Dzień 1
P OOOO V Polska
Wstałam po 9. Za oknem była pochmurna pogoda. Westchnęłam ,kolejny dzień siedzienia w domu i oglądania Trudnych Spraw. No trudno. Założyłam laczki i zeszłam na dół na śniadanie które zrobił już Węgry. Zazwyczaj zaczyna przyrządzać je o 8 a jest już 9. Nie chciało mi się zmieniać jeszcze piżamy na normalne ciuchy więc zeszłam nocnej bluzce z emotką śpiącego pieroga (o ile taka istnieje xD) i szarych spodniach w schabowe z ziemniakami ( xD orginalnie ) . Kiedy stałam już na schodach zatrzymałam się na chwilę i potarłam oczy rękoma na stole stał PAPRYKARZ SZCZECIŃSKI .
-CZY TY ZNOWU ZROBIŁEŚ KANAPKI Z PAPRYKARZEM??!!
-Cóż to moja siostrzyczka już nie lubi PAPRYKARZA?
-Ty idioto! Czemu ciągle robisz te "Paprykowe Poniedziałki?" Hmm?!
-Nie marudź tylko jedz!
Zaczął wpychać mi te rzygi do mordy.
Odepchnełam go.
-Amciu amciu!
-Zamknij si- ( Hahahahhahahahah Nie ma przekleństw! Nie dla psa kiełbasa!) (Bo to przekleństwo nie? XD)
Dzwonek do drzwi.
-Otworze.- Powiedziałam zrezygnowana.
-Guten morgen Polen.
-Butem w mordę Niemcy. Co cię tu sprowadza?
Na dworze padał deszcz trochę się zdziwiłam.
Podrapał się po karku. -Przychodze w takiej sprawie że w moim domu podłoga się łamie... na piętrze też i jest ryzyko że rozwali się sufit...
Chciałbym prosić ciebie i Ungran o nocleg na parę dni trochę mi wstyd tak się wpraszać ale...
-Oczywiście możesz zostać Węgry wyjeżdża jutro. Wróci za tydzień. Więc za bardzo jego zgody nie potrzebujesz. - Uśmiechnęłam się. Niemcy odwzajemnił uśmiech i szybko spojrzał na mnie od stóp do głów. Spojrzałam na siebie. Zapomniałam byłam w tej dziwnej piżamie z pierogiem.
-Przepraszam za ten strój przed chwilą wstałam... Wejdź proszę. - Zrobiłam ruch zapraszający do wejścia i szerzej otworzyłam drzwi .
-Węgry! Niemcy zostaje na parę dni bo mu się dom na łeb wali!
-ó, oké ( aha spoko lub o ok tak przynajmniej wynika z tłumacza xD ) - krzyknął Węgry z kuchni. Niemcy zaśmiał się nerwowo.
- To się rozgość a ja idę to przebrać heh.
- Gut danke.
Weszłam do pokoju i wyjełam z szafy niebieski top i czarne dresy. Nałożyłam to na siebie wziełam jeszcze jakiś niebieski wianek z sztucznych kwiatów zlożyłam go i wyszłam z pokoju. Gdy byłam już w salonie
Niemcy i Węgry o czymś rozmawiali. Włączył się u mnie tryb ciekawskiego somsiada (tak specjalnie to nie błąd) stanełam chowając się za wejściem do salonu i ich podsłuchałam.
- Németország?
-Ja? ( Tak ty xD nie no dla tych co nie wiedzą to znaczy tak)
-Moge ci coś powiedzieć?
-Jasne śmiało.
-No więc chodzi o twoją siostrę...
- Zrobiła ci coś?
-Nie... Wręcz przeciwnie...
- Aha to słucham uważnie.
- Ja... No... Kocham Ausztria... ( nie wiem jak się odmienia lol)
-WAAAAAASS?
-Yhm
-Ciekawie...
-Może trochę PAPRYKAŻA?
-EEEEE
Musiałam coś zrobić. Weszłam do kuchni.
-JAK GOŚCIA TRAKTUJESZ?! BĘDZIESZ GO TĄ BREJĄ KARMIŁ?
-O jesteś Polska - powiedział węgry starając się obrócić w moją stronę dalej siedząc na krześle. - Czekałem na ciebie. -Powiedział to udając że głaszcze nie widzialne zwierzę.
-Marny z ciebie czarny charakter. - Powiedziałam lekko się śmiejąc.
P OOOO V Niemcy
Patrzyłem na Polen uśmiechając się.
Słodko wyglądała jak się śmiała...
WAS?! O czym ja myśle!!?? Przecież to tylko koleżanka... Poczułem jak na mojej twarzy wyskakuje lekki rumieniec chciałem go zakryć więc spojrzałem na chwilę w podłoge. Chyba podziałało nikt tego nie zauważył. Polen pocągneła mnie za rękę i staliśmy już przy wieszaku.
-Masz kurtkę?
-Nein.
-To jak ty chcesz tu zostać bez niczego przez tydzień?!
-Nie wiem.
-To się dowiedz idziemy do ciebie do domu po rzeczy a później coś zjeść żeby nie jeść tej breji. - Wyjaśniła Polen.
-Aha.
- Węgry ,bądź tak miły zamiast dawać Niemcowi PAPRYKAŻ pożycz mu swoją kurtkę.
Magyarország poszedł posłusznie po kurtkę i mi ją wręczył.
- Danke. - Podziękowałem.
On tylko się uśmiechnął i usiadł na kanapie włączając telewizor.
Ubrałem kurtkę i Polska pociągneła mnie za rękę i wyszliśmy z jej domu. Po drodze wzieliśmy parasol więc na pewno nie zmokniemy.
Poszliśmy do mojego domu i zabrałem walizki które już czekały spakowane bo i tak gdześ musiałem przenocować więc spakowałem je wcześniej.
Później poszliśmy do kawiarni było bardzo miło Polska zamówiła karmelowe latte. (chyba tak się to pisze XD) Ja za to zwykłą czarną do tego wzieliśmy sobie po drożdżówce.
Następnie dołączył do nas Ungran i udaliśmy się do salonu gier. Polen i Magyarország grali w najlepsze mi się tak bardzo nie udawało jak im no ale nie można być we wszystkim najlepszym.
Gdy już wyszliśmy to wpadliśmy na pomysł
wejścia do pobliskiego sklepu zoologicznego był on bardzo rozbudowany więc pomyśleliśmy o zwiedzaniu. Poszliśmy tam ponieważ była dopiero 12 więc mogliśmy tam długo zostać. Oglądaliśmy dużo zwierząt egzotycznych i nie tylko. Polen podobał się mały kotek w brązowe łatki dużo się z nim bawiła nazwała go nawet... "Filemon" orginalne imię... Zdecydowanie za dużo myślę o Polen.
Skończyliśmy zwiedzać o 14:26 więc poszliśmy już do domu jako że rozpadało się w najlepsze. W czasie drogi Polsce zrobiło się chłodno więc podszedłem do niej i ją obiołem... Oczywiście po przyjacielsku... Gdy byliśmy w środku była 15:02 postanowiliśmy się już umyć i nie czekać z tym do wieczora. Pierwszy do łazienki poszedł Ungran następnie ja.
P OOOO V Polska
Kiedy Niemcy był w łazience przypomniało mi się że zostawiłam tam ten wianek który założyłam rano i chciałam go odnieść. Podeszłam do łazienki i zapukałam.
-Ja?
-Przepraszam zostawiłam coś i chciałamby na chwilę wejść żeby to wziąść. Czy mam poczekać? Nadal się myjesz?
-Nein teraz tylko myję zęby możesz wejść.
Nieśmiało weszłam wziełam co chciałam i wyszłam. Sprawdziłam godzinę była przez to wszystko już 17 poszłam do salonu Węgry spał na kanapie z włączonym telewizorem wyłączyłam go i zgaśiłam małą lampkę która tam stała. Poszłam na górę. Nie specjalnie chciało mi się spać. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Nudziło mi się. Zaczełam rozmyślać i moje myśli doprowadziły mnie do Niemca chyba często o nim myślę... Może to dlatego że cały dzień go widzę? A może jest inny powód?
Poszłam pod jego tymczasowy pokój i patrzyłam na niego przez szparę w drzwiach czytał książkę. Wyglądał bardzo słodko... CZEKAJ CO?! SŁODKO?! Cofnełam się aż z wrażenia na to co pomyślałam. Chyba to usłyszał. O nie... Patrzył na mnie...
- Heh... Cześć...
-Polen? Co ty tu robisz?- Zdiął swoje okulary i popatrzył na mnie przenikliwym wzrokiem ... Aż mnie ciarki przeszły.
-Ja... tylko... Eeee... Ochotę masz może film obejrzeć?
- Was?
- Znaczy... Czy masz ochotę obejrzeć film jakiś?
-Tak chętnie - Uśmiechnął się. Odetchnełam z ulgą. Co we mnie wstąpiło że zaczełam tak przekręcać zdanie? Nie ważne. Poszliśmy do mojego pokoju w którym był drugi telewizor włączyliśmy jakiś niemiecki film i polskie napisy nawet nie zauważyłam kiedy zasneliśmy...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej mam nadzieję że wam się ten rozdział podobał było 1085 słów bez pożegnania (czyli tego co po linii xD) będę chyba wrzucać rozdziały raz w tygodniu nwm💦💦💦💦💦 a tu macie wodę bo Lany Poniedziałek dzisiaj xD
Życze miłego dzionka/wieczorku/nocy
(Ja to kończe pisać o 23 xD jakieś około 5 godzin to pisze xD) i Pa Pa 😁
Edit: Ja wale jest po 23 i już trzy wyświetlenia xD ciekawe co będzie rano Dzk tym trzem osobom i wszystkim którzy to zobaczą POZDRO i bajo
Edit: zdaję sobie teraz sprawę że ten rozdział jest trochę bez sensu sory nara
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro