Dzień 4
POOOOV Polska
*Time skip* (Bo jestem leniwa)
(TO NIE JEST LEMON ALE JEST (chyba) CIEKAWIE)
Po grze w butelkę wszyscy czołgali się po podłodze i niewiadomo jaki był tego głębszy cel.
Niemcy przyczołgał się do mnie.
-wItAm
-sIeMa NiEmIeC!
-cO rObIsZ?
-gÓwNo
-Pomóc Ci?
-cZeKaJ, nIeMiEc.. CO
-jAjCo
-kOgO?
-mOjE
-aHa
Okej.. to była najdziwniejsza rozmowa jaką chyba w życiu przeprowadziłam.. No okej byliśmy przecież pijani..
-tO cO tErAz?
-PoLeN bO jA cHcE sPać..
-jA tEż.. ChOdŹ- zaczęłam ciągnąć Niemcy za rękę do jakiegoś pokoju.
-dAwAj IdZiEmY, NiEmIeC, sPaĆ
-oŁkEj - położył się koło mnie łóżku.
Też się położyłam obok niego i przytuliłam do niego a on wyraźnie uznał to za słodkie i pocałował mnie w czółko.
-dZiĘkUjĘ - Uśmiechnęłam się.
-zAsŁuGuJeSz nA tO!
Pocałowałam go w policzek.
I wtedy do pokoju wszedł Kanada.
-Witam! A tu sie od- ŁOŁOŁOŁ TO JA NIE PRZESZKADZAM..
Kanada wyszedł z pokoju.
Poprostu przytuliłam Niemca i poszłam spać.
*Rano*
Obudziłam się oczywiście z kacem... Nic a nic nie pamiętałam. Obejrzałam się na miejsce obok mnie na łóżku i przeraziłam się bo tam siedział Niemcy.
Zaczęłam go lekko szturchać w ramię żeby się obudził. Podziałało.
-Ugh... P-Polen?!
-Czemu spaliśmy w jednym łóżku?!
-Nie wiem!
Do pokoju weszła Japonia.
-Kon'nichiwa
-Sra! Co my tu robimy?!
-Powiedziałabym że chcieliście razem spać.
-CO K****?!
-Spokojnie. Nie zrobiliście nic złego.
-Nie strasz mnie tak Japonia! - Poczułam ulgę.
-Dobra, dobra - Japonia wyszła z pokoju chichocząc.
- Cholera... co się wczoraj działo?
-Nie wiem, Polen.
-Ej.. Wiesz czy Rusek ma tabletki przeciw bólowe?
-Myślę że tak.
-To chodźmy na dół.
Spróbowałam wstać ale odrazu upadłam bezśilna na łóżko.
Niemcy nagle wziął mnie na ręce w stylu pany młodej i zaniósł mnie na dół.
-Co ty do cholery robisz?
-Wyręczam piękną damę.
Moje policzki zaczęły się robić czerwone gdy ja już się nie sprzeciwiałam.
*Na dole*
-Siema Polsha! Jak tam kac?
-Uuuu widzę że ktoś się polubił~ -
Japonia zaczęła się ze mną drażnić.
-Zamknij się...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
321 słów bez zakończenia.
Sory że takie krótkie ale nie mam weny :/
Mam nadzieję że się troche podobało :]
BAJO! ^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro