Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

3

Seher:

Resztę dnia minęło bez szwanku więcej kolesia nie spotkałam. Rano zjadłam śniadanie sama nie chciało mi się czekać do południa aż reszta wstanie. Po śniadaniu ubrałam się w struj i wyszłam na plażę by trochę się opalić. Rano słońce pięknie świeciło nasmarowałam się olejkiem i położyłam na ręczniku. Założyłam okulary i leżałam przed długi czas. W końcu ktoś zasłonił mi słońce podniosłam się i zdjęłam okulary.

- To znowu ty czego chcesz !

Zero reakcji stał i się gapił. Po chwili wziął wiadro które stało bok niego. I wylał na mnie cała zawartość.

- Co ty odpierdalasz gościu ? - słyszę głos Filipa - Odpieprz się od mojej laski !

Mężczyzna spojrzał na mnie zaśmiał się puścił mi oczko pobiegł. Spojrzałam na Filipa:

- Mówiłam, że to psychopata! Mówiłam nikt nie chciał mnie słuchać ! - wstałam i zdenerwowana poszłam do domku.

Przebrałam się i zeszłam na dół słyszałam rozmowy dziewczyn.

- Co dziś robimy ? Pytam siadając obok chłopaków.

- Nooo w sumie idziemy na imprezę ale nie wiem czy ty pójdziesz ?

- Jasne gdzie i kiedy ?

- Na 18 do rana mamy plan zostać

- Dobra gdzie ?

- Pojedziemy razem bo ja wiem gdzie oni planują iść - odzywa się Filip.

Spojrzałam na zegarek była już 14 !? Jakim cudem? Przecież dopiero była 11 jak wyszłam z domku. Westchnęłam zostały mi cztery godziny. Weszłam na górę i stanęłam przed szafą co ja na siebie włożę. Padło na czarną suknię do kostek do tego wysokie szpilki i kopertówka. Weszłam do łazienki zaliczyłam toaletę i przebrałam się włosy upiekłam w kok. Mocny makijaż na końcu oglądałam się w lustrze. I muszę stwierdzić, że wyglądam zjawiskowo. Spojrzałam na zegarek który wskazywał już 17 o cholera. Szybko zeszłam na dół tam nikogo już nie było oprócz Filipa.

- Filip ? Jedziemy co ? Już 17 zanim dojedziemy zanim co to będzie 18.

- Dobra.

Odwrócił się i spojrzał na mnie:

- Wyglądasz pięknie.

- Dziękuje.

Po czym ruszyliśmy do taxowki która już na nas czekała.

- Pierwszy raz w życiu widzie cię tak ubranego.

- Źle wyglądam ?

- Nie wręcz przeciwnie bardzo dobrze ci w koszuli i tych spodniach.

- Ta dzięki.

W końcu taxowka się zatrzymała i usłyszeliśmy głośna muzykę. Rozejrzałam się to przecież wygląda jak zamek a nie jakiś bar czy coś. Spojrzeliśmy na siebie z Filipem i ruszyliśmy do wnętrza. W końcu odszukaliśmy przyjaciół. Wszyscy byli już podpici:

- Gdzie wy byliście? Szybki numerek w domu co ? - pyta przyjaciółka.

- Chyba ty w łazience z nieznanym typem.

Ona tylko prychła pod nosem i odeszła ja zaś usiadłam przy brze. Zamówiłam drinka sącząc go ze słomki. Rozejrzałam się i widziałam przyjaciół jak się bawią. Wiedza, że nie dla mnie takie klimaty. Ale przyszłam bo by narzekali, że siedzę w domu. Jednak zachciało mi się siku a do ubikacji idzie się przez dwór. Tak powiedział mi barman. Więc ruszyłam w stronę wyjścia idąc przez ogromny ogród. Jednak poczułam czyjś intensywny wzrok. Odwróciłam się i wpadłam wprost w czyjeś ramiona.

- Co tu robisz mała? - niski i zachrypnięty głos odezwał się.

Spojrzałam na mężczyznę no nie:

- Znowu ty nie nudzi cię tak łazić za nieznajomymi kobietami ?

Nie odpowiedział chciałam odejść lecz gdy próbowałam złapał mnie od tyłu i przyłożył coś do nosa... Poczułam się ciężka i czułam jak upadam.... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro