Prolog
Sofia
Miałam kilkanaście lat, kiedy patrzyłam jak miłość mojego życia czeka przy ołtarzu jednak to nie ja miałam stanąć u jego boku a ktoś inny. Byłam zaledwie dzieckiem jednak to co czułam było na tyle mocne, że nie mogłam tego powiązać z niczym innym.
Lorenzo był moim pierwszym przyjacielem, którego zyskałam będąc niewidomą. Nie mogłam go zobaczyć jednak rysy jego twarzy pokazywały mi jak dobrą jest osobą pomimo jego nazwiska, pozycji i tego w jakim świecie żyliśmy. Znalazłam swoje dobro właśnie w nim i uczepiłam się go najmocniej jak mogłam nie spodziewając się, że ta przyjaźń przerodzi się w coś więcej. Łudziłam się, że poczuje do mnie to samo co ja do niego jednak najwyraźniej on widział we mnie tylko młodszą siostrę.
Kiedy miałam okazję zadość uczynić krzywdzie jakiej doznał Lorenzo ani chwili się nie wahałam i zabiłam jego żonę. Wiedziałam co mnie może za to czekać jednak uczucia wzięły górę nad rozumem i zanim się obejrzałam w mojej dłoni znajdowała się broń. Pociągnęłam więc za spust.
Nigdy tego nie żałowałam jednak nie spodziewałam się, że konsekwencje sprawią, że na długie lata nie będę miała z nim żadnego kontaktu. Zostałam oddana jak niepotrzebny mebel i wywieziona do innego kraju co bardzo mnie zraniło. Zdawałam sobie sprawę, że to dla mojego dobra jednak ta długa rozłąka, z rodziną która mnie przygarnęła była dla mnie niezwykle trudna.
W wieku prawie czternastu lat znalazłam się w obcym miejscu bez ani jednej osoby, którą znałam. Co z tego, że miałam przy sobie Aresa, skoro z nim nie mogłam porozmawiać jak z człowiekiem.
Mijały lata jedno za drugim a ja coraz bardziej obawiałam się, że nigdy nie będę mogła wrócić. Wiedziałam, że robiąc to bez wiedzy Christophera narażę mu się jeszcze bardziej, dlatego czekałam na ten moment. I kiedy już nastąpił nie spodziewałam się tego co się wydarzy.
Otwierając drzwi swojego mieszkania po zakończonych zajęciach usłyszałam głośne szczekanie mojego psa. Ruszyłam szybko do salonu zastanawiając się co tym samym zniszczył jak to miał w zwyczaju jednak momentalnie przystanęłam zauważając siedzącego w fotelu mężczyznę.
- Czas wracać do domu. - oznajmił mocnym tonem jednak rozpoznałam go od razu.
Pomimo sześciu lat rozłąki rozpoznałam moją pierwszą miłość, która teraz nie przypominała samego siebie. Coś mrocznego czaiło się w jego oczach a na twarzy nie zauważyłam ani grama uśmiechu.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro