15. 𝙽𝚊 𝙼𝚎𝚛𝚌𝚒
Dobra oby to zadziałało, bo tylko takie coś kupił Iker, bo mnie przetrzymał trener i nie mogłem pójść sam do sklepu. Położyłem rękę na jego ramieniu, a Luka lekko podskoczył. Odwrócił się w moją stronę.
- Hej Sergio - lekko się uśmiechnął. Zabrałem rękę. Popatrzył na słodycze.
- Wiesz.. dziękuję, że tu jesteś - dałem mu czekoladki, a jemu zaświeciły się oczy. Chyba, żeśmy z Ikerem trafili.
- O Boże! Dziękuję nie musiałeś - wtulił się we mnie mocno. Czyli, że lubi na słodko. Mocno oplotłem go rękami. Mój chłopiec. W końcu jednak musiałem go puścić. Wyniosłem z tej próby 3 czekoladki, bo powiedział, że muszę wziąć. Dobre były.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro