Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18. ,,Jessica? Co ty tu robisz?''

*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*

Jeff

No nie wytrzymam zaraz, dostać w twarz pięć razy w ciągu jednej nocy?! Może zaczne ją przywiązywać? Dobra Jeff, spokojnie... W końcu to twoja kochana Ashley, która najwidoczniej już się budzi.
-Dzień dobry, co ci sie dzisiaj śniło? Bo obstawiam, że byłaś bokserem. - zacząłem - pięć razy w twarz dostałem!
-Ty myślisz, że twoje chrapanie jest takie miłe? Dwa razy się przez to budziłam.
-Może pomysł Jacka z wspólnym spaniem nie był najlepszy...
-No wlasnie nie byl! Całe szczęście już dzisiaj wraca.
-Odprowadzimy go, od razu zgarniemy Smile Doga, bo ostatnio go nie było.
-Ja zostane w domu, nie chcę znów słuchać komentarzy tego krasnala.
-Bena?
-Bena. Myślałam, że jest spoko, ale tak mnie denerwuje... Więc nie ide.
-No okej. - powiedziałem i wyszłem z pokoju. Skierowałem się do kuchni. Jack już zgarniał swoje nerki z lodówki, a ja zrobiłem sobie kanapke i poszłem się ubrać. No wiece, bo śpie w samych bokserkach c'nie? Po chwili usłyszałem krzyk Jacka;
-Jeff możemy już się zbierać!
-No to będziemy lecieć - powiedziałem do Ashley siedzącej na łóżku.
-Okej, tylko uważajcie na siebie.
-To raczej ludzie powinni uważać na nas - zaśmiałem się - Pa kochanie - podszedłem do niej i pocałowałem ją w czoło.
-Pa Jeff.- Po jej słowach poszłem do Jacka, a następnie udaliśmy się do Rezydencji.

Ashley

Zostałam sama, znowu. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, wybrałam moj ulubiony komplet czyli czarne jeansy z dziurami i szarą bluzę z napisem ,,boo!''. Poszłam do łazienki, wzięłam prysznic, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam przygotowane wcześniej ubrania. Zeszłam na dół i poszłam do kuchni. Właśnie przygotowałam sobie wszystkie składniki do gofrów, gdy nagle usłyszałam pukanie.
-Ciekawe kto to...-Pomyślałam. Do głowy przyszedł mi Jeff, który pewnie nie wziął kluczy, więc poszłam otworzyć drzwi. Będąc już na korytarzu pukanie nasiliło się.
-No już ide, nie musisz tak nawalać!- przekreciłam zamek i pociągnęłam za klamke. To nie był Jeff...
-Jessica? Ale co ty tu robisz? Przecież osiemnastke masz dopiero za pół roku. - mówiłam do uśmiechniętej blondynki.
-Jak mnie wpuścisz to może ci opowiem. - zaśmiała się.
-Tak już, proszę wchodź - otworzyłam drzwi szerzej, robiąc miejsce dla przyjaciółki. Poszłyśmy do salonu i usiadłyśmy na skórzanej kanapie.
-No więc słucham - mówiłam zdziwiona, ale za razem szczęśliwa.
-No więc ciocia Nancy, ta z Irlandii o której ci opowiadałam, przeprowadziła się tu nie daleko i zgłosiła tam gdzieś tam, że chce być moim opiekunem prawnym i przyznali jej opieke na de mną.
-Czyli teraz mieszkasz z nią? - Mówiłam jeszcze bardziej zdziwiona.
-Tak, teraz będę cię odwiedzać, może jakieś nocki zorganizujemy.
-Tak, możemy...- chyba kupiła mój sztuczny uśmiech.
-To wspaniale! - Jess rzuciła mi się na szyje - teraz będzie jak dawniej!
-Nie Jess, nie będzie - wyszeptałam tak, aby nie słyszała.
-Dobra ja już lece, masz tu mój nowy numer telefonu - dała mi do ręki mała karteczke, przytuliła mnie i wyszła. Nie wiem co mam myśleć, z jednej strony ciesze się, że znów się będziemy widywać i w ogóle, ale co z Jeffem? Przecież jak się o nim dowie to chyba zwariuje. Dobra, wiem... Narazie jej nic nie powiem i przegadam to z Jeffem i zobaczymy co on o tym myśli. Wróciłam do kuchni i zaczęłam robić wcześniej zamierzane gofry.

Notka
Dawno nie było notki xd
No więc ostatnio troche sie zadziało i tak wiem, dla niektórych może być dziwne to, że Ash i Jeff nawet nie chodzili, a już sa narzeczonymi, ale tak miało być, bo nie chcę tego nie wiadomo jak przeciągać, bo wyszłoby tych rozdziałów jakos powyżej 50, a tego nie chcę. Zresztą mam już pomysł na kolejną opowieść więc teraz (mam nadzieje) że dużo sie zadzieje i będzie ciekawie x
*w mediach Alex Aiono - One Dance*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro