami, którym zmieniła wodę. — Posłuchałam waszej rady. Zarówno ty jak i Asli radziłyście mi, żebym poszła za głosem swojego serca. Wiesz, że byłam do tego niezbyt optymistycznie nastawiona, patrząc na moje poprzednie związki.
— W takim razie cieszę się, że przyczyniłam się do waszego pojednania. — Özge podniosła się i podeszła bliżej brunetki. Przytuliła ją z całej siły. — Gdyby mi ktoś rok temu powiedział, że będę starała się pogodzić cię i pana Selima, zaśmiałabym się temu komuś w twarz. Byłam przeciwna relacji, jaką z nim budowałaś. Na szczęście tamtej Özge już nie ma. Jest nowa, która już nie układa życia swoim bliskim. Za to wspiera w pokonywaniu kryzysów.
— Podoba mi się ta nowa Özge, chociaż tamta poprzednia nie była taka zła — stwierdziła Defne, gładząc kuzynkę po plecach. — Miłość do Ayaza zmieniła twoje podejście do kilku spraw.
— Bu doğru (To prawda.) — odparła, biorąc głęboki oddech. — Zakochałam się w nim i wszystko inne przestało mieć znaczenie. Skupiłam się na swoim związku.
— Özge, chyba się z nim nie pokłóciłaś? — spytała Defne, przyglądając się blondynce, której zniknął z twarzy uśmiech.
— Nie, wszystko między nami w porządku — zapewniła ją. — Jest coś, o czym chciałabym z tobą porozmawiać. Ma to związek z Ayazem.
— O co chodzi? — Defne, pociągnęła kuzynkę w stronę łóżka. Każda usiadła na skraju własnego materaca, siedząc naprzeciw siebie.
— Zbliżają się jego urodziny — zaczęła Özge błądząc wzrokiem. — Pomyślałam, że to dobra okazja do tego, abyśmy się zobaczyli. Wprawdzie całkiem dobrze idzie nam utrzymanie związku na odległość, ale prawda jest taka, że bardzo za nim tęsknię.
— Zorganizowanie przyjęcia niespodzianki to cudowny pomysł — oznajmiła radośnie Defne, starając się rozweselić Özge. — Jeśli chcesz, pomogę ci się tym zająć.
— Zgadzam się z tobą, rozpoczęłam już nawet przygotowania. Jednak problem leży gdzie indziej — westchnęła Özge, chowając twarz w dłoniach.
— Wyduś to z siebie wreszcie! — zachęcała Defne, niecierpliwiąc się coraz bardziej. —Hadi! (Dalej!)
— Ayaz jest bardzo rodzinnym człowiekiem. Mówił mi, że zawsze świętuje swoje urodziny razem ze swoim rodzeństwem. Nie chciałabym tego psuć — starała się wyjaśnić Özge. — Pomyślałam, żeby ściągnąć do Bodrum jego brata i Aylin. I nie wiem, jak ty się na to zaopatrujesz?
— Jak mam zareagować? — odpowiedziała pytaniem, choć nie powinna. — Pamiętasz, jak próbowałaś mi powiedzieć, że Ayaz wpadł ci w oko? — Blondynka pokiwała głową. — Moja odpowiedź jest taka sama również na tę wiadomość. Nie mam nic przeciwko temu, żeby Aylin przyjechała na urodziny. Jeśli zamierzasz ją zaprosić, zrób to. Mnie nic do tego. A twój chłopak będzie bardzo szczęśliwy, że może świętować razem z rodzeństwem i tobą.
— A Selim? Bo chciałabym, żebyście również wzięli udział w przyjęciu. Nie poznałam jeszcze jego rodziny zbyt dobrze, żeby czuć się na tyle wyluzowana, co w obecności kogoś, kto jest dla mnie ważny.
— On raczej również nie powinien mieć problemu. Z Aylin rozstał się w zgodzie. Dogaduje się z Ayazem. Nie ma między nimi żadnych spięć — wyjaśniła Defne, przypominając sobie jedną z ostatnich rozmów. Korkmaz opowiedział jej jak przebiegła rozprawa rozwodowa. — Oczywiście, żeby cię uspokoić, jeszcze z nim o tym porozmawiam. Wspomnę mu o twoim pomyśle.
— Dziękuję — powiedziała Özge, w wyraźnie lepszym nastroju. Kuzynka ponownie przytuliła Defne. W tym momencie z salonu rozległ się donośny płacz małego Aslana. — Chodźmy sprawdzić, co dzieje się na dole.
— Masz rację — odparła Defne, biorąc do ręki telefon. Starała się cały czas nosić go przy sobie, żeby nie przegapić żadnej wiadomości dotyczącej pracy w hotelu ani połączenia od ukochanego. — Pomóżmy Janset uspokoić małego.
Resztę dnia dziewczyny spędziły dzieląc z właścicielką siedliska opiekę nad dzieckiem, dopóki Kemal nie skończył swoich obowiązków w ogrodzie. Potem Defne przygotowała biszkopt na tort, który obiecała zrobić na uroczystość z okazji świętowania czterdziestu dni od narodzin chłopca.
Wieczorem pojechała na lotnisko odebrać Zeynep i Emre - jej serialowego partnera z „Pamięci ciała", ponieważ związek, który tworzyli na ekranie, przeniósł się również na ich życie prywatne. Chociaż wspólny projekt dobiegł końca, uczucie między nimi nie wygasło.
*
+18
Defne postanowiła, że przygotuje się do popołudniowego świętowania w domu Selima. Rano musiała wywiązać się ze służbowych obowiązków i nie wiedziała, ile ostatecznie jej to zajmie. Z doświadczenia wiedziała, że jedne spotkania z przyszłymi nowożeńcami trwają krócej a z innymi dłużej. W związku z tym nie deklarowała się pomóc w przygotowaniach.
Janset nie miała jej tego za złe. Bardzo doceniała, że zechciała przyjechać do Bodrum zaraz po tym, jak serial się skończył i pomagała jej prowadzić dom na kilkanaście dni przed planowanym terminem porodu, a po urodzeniu Aslana pilnowała go aż do dnia dzisiejszego, żeby ona miała chwilę dla siebie. Była jej wdzięczna, że w ramach przygotowań do przyjęcia upiekła tort dla gości, chociaż nikt ją o nic nie prosił. To też była dla niej wielka pomoc, za którą podziękował także Kemal, mający bzika na punkcie własnoręcznego przygotowania jedzenia. Wolał wiedzieć, jakie składniki znajdują się w danym posiłku.
Niezbędne rzeczy Defne zostawiła u Selima w drodze na lotnisko więc od razu po zakończonym spotkaniu zjawiła się w domu Korkmaza. Cieszyła się, że wpadła na ten pomysł wczoraj, bo była w delikatnym niedoczasie, dlatego że postanowiła sprawdzić, czy wszystko jest rzeczywiście dopięte na ostatni guzik przed jutrzejszym kręceniem spotu reklamowego.
— Nie miałaś skończyć wcześniej? — spytał Selim, który otworzył jej drzwi, wpuszczając do środka. Uraczył ją gorącym pocałunkiem. Nie zauważył, kiedy przyzwyczaił się do tego, żeby witać ją w taki sposób.
— Wiem, trochę się spóźniłam, ale zajmowałam się jeszcze naszym jutrzejszym projektem — wyjaśniła, gdy pozwolił jej dojść do słowa. — Jestem spokojna, bo wszystko jest gotowe. Możemy się dobrze bawić, nie przejmując się, że czegoś nie zrobiliśmy. I wcale nie jest tak późno! — Defne dała mężczyźnie kuksańca w bok. — Mamy jeszcze dużo czasu. Zdążymy ze wszystkim.
— Ja już jestem prawie gotowy — zauważył Selim, który miał na sobie luźną koszulkę z rękawkiem i dresowe spodenki do kolan. — Muszę jedynie włożyć czyste ubranie i ułożyć włosy.
— Moje włosy nie współpracują ze mną tak jak twoje z tobą. — Defne przewróciła oczami, kierując się do sypialni. Tam na szafie wisiał pokrowiec z jej sukienką. — Potrzebuję więcej czasu, żeby się przygotować.
— Wiem i rozumiem, dlatego nie będę cię zatrzymywać, chociaż mam na to wielką ochotę — westchnął Selim, stając w drzwiach, wodząc oczami za swoją miłością. — Zajmij się sobą, a ja cierpliwie poczekam na ciebie w salonie.
— Seni seviyorum. (Kocham cię.) — Dziewczyna podeszła do bruneta i stając na palcach, dała mu buziaka w policzek, wplątując palce w jego bujne loki, sięgające delikatnie za ramiona.
— Dziś jeszcze tego nie słyszałem — mruknął, umieszczając dłonie na jej pupie.
— Bo się nie widzieliśmy! — krzyknęła delikatnie Defne, kręcąc głową. Uśmiech nie schodził jej z twarzy. Jemu zresztą też, ponieważ lubił, gdy bawiła się jego włosami.
Jakieś czterdzieści minut Turan spędziła w łazience. Orzeźwiający prysznic sprawił, że poczuła się lepiej. Ponad trzydzieści kresek na termometrze i ciągła ekspozycja słoneczna sprawiła, że dla własnego komfortu musiała się odświeżyć. Zrobienie makijażu i ułożenie loków zajęło jej kilka chwil.
— Selim! — krzyknęła, wychodząc z łazienki. Stanęła w przejściu w sypialni, siłując się z do połowy zapiętym zamkiem od sukienki. — Możesz mi pomóc?
Parę sekund później w pokoju pojawił się Korkmaz ubrany w jasną elegancką koszulę i spodnie w podobnym kolorze. Postanowił, że nie będzie się męczył w taką pogodę w garniturze, szczególnie że nie był mocno ważnym gościem. Tego wieczoru postawił przede wszystkim na wygodę. Włosy zostawił rozpuszczone.
— Zapniesz mi zamek? — odezwała się znów Defne, nie mogąc oderwać wzroku od mężczyzny. Wyglądał tak dobrze, choć nie miał na sobie nic specjalnego. Zwykła koszulka i spodnie.
Selim także był pod wrażeniem wyglądu Turan. Nie spodziewał, że zmieni się w elegancką kobietę przy pomocy innego niż zwykle upięcia włosów i mocniejszego makijażu. Przyzwyczaił się do noszonych przez nią sukienek, zwłaszcza letnich i zwiewnych. Pamiętał, że w eleganckim wydaniu prezentuje się równie dobrze, bo właśnie tak wyglądała na prapremierze ostatniego filmu Zeynep zrealizowanym w Ameryce.
Jednak teraz nie mógł się jej oprzeć. Była taka piękna. Mieniąca sukienka przed kolana na bardzo cienkich ramiączkach zwróciła jego uwagę. Ostrożnie podszedł bliżej, stając za plecami, lustrując wybrankę swojego serca.
— Prześlicznie ci w tej sukience — wyszeptał, dotykając opuszkami palców zamek, który wystarczyło odrobinę pociągnąć ku górze. Nie poruszył nim jednak w żadną ze stron. Trzymał jedynie go palcami i nic poza tym.
— Selim — westchnęła przeciągle Defne, wyginając szyję za siebie w prawą stronę i delikatnie rozchylając przy tym swoje usta.
— A co, jeśli nie zapnę zamka? — spytał Korkmaz, chrząkając. Czuła jego oddech na swojej skórze. Niecierpliwiła się brakiem widoku jego twarzy. Tak bardzo chciała spojrzeć znów w jego ciemnobrązowe oczy.
— Selim. — Defne znów westchnęła, tym razem nieco poddenerwowanym tonem. Gdyby wiedziała, że będzie próbował coś ugrać dla siebie z tej sytuacji, postarałaby się jakoś poradzić sobie z zamkiem albo włożyć inną kreację.
Jednocześnie czuła jak przez jej ciało przechodzi przyjemny prąd. Zapach użytych przez mężczyznę perfum docierał do jej nozdrzy, wywołując zawrót głowy.
Nie wytrzymała dłużej i odwróciła się twarzą do swojego ukochanego. Znów podziwiała jego twarz z bliska. Muskała palcami każdy jej milimetr, patrząc na niego z uniesioną głową. Podobało mu się to, co robiła, dlatego przymknął oczy. Dobrze się z tym czuł. Lubił sposób, w jaki go dotykała.
— Nie mamy zbyt wiele czasu — wyszeptała, zawieszając ręce na jego karku, a mężczyzna otworzył oczy. Poprawnie odczytał jej intencje i złączył ich usta w namiętnym pocałunku. Jednocześnie Defne wplotła palce wolnej dłoni w jego bujne loki.
— Zaman yaratacağız (Znajdziemy trochę czasu.) — wymruczał między pocałunkami, przypierając ją do ściany obok stojącej komody.
Znów ich usta spotkały się ze sobą. Całowali się tak przez krótką chwilę, dopóki nie potrzebowali zachłysnąć się powietrzem.
Selim przeniósł swoje usta w zagłębienie jej szyi i tam ją muskał. Defne cicho wzdychała za każdym razem, gdy czuła delikatne szczypanie. Próbowała wygiąć swoje ciało, rozkosznie przy tym pojękując. Czynność Selima była przyjemna, sprawiała, że pragnęła ciągłego dotyku mężczyzny.
Chwilę potem pocałunek został przerwany. Ich oczy ponownie się ze sobą spotkały. Korkmaz objął jej twarz rękoma, układając swoje długie palce na jej policzkach, oddychając przyspieszonym rytmem. Podziwiał jej twarz. Nawet delikatne piegi dodawały jej uroku. Była tak piękna, gdy się uśmiechała. Uwielbiał wywoływać u niej zadowolenie.
Wkrótce ponownie przywarł do niej ustami, nie zabierając rąk. Rozkoszował się smakiem jej ust. Ich języki zaczęły walkę o dominację.
W końcu zjechał dłońmi do jej bioder. Złapał ją w pasie, podsuwając do góry. Ona instynktownie rozchyliła nogi, obejmując go. Poczuła wtedy napięcie zamknięte w jego spodniach.
Trzymając ją, skierował się w stronę łóżka. Delikatnie położył ją na materacu, nie chcąc zrobić jej krzywdy. W ogóle nie miał zamiaru się spieszyć. Chciał kochać się z nią, a nie zaspokoić własne potrzeby. Te czasy już dawno minęły. Odkąd związał się z Turan, myślał o nich obojgu. Pragnął, aby i ona dobrze się czuła podczas kontaktu fizycznego.
To nie był ich pierwszy wspólny raz. Kochali się już wcześniej i wciąż uczyli się odczytywać preferowany sposób odczuwania przyjemności tej drugiej strony.
Selim skupił się na jej twarzy. Po jakimś czasie Defne przyciągnęła go do siebie ustami, mając ochotę na więcej. Nie mogła dłużej czekać, mając z tyłu głowy świadomość zbliżającej się imprezy. Marzyła również o przeżyciu wyjątkowych chwil z Selimem. Czuła, że jest na to gotowa, będąc wystarczająco podniecona.
Po raz kolejny się pocałowali i zaczęli pozbywać się w zależności od potrzeby różnych części garderoby, odrzucając je gdzieś obok.
*
Defne i Selim dotarli nieco spóźnieni na przyjęcie, lecz udało się to wytłumaczyć w sensowny sposób. W pobliżu siedliska zdarzył się wypadek w związku z czym, część gości miała problem, żeby przyjść punktualnie.
W imprezie na cześć Aslana oprócz naprawdę bliskiej rodziny Janset i Kemala wzięli udział również znajomi Defne i Özge. Właściciele siedliska sami zaproponowali, aby zaprosić Onura z Asli, Zeynep i Emrego oraz Çinara i Merta. Onura dlatego, że rok wcześniej bardzo pomógł Defne wyjść z kryzysowej sytuacji związanej ze spotkaniem klasowym, a teraz znów dał jej pracę. W dodatku często zamawiał od nich kwiaty do wystroju hotelu i restauracji. Zeynep z Emre byli obecni, ponieważ w ten sposób małżeństwo chciało się odwdzięczyć za podsunięcie Janset pomysłu z założeniem nowego biznesu. To przyniosło efekt, bo kobieta praktycznie przez cały okres ciąży mogła zarabiać i jednocześnie czuła z tego satysfakcję.
Çinar i Mert zostali zaproszeni z uwagi na to, że po prostu wpadali do siedliska, gdy mieli wolny czas. W dodatku podrzucali Defne pomysły związane z jej pracą w hotelu. Można powiedzieć, że we trójkę się uzupełniali, tworzyli zgrany zespół. Co ważne, tych dwaj nie łączyła żadna relacja miłosna. Stali się dobrymi przyjaciółmi i niemal wszystko robili razem.
Z racji tego, że Defne i Selim wciąż nie powiedzieli głośno o tym, że znów się spotykają, musieli powstrzymać się od okazania sobie czułości na oczach innych. Mimo to wykorzystywali nadarzające się okazje do wzajemnego kontaktu, jednocześnie nie rzucając żadnych podejrzeń.
Korkmaz obserwował swoją ukochaną, mając na nosie przeciwsłoneczne okulary, dzięki czemu trudniej było spostrzec, gdzie właściwie błądzi wzrokiem.
— Ciebie to nawet nie będę pytał, czy dobrze się bawisz — zagaił Onur, podchodząc do kuzyna, który w oddali palił samotnie cygaro. — Wystarczy spojrzeć w twoją stronę i odpowiedź gotowa. Powiedz mi, kiedy ogłosisz światu, że twoje serce znów jest zajęte? Bo wiesz, na konferencji prasowej padło pytanie o występ Defne, ale jakoś udało nam się z Asli z tego wybrnąć.
— Nie ustaliliśmy jeszcze konkretnej daty — stwierdził Selim, trzymając w palcach palące się cygaro. — Nie spieszy nam się, żeby iść z tą wiadomością do gazet.
— To żadna nowość — prychnął Onur. — Stronisz od opowiadania o życiu prywatnym. Jednak radzę ci, żebyś ty pierwszy ogłosił, że jesteś zakochany, zanim paparazzi to wywęszą. Wtedy będą czyhać pod twoimi oknami, żebyś odniósł się do plotek.
— Dlatego jesteśmy ostrożni. — Korkmaz po raz kolejny zaciągnął się dymem.
— Wyglądasz jak agent wywiadu w tych okularach — zaśmiał się Onur, szturchając kuzyna.
— Spadaj! — Selim dał mu kuksańca w bok, śmiejąc się. — Mam wrażliwe oczy.
— A tak zupełnie poważnie naprawdę cieszę się, że pokonaliście ten kryzys. Defne to super dziewczyna.
— Takie rzeczy na niedługo przed ślubem? — bąknął Selim. — Uważaj, żebyś się nie zakochał. W przeciwnym razie inaczej porozmawiamy i nie będzie tak miło.
— Sadece şaka yapıyorum. (Tylko żartowałem.) — Onur przewrócił oczami. — Chciałem tylko podkreślić, że pasujecie do siebie.
— Łapię cię za słówka! Sprawdzam twoją lojalność wobec narzeczonej.
Natomiast w drugiej części ogrodu, gdzie ustawione były stoły z jedzeniem znów wśród gości pojawiła się Defne. Na rękach trzymała Aslana, z którym zniknęła, żeby zmienić mu pampersa. Wyręczyła w tym jego rodziców, nie chcąc odrywać ich od rozmów z członkami rodziny, którzy przyjechali nawet z Izmiru, zobaczyć pierworodnego właścicieli siedliska.
— Uczynna ta wasza niania — zauważyła babcia Aslana, przejmując go z rąk Turan.
— Defne nie jest naszą nianią — sprostował Kemal. — Jest po prostu dobrą znajomą, która pomaga nam w opiece nad małym, gdy my jesteśmy zajęci.
— Spędzanie czasu z tym słodziakiem to sama przyjemność — dodała Defne, uśmiechając się w stronę malucha, który wydawał się być senny. — Janset i Kemal dobrze się odnajdują w nowej roli.
Tymi słowami oddaliła się od towarzystwa, szukając swoich przyjaciół. Çinar oraz Mert rozmawiali z Zeynep i Emre. Özge prowadziła w oddali połączenie video ze swoim chłopakiem.
— Co słychać? — zapytała Defne, dołączając do towarzystwa. Odgarnęła z twarzy kosmyki włosów. Musiała zmienić fryzurę, pozwalając lokom żyć własnym życiem, bo poprzednie upięcie uległo zniszczeniu przez niespodziewany wybuch namiętności. — Emre, podoba ci się u nas?
— Tak, to bardzo miłe, że zaprosiliście mnie do wspólnego świętowania — pokiwał głową chudy, i jednocześnie wysoki mężczyzna o czarnych włosach. — Dobrze się czuję w waszym towarzystwie. To coś innego niż służbowe eventy.
— W siedlisku czas wydaje się płynąć wolniej — westchnęła Zeynep, wdychając świeże powietrze.
— Przepraszam, że to powiem, ale ilekroć na was spojrzę, widzę w was Naz i Serkana — stwierdził Çinar. — Wasze postacie z „Pamięci ciała". Nie jesteście razem dla lepszej sprzedaży serialu za granicą?
— Çinar, kochany, oczywiście, że nie — zapewniła go Zeyno, przytulając się do swojego chłopaka. — Nie zgodziłabym się na to za żadne pieniądze. Nie po to ciężko pracowałam na swoje nazwisko, żeby teraz dorabiać się na tego typu sensacji. To, co jest między mną a Emre jest bardzo prawdziwe.
— Możesz śmiało dementować jakiekolwiek plotki w sieci o ustawionym związku — dodał Mert. — Najlepsze w tym wszystkim jest to, że poznałem obie siostry Turan, zanim stały się rozpoznawalne. To znaczy Zeynep jest znana bez dwóch zdań, ale kwestią czasu jest fakt, że i Defne zazna popularności. Do czego zmierzam z tą wypowiedzią? Ach, już wiem. Chciałem powiedzieć, że obie nic a nic się nie zmieniły. Woda sodowa nie uderzyła żadnej do głowy.
— Och Mert. — Defne mocno objęła przyjaciela, głaszcząc go po plecach. — Dziękuję.
Z daleka świadkiem tego był Selim, który poczuł ukłucie zazdrości. Znów Mert był blisko jego dziewczyny. Korkmaz musiał się jeszcze nauczyć, że dwudziestosześciolatek nie jest dla niego żadnym zagrożeniem, bo Defne go kochała i powtarzała mu to niemal każdego dnia.
Mężczyzna starał się do niego zbliżyć, ale na razie nie miał zbyt wielu okazji, żeby poprawić ich stosunki, jak radził mu Onur. Dlatego postanowił dołączyć do towarzystwa, żeby to zmienić.
— O i jest pan Selim — zauważył szefa Çinar. — Kto by pomyślał, że będziemy się widywać poza pracą na wspólnych imprezach.
— Jak widać, w życiu wszystko jest możliwe — odparł Selim, stojąc pomiędzy Zeynep, a Mertem.
— W końcu wszyscy jesteśmy ulepieni z jednej gliny — rzekł Emre, puszczając oczko Korkmazowi.
— O tym właśnie mówiłem — rzekł Mert, umieszczając okulary przeciwsłoneczne na włosach.
Jakiś czas później Defne i Selim znów mieli okazję, żeby pobyć chwilę sam na sam. Spokojną rozmowę odbyli w łazience na parterze.
— Co ty na to, żebym powiedziała o nas Çinarowi i Mertowi? — zaproponowała Defne, zakręcając sobie na palec wskazujący kosmyk włosów Selima. — Nie musielibyśmy się skrywać w takich miejscach.
— Powinniśmy ogłosić łączące nas uczucie całemu światu — wyszeptał Korkmaz, wpatrując się ukochanej w oczy. — Pytanie, czy jesteś na to gotowa.
— Przyznanie się do tego, że cię kocham, wiele by ułatwiło — westchnęła Defne, wyobrażając sobie nagłówki gazet. — Jednocześnie chciałabym wciąż żyć w spokoju, mając cię u swojego boku.
— Do niczego cię nie zmuszam. Wiesz, że jestem gotów zaczekać na odpowiedni moment. Nie czuj presji. — Selim pocałował Defne w czoło.
— Ja wiem, że masz rację w tym, co mówisz — odparła Defne. — Gdy nakręcimy spot reklamowy, pomyślimy, jak to zrobimy.
— Emin misin, sevgilim? (Jesteś pewna, kochanie?)
— Jestem — potwierdziła brunetka, przytulając się do torsu mężczyzny. — A teraz powiem o naszej miłości chłopakom. Chciałabym, żebyś był przy mnie, a nie gdzieś daleko!
— Jeśli chcesz, możemy razem z nimi porozmawiać — zaproponował Selim, uśmiechając się.
— Byłoby mi łatwiej — stwierdziła Defne, patrząc na swojego mężczyznę.
— W takim razie chodźmy.
Defne i Selim wyszli z łazienki, trzymając się za ręce. Odnaleźli w ogrodzie Çinara i Merta, którym w kilku zdaniach przekazali, że są parą.
Obojgu w tamtym momencie ulżyło, że podzielili się z kolejnymi osobami tą nowiną.
_________________
Następny rozdział bez żadnej dramy 💪 Miłość Defne i Selima rozkwita z każdym dniem ❤️
Jeszcze trochę i zaczniecie się nudzić. Spokojnie, bo szykuję zwrot akcji😱 Tak dla równowagi 😉
Dziękuję za wasze komentarze i gwiazdki, które są ogromną motywacją do pisania, szczególnie gdy dopada gorszy czas.
Najnowsze wiadomości znajdziecie tutaj: #AşktanKorkmaPL
Dobrego tygodnia! Widzimy się wkrótce z nową częścią!
All the love ❤️❤️❤️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro