Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

5. Smutna przeszłość-zabójstwo?

Ashley

Szybkim ruchem zamknęłam plecak, podwinęłam rękawy mojej szarej bluzy i rozpłakałam się jak małe dziecko. Mimo, że było to tak dawno to pamiętam wszystko, każdy szczegół. Widocznie Panu Maxowi nie wystarczyła jego wredna żona-Emily.

Jessica

Podczas pobytu Ashley w toalecie, zdecydowałam zadzwonić do sierocińca, tak jak kazał mi lekarz. Tak jak myślałam, Pani McGowan nic sobie z tego nie zrobiła, ale po moich namowach zdecydowała się przyjechać. A właśnie, Ash... Nie ma jej już jakieś 15 minut. Postanowiłam udać się do niej żeby sprawdzić czemu tak długo tam siedzi.

Ashley

Nadal płacząc oparłam się plecami o ścianę i zjechałam z niej do pozycji siedzącej. W pewnym monecie usłyszałam skrzypienie lazienkowych drzwi, a za nimi pojawiła sie Jessica. Widząc mnie w takim stanie, od razu do mnie podbiegła i usiadła na przeciwko mnie.
-Jeju, kochana... Co się stało? Czemu placzesz? - spytała widoczne przejęta.
-Jess, ja...ja wszystko pamiętam, gdyby nie ten wypadek już dawno bym to zrobiła.- Mówiła zapłakana Ashley, a Jessica robiła miny jakby nic z tego wszystkiego nie rozumiała.
-Ale Ash, co byś zrobiła? Co pamiętasz?- zaciekle dopytywała
-Ja pamiętam co McGowan mi robił, pamietam jak się nade mną znęcał jak mnie bił, krzyczał i robił TE rzeczy...-jeszcze bardziej zaczęłam płakać, mimo tego chciałam wygladać się Jessice, potrzebowałam tego.
-Ashley, ja wiem co ci robił nie musisz tego na nowo przeżywać. Tylko, że nie rozumiem jednej rzeczy, co chciałaś zrobić?
-Jessica, ja chciałam go zabić i zrobiłabym to gdyby nie ten cholerny wypadek. Ten zboczeniec już dawno gnił by w ziemi.- W tym momencie łzy zastąpił mi rozzłoszczony wyraz twarzy.
-Ja wiem, McGowan był wstrętnym i obrzydliwym człowiekiem, ale Ash ty nie popełniłabyś zabójstwa...-Jessica bardzo przejęła się moją wypowiedzią.
-Widzisz to?-pokazałam jej swoje blizny po żyletce od nadgarstka do praktycznie samego łokcia.- Tym odciągałam sie od myśli zabicia go. - Łzy znów napływały mi do oczu, a Jessica wybiegła z toalety cała zapłakana. W sumie nie zadziwiłabym się gdyby nie chciała się już ze mną przyjaźnić.

Notka

Aww *.* tak bardzo emocjonujący rozdział. W sumie to nie mam pomysłu co pisac w notkach xd

*W mediach Drake- One Dance feat. Kyla & Wizkid*

Bo oczywiście faza na kolejna piosenke xd







Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro