Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

            Krew spływała po woli strużka wzdłuż ręki. Drzwi otworzyły się z rozpędu, kolejny raz pocięła się, jednak ten miał być ostatni na zawsze. Quill podbiegł do prawie nie przytomnej dziewczyny i zaczął uciskać  ranę którą sobie zrobiła.

- Kalina nie, nie możesz odejść, nie nie, jesteś mi potrzebna - Zaczął coraz bardziej panikować, lecz dziewczyna już ledwo patrzyła na oczy.

- Nie błagam nie - Przetarł dłońmi twarz przez co ubrudził ją krwią szatynki, dziś minął by prawie rok od poznania się, ale on ją zranił.

      Obserwował ciało jeszcze chwile, wstał i podszedł do zlewu który był we krwi, wziął żyletkę leżąca koło kosmetyczki, usiadł koło ciemnowłosej i zrobił pionową głęboką ranę od przegubu do samego nadgarstka na swojej prawej ręce, kochał ją.

      Więc jeśli ona odejdzie to on też.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro