10. 𝙽𝚊 𝚜𝚔ó𝚛ę
Przez krótką chwilę na meczu miałem okazję złapać jego dłoń. O Boże! On ma taką aksamitną, delikatną skórę! Aż strach jej dotykać. Lekko ująłem jego dłoń i złożyłem na niej lekki pocałunek.
- Oj już mnie tak nie czaruj - nie zabrał jednak dłoni. Czułem też, jak lekko drży.
- Nie mów, że Ci się nie podoba - mrugnąłem do niego i wróciłem do uczestniczenia w meczu. Neymar Jr sam się nie złamie.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro