Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

13

Seher:

Pocałunki z spokojnych przeszły na te spragnione. Z początku nie wiedziałam jak mam zareagować. Lecz w końcu położyłam dłonie na jego klatce piersiowej. A po chwili już ciągnęły jego końcówki włosów. Yaman jak zahipnotyzowany podniósł mnie i posadził na biurku. Zrzucając z niego dosłownie wszystko co na nim było. Zjechał pocałunkami na mój biust. Jednak po chwili przestał zrobił krok w tył i powiedział:

- Nie mogę czując, że tego nie chcesz.. - zabrał się i wyszedł z pomieszczenia.

Zostawiając mnie samą podniosłam się z biurka. Poprawiłam koszule i założyłam zpowrotem szlafrok i szyłam za nim. Szukałam go po pokojach nagle zauważyłam go na balkonie. W nerwach wyszłam na zewnątrz:

- Skąd możesz wiedzieć, czego ja chcę jesteś mną !? - wydarłam się do niego.

- Czuję to mała i nie krzycz poczuj ten spokój - mówi w spokoju.

Co jeszcze bardziej mnie zdenerwowało. On to czuję to jak go zaraz pierdole w ten łepek to dopiero poczuje.

- Przestań ciągle decydować o moim łosie nie konsultując tego ze mną !? - wciąż krzyczę.

Yaman odwrócił się wbił mnie w szybę za mną i złączył nasze usta. Oddałam pocałunek odsunął się i odezwał:

- Bądź cicho.

- To przestań ! Może to była twoja jedyna szansa? Skąd możesz to wiedzieć !?

- Jedyna szansa żeby cię przelecieć ? W ten sposób myślisz ? Że chce jedynie seksu i myślisz, że cię wypuszczę ? - mówi i kończy ironicznym śmiechem.

Zamknęłam się na chwilę analizując, że właśnie to myślałam. Chciałam się poświęcić oddać mu się a on to przejrzał.

- Nie prawda !

- To nad czym teraz myślałaś?.

- Że jesteś głupi !.

- Ta a ja o jednorożcach i kucykach pony - mówi nie patrząc na mnie.

- Kucyki pony co ? Ty serio masz coś z głową.

- A ty też skoro już po kilku dniach chciałaś się pieprzyć z obcym facetem prawda mała?

Znów zamilkłam.

- Pomyśleć, że było mi cię żal jak opowiedziałeś mi o rodzinie - mówię i wchodzę do środka.

Spojrzałam w stronę kuchni i przyszedł mi plan do mojej głupiej głowy. Wpadłam do wnętrza owego pomieszczenia. I znalazłam nóż tasak do mięsa. Yaman wszedł jak na zawołanie do domu. Niczego nie przeczuwając ruszył do sypialni. Ja szybko podeszłam bez szelestnie i wydałam cios. Yaman spojrzał na mnie trzymając się za zranione miejsce. Upadł na kolana jęcząc a ja opuściłam nóż zaczynając płakać. Co ja zrobiłam co ja wyrabiam? Uciekłam biegłam przez podwórko w ciemności nic nie widziałam. Kilka krotnie upadłam. Lecz gdy tylko wyszłam poza posiadłość. Stanęłam nie mogę go tak zostawić a jak on umrze ? Jak go zabiłam ? Będę morderczynią. Biłam się z myślami jednak ruszyłam dalej przed siebie. W pewnym momencie znów się zatrzymałam. I znów miałam obraz leżącego Yaman'a. Zacisnęłam dłonie i biegłam dalej zapominając całkiem, że w ciąż jestem boso. Zatrzymałam się po raz trzeci. I zaczęłam płakać spojrzałam przed siebie a następnie za siebie. Czy moja wolność zależy od jego życia? Jak wrócę znów mnie zamknie i będzie źle. A jeżeli nie wrócę może tam umrzeć. Stałam i patrzyłam raz tu raz tam. Uklękłam i zaczęłam wyć nie płakałam ja krzyczałam. Waląc rękami o asfalt...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro