Hejka
Owy one-shot będzie nawiązywał do książki "Rzeka tajemnic". I jak najdzie mnie wena zmienie go, nie jestem z tego dumna, robiłam to przymusowo aby zaliczyc dzien... Nie polecam czytac tego. Błedy są nie sprawdzone.  -_-

Zawsze byliśmy razem ja, Alexander i Aaron.
Przyjaciele, którzy znali siebie na wylot.
Tak myślałem do czasu gdy Burr i Hamilton pobili się na ulicy.
Nie mogłem ich rozdzielić, za słaby byłem , a oni byli jak w amoku.
Dopiero gdy podjechał samochód z dwoma policjantami sytuacja została opanowana.
Jeden z mężczyzn zabrał Alexa do domu... Dopiero wieczorem okazało się, że to porywacze.
Szukałem go na własną ręke, ale nigdzie go nie było.
Został porwany i nie wiadomo było czy kiedykolwiek wróci.
Jego matka była częstym gościem w naszym domu, płakała i błagała Boga aby wrócił cały.

No i wrócił po czterech dniach, ale to nie był już ten Hamilton, którego znałem.
Był zamknięty w sobie, pytałem się kto go porwał, odpowiadał tylko:
"Wilki... To były wilki, które szukały zwierzyny."
Nasza przyjaźń zniszczyła skę, chłopak unikał nas, a jego rodzicielka powiedziałam wprost:
"Mój syn nie ma czasu na zabawy".
Mój Alexander tak naprawde nigdy nie wrócił, zniknął w tym samochodzie, do którego wszedł.