8. 𝙽𝚊 𝚃𝚘𝚝𝚝𝚎𝚗𝚑𝚊𝚖
Podszedłem do niego i złapałem lekko za jego podbródek.
- Wiesz, że z Tottenhamu wychodzą same słodziaki? - zamrugał kilka razy i spłonął rumieńcem.
- Z Sevilli też - powiedział przyciszonym głosem. Pogłaskałem go po głowie.
- Aww słodziaku - chciałem go pocałować, ale się powstrzymałem.
- Ja już wiem swoje.. - Cristiano przeszedł obok nas, dając nam zboczone spojrzenie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro