Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19. ,,Co ona miała na ryju?''

Jessica

Wyszłam z domu Ash, cały czas zastanawiam się co ona miała na ryju. Nie pytałam, bo mogłam się domyśleć, że to kolejna charakteryzacja, zawsze lubiła je robić. Nie myslałam o tym więcej i udałam się w stronę domu cioci Nan.

Ashley

Z gotowymi już goframi poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Wzięłam do ręki pilot w celu włączenia telewizora, ale zanim to zrobiłam, ujrzałam swoje odbicie.
-O nie! Kompletnie zapomniałam o wyciętym usmiechu! - krzyczałam sama do siebie. Jess pewnie o niego nie pytała, bo mogła pomyśleć, że to kolejna charakteryzacja, ale co ja jej powiem jak znów się zobaczymy? A co jeśli będzie chciała gdzieś ze mną wyjść? Chyba będę musiała powiedzieć jej prawdę... Ponownie spojrzałam na swoje odbicie w telewizorze, po czym go włączyłam. Niedługo po skończonym posiłku usłyszałam szczekanie. To pewnie Smile Dog -pomyślałam. Podbiegłam do drzwi i je otworzyłam, piesek od razu pobiegł w moją strone, a na uklekłam, aby być na równi z nim. Pogłaskałam go na przywitanie, a gdy pies pobiegł w głąb domu, wróciłam do pozycji stojącej.
-Hej skarbie - powiedział Jeff przybliżając swoje usta do moich, na co się odsunęłam.
-Musimy pogadać, już. - zarządałam i razem poszliśmy do sypialni.
-Co jest na tyle ważne, że nie dajesz mi się pocałować?- zapytał ewidentnie wkurzony moim zachowaniem.
-Jessica...
-Co Jessica?
-Jej ciotka Nancy wprowadziła się do miasta i objęła ją prawami rodzicielskimi, co oznacza że nie Jess nie mieszka już w sierocińcu.
-No okej, ale skąd masz takie info?
-Przyszła tu, wszystko mi powiedziała. -Ale... Jak zareagowała na ten wycięty uśmiech?
-Nic nie mówiła, pewnie myślała że to kolejna charakteryzacja. Kiedyś często je robiłam. Co najgorsze, ona myśli że będzie jak dawniej, jak w sierocińcu. Niedawno dostałam od niej SMS'a, chcę wyjść ze mną na zakupy w sobotę. Jeff to moja przyjaciółka, ja... - samotna łza spłynęła po moim policzku - ja nie moge jej o tobie powiedziec. Co jeśli zawiadomi policję?
-Ashley...- chłopak objął mnie ramieniem- skoro to twoja przyjaciółka to myślę, że powinna o tym wiedzieć. Zwłaszcza, że ma zamiar spędzać z tobą czas i nas tu odwiedzać.
-Dobrze. Powiem jej, ale obiecaj mi że będziesz mi towarzyszył w rozmowie.
-Obiecuje kochanie - jeszcze mocniej przytulił mnie do siebie - napisz do niej, aby zjawiła się u nas jutro o siedemnastej.- nie odpowiadałam, po prostu wyciągnęłam telefon z kieszeni i wysłałam wiadomość do Jess.

Do: Jess 💜
Możesz przyjść do nas jutro o 17:00?

Od: Jess 💜
Jak to ,,do nas''?

Do: Jess 💜
Jak przyjdziesz to ci wszystko wytłumacze, razem z tym kimś.

Od: Jess 💜
Okej, będę. Do jutra x

Do: Jess 💜
Do jutra x

Odłożyłam telefon na szafkę nocną i położyłam się na łóżku. Starałam się poukładać w głowie co powiem jutro przyjaciółce. Moje myślenie przerwał Jeff, kładąc się koło mnie i zaczynając rozmowę.
-Ashley, mogę o coś zapytać?
-No chyba tak.
-To... Jak będzie z tymi moimi urodzinami?
-Już ci mówiłam, że masz się nie mieszać. Ja wszystko załatwie, a ty masz mieć niespodziankę. O której i tak wiesz, no ale cóż...
-No dobrze, dziękuje i... Kocham cię. -Powiedział na co pocałowałam go, a on to pogłębił. Przerwał nam Smile Dog dosłownie skacząc na nas.
-Mimo tego, że mój narzeczony to morderca, pies ma nienaturalny uśmiech, a znajomi są mocno wlnięci, to i tak uważam że lepiej być nie mogło. - uśmiechnęłam się, co Jeff, jak i Smile Dog odwdzieczył.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro