Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Day 6

Wciąż nie mógł zapomnieć o wczorajszym dniu. Czuł, że to było naprawdę dziwne i nie na miejcu, ale.. przecież nie do końca on sam był sprawcą tego, jak właśnie się czuł. Był uśmiechnięty i szczęśliwy, że spotkało go coś tak miłego i przyjemnego. Min Yoongi - czy to tak nazywa się ten chłopak? Och, głupi.. czy to ten, co stał się wielką tajemnicą dla Parka? Niemożliwe.. czy to chłopak który wdarł się powoli do serduszka, którego właścicielem był Jiminnie? Chyba tak.. a więc Jiminie, nie uciekaj! Patrz, jakie szczęście Cię spotkało! Może to ten chłopak chce odmienić Twoje życie? Widzisz? Pamiętasz, jak przczesywałeś jego włosy? Widziałeś je gdzieś! Zakochałeś się od pierwszego wejrzenia, nie zaprzeczaj!

Nie jestem pewien...

Doprawdy, jesteś głupi.

Wiem, i do tego

Naiwny.

Tak właśnie..


Ej, Jiminnie

Hm?

Pamiętasz jak wczoraj trzymałeś moją dłoń?

Pamiętam.

A to jak staliśmy tak blisko siebie?

Owszem.

A może to, jak moje usta dotknęły Twoich, powodując delikatny dreszcz u nas obu?

To również.

A to jak patrzyłem na Ciebie, powodując, że zatracałeś się we mnie z dnia na dzień?

To.. pamiętam..

Jiminnie, co jeszcze pamiętasz?

Pamiętam jak.. mnie zniszczyłeś..

Masz dobrą pamięć, ale złą refleksję. Przecież było Ci ze mną dobrze.

Ale mnie zniszczyłeś.


Zapatrzył się przed siebie z otwartymi ustami, otrząsając się dopiero po chwili. Pokręcił szybko głową, zaraz omało nie przewracając się, pod wpływem szturchnięcia, upuszczając książki. 6:30, stał na ulicy, prawdopodobnie szedł do szkoły, prawdopodobnie nie przypadkiem, poczuł czyjąć obecność. Obrócił się. Co zobaczył? Mina. Zupełnie przypadkiem. Minęła chwila i nie widział już nic. Wydawało mu się, za dużo o nim myślał. Zebrał swoje książki, idąc dalej. Na ulicach odziwo nie było ruchu, nie było ludzi, przynajmniej - wielu.


Spojrzałem Ci w oczy, a Ty nic.

Hm?

Widziałeś mnie. Teraz też mnie widzisz.


Rozejrzał się powoli na boki, przystając na chwilę.


Wcale nie. Gdzie jesteś?

Tam gdzie byś chciał, abym był.

Dlaczego Cię nie widze?

Bo mnie nie chcesz.


***

Nadal leżał w łóżku, przypominając sobie sytuacje z wczoraj. Teraz bardziej zaczął żałować, że nie miał jego numeru. Co jeśli już go nie zobaczy? Na samą myśl westchnął cicho, biorąc do ręki telefon. Momentalnie urządzenie zawibrowało, przez co Park drgnął, a telefon wylądował na jego twarzy. Mozolnie podniósł go, wpatrując sięw ekran. Odblokował go i otworzył wiadomość, którą dostał chwilę temu od nieznanego numeru. Czuł się nader dziwnie. Dokładnie kilka sekund temu rozmyślał nad starszym, a teraz.. dostał wiadomość. I to nie od byle kogo, tylko Mina. Uśmiechnął się do siebie, kiedy przeczytał treść.

[numer telefonu]

Tu Yoongi. O 16 w parku. Pasuje? ♥

Czuł, że mógł rzucić wszystko, byle by znaleźć się jeszcze raz przy nim. Miał skrytą nadzieję, że ten znów złapie jego dłoń, ale niech to pozostanie tajemnicą.


A dzień mu się dłużył i dłużył. Z nudów posprzątał swój pokój oraz kuchnię, przyrządzając sobie tym samym obiad. Godzina wskazywała nieco po czternastej, co wskazywało, że do wymarzonego ostatnimi czasy spotkania, nie zostało wiele. Nie miał nic do stracenia. Przynajmniej tak mu się wydawało. Co robi miłość z człowiekiem takim jak Park?

Korzystając z czasu wziął gorącą kąpiel, następnie szykując się do wyjścia. Jego nogi zdobiły czarne spodnie, w które wsunięta była czarna koszulka, a na niej bluza. Spojrzał na zegarek, na który wskazywał już piętnastą trzydzieści. Założył w pośpiechu buty i wyszedł z domu, kierując się w stone parku, zastanawiając się, jak ma zachowywać się przy Yoongim. Był lekko roztrzęsiony, po wczorajszym zdarzeniu, był pewny, że pierwsze zdanie nie przejdzie mu przez gardło i to Yoon będzie musiał wziąc wszystko w swoje ręce. Doszedł do parku, wzrokiem szukając starszego. Nagle drgnął, czując jak ktoś obejmuje go w pasie i to dość mocno. Od razu obrócił głowe i odetchnął, widząc że to Min. I nie ukrywał, zrobiło mu się ciepło.

- Cześć Jiminnie - uśmiechnął się do młodszego starszy.

- Cześć - zaśmiał się, patrząc uśmiechnięty na chłopaka - Ładnie wyglądasz.. - zlustrował go wzrokiem i uśmiechnął się szeroko.

- Ty również - odparł, ciągnąc Jimina przed siebie.

- To.. gdzie pójdziemy? - spojrzał pytająco na starszego, ukradkiem zerkając na jego dłonie wsunięte w kieszenie, na co cicho westchnął w duchu. Zmarszczył brwi, kiedy po chwili poczuł jak ten łapie jego dłoń. Czuł się dziwnie, jakby Min conajmniej czytał mu w myślach. Również ścisnął jego dłoń, splatając ich palce, nie zadając już więcej żadnych pytań.

- Myślałem nad kawą i ciastkiem, spacerze, gdy będzie już ciemno - podkreślił ostatnie słowo, gładząc kciukiem dłoń młodszego - a potem się zobaczy. Co Ty na to?

Młodszy tylko pokiwał głową, rozglądając się.

- Oczywiście

Po kilkunastu minutach znaleźli się przed kawiarnią, gdzie Yoon otworzył drzwi Parkowi, na co ten uśmiechnął się tak promiennym uśmiechem, że Min poczuł coś innego, niż chęć spustoszenia jego ciała, duszy, czy czego tam jeszcze sobie zamarzył. Usiedli przy stoliku, po krótkim czasie zamawiając karmelową kawę, a do tego czekoladowe ciasto. Siedzieli na dużym fotelu, można powiedzieć, że sofie, gdzie bez skrępowania Park oparł głowę o ramię starszego, a Yoongi objął go ramieniem. Siedzieli tak w ciszy, do czasu kiedy dostali swoje zamówienie. Jimin chwycił swoją kawę, siadając prosto, upijając mały łyk, gdyż ta było dość gorąca. Przeniósł swój wzrok na chłopaka, uśmiechając się pod nosem, czując że jednak coś zaiskrzyło. Zaśmiał się cicho, kiedy zobaczył jak ubrudził się pianką.

- Yoongi, ubrudziłeś się! - zachichotał, a ten od razu popatrzył na młodszego

- Gdzie? - zmarszczył nos, chichocząc. Jimin zbliżył się powoli do jego ust, zlizując piankę z jego górnej wargi, łącząc to w lekki pocałunek.

- O tutaj - uśmiechnął się, wzrokiem wracając do swojej kawy, po chwili i zajadając się ciastem. Przy Yoongim jakoś wszystko smakowało mu dwa razy bardziej.

- Ej Jiminie - dotknął dłonią jego uda, czekając aż młodszy na niego spojrzy.

- Tak?

- Jesteś śliczny - położył dłoń na włosach, młodszego, przeczesując jego kosmyki.

- Ty też Yoongi - położył dłoń na jego dłoni, zsuwając ją ze swoich włosów. Splótł ich palce i przysunął się do niego, znów wtulając w jego bok, tym razem z zamkniętymi oczyma.

Spędzili tak razem te kilka chwil, aż w kończu wyszli z kawiarni. Było już ciemno, tak jak przewidział Yoongi. Przechadzali się po uliczkach, nadal nie puszczając swoich rąk.

- Podobało Ci się? - spytał, na co Jimin pokiwał głową. Min stanął przed nim, trzymając dłonie na jego biodrach. Spojrzał mu w oczy. To samo uczynił i młodszy. Zbliżył się powoli do niego, zatapiając swoje wargi w tych młodszego. Park oczywiście odzajemniał pocałunki, zadowolony z czułości i ciepła, jakie przekazywał mu starszy.

Po chwili spojrzeli na siebie z uśmiechem, rozumiejąc się i bez słów. Czy to oznaczało nieprzespane noce? Częste spotkania, pocałunki? Jimin myślał że tak jest, był szczęśliwy, bo czuł się.. kochany? Nie musiał go zadowalać, wystarczyły mu te pocałunki, trzymanie za ręce, aby dowieść, że to jednak coś więcej niż przypadkowa znajomość...

Yoongi odprowadził go do domu, pod samą bramę, pod same drzwi. Młodszy oparł się o ścianę, przyciagając do siebie starszego, żegnając się z nim namiętnym pocałunkiem. Uzależnił się tak bardzo, że robił to bez skrępowania, wiedząc, że Min też tego chce.

- Dobranoc Yoongi

- Dobranoc Jiminnie - cmoknął go ostatni raz w usta, idąc w swoją stronę, ponownie zostawiając Jimina w lekkim osłupieniu.

Jeszcze bardziej grając mu na uczuciach.


~*~

w t f

sama nie wiem o co w tym chodzi, krótki rozdział, trochę bez sensu

wyszłam z wprawy, wybaczcie. ale macie, mam nadzieję, że się spodoba

ps. nie mam czasu pisać, nie mam chęci, nie mam sił

love

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro