Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

24



Byłam taka głupia, jak trudno się przyznać do tego, myślałam że jemu zależy. Myślałam, że jestem dla niego ważna.. Przecież sam stwierdził że byłam jego.. Szkoda że on nigdy nie pomyślał, że ja chcę aby on był mój...

Kolejna gałąź raniła moją delikatną skórę, kolejny kamień który ranił moje stopy. Biegłam nie oglądając się za siebie. Biegłam już dzień i noc, tylko z małym odpoczynkiem w jakiejś jaskini.. Zauważyłam siedząca pod drzewem dziewczynę, nie zastanawiając się nad niczym pobiegłam do niej.. Ona zerwała się na równe nogi. Musiała się zdziwić widząc zakrwawioną i uciekającą dziewczynę.. Patrzyła na mnie a gdy do niej pobiegłam pomogła mi ustać na nogach..

- Co ci się stało?-zapytała nieznajoma. I wtedy usłyszałam wycie wilka. Dreszcz przeszedł przez moje ciało, wycie było takie wyraźne..- Musimy wyjść z tego lasu.. Robi się tu nie ciekawie..- odparła ciągnąc mnie w jakąś stronę.

-Gdzie idziemy?- zapytałam nieznajomą. Była piękną dziewczyną o jasno brązowych włosach..

-Do mojego domu, jest niedaleko. Mam na imię Lana*. A ty?-spojrzała na mnie przenikliwym wzrokiem.

-Jestem Elien..-byłam tak zmęczona, a moje płuca tak mocno piekły że powiedzenie kilku słów sprawiło mi kłopot..

-Nie powinnaś tu być! - warknął za nami jakiś głos. Odwróciłyśmy się a moim oczom ukazał się znany mi brat Harry'ego.

-David, ja musiałam.. Nie chcę zostać przy nim..-odparłam, zaniepokojony wzrok chłopaka przeszył moje ciało.

-Jesteś ranna..- mruknął niewyraźnie.- Co się stało?

-Gdy biegłam.. To.. To trochę się zraniłam.- spojrzałam na moje zakrwawione ręce i nogi. A później na Davida on tylko pokiwał głową..

-Trzeba cię opatrzeć.- mruknął.- Moja droga, twój dom jest niedaleko, prawda?- zwrócił się delikatnym głosem do Lany. Ona pokiwała tylko głową i zarumieniła się.- Nie bądź nieśmiała Kwiatuszku.. -uśmiechnął się w jej stronę.. - Pozwolisz że zabiorę Elien do twojego domu i tam ją opatrzę..-odparł, ale nasze zamiary przerwało warknięcie.. Przed nami stanął wkurzony Harry.

-Łapy przy sobie bracie!! - dłonie chłopaka były ściśnięte tak mocno, że było widać kłykcie..

-Harry, ja tylko chcę jej pomóc..

-Zabierz swoją bratnią duszyczkę i wypad.. - w oczy Knight'a wpłynął mrok.. David zastanawiał się chwilę, lecz po chwili wziął pod rękę dziewczynę, która się wyrywała i rozpłynął się w lesie..

-Eli..- wampir podchodził do mnie spokojnym krokiem.. Ze spokojem..- Szukałem cię cały dzień.. -dotknął dłonią mój policzek. Jego oczy wróciły do normalnego koloru, ale nadal był zły. Przyszpilił mnie do drzewa, a moje dłonie umieścił w jednej swojej nad moją głową. Jego głowa znalazła się niebezpieczne blisko mojej.. - Dlaczego uciekłaś..- wymruczał uwodzicielsko..- Mój Aniołku.. Moja Elien.. - zbliżył się do mojej szyi i pocałował ją.. - Chcę cię kochać, ale lepiej, żebym nie dotykał.- mruknął..-Chcę cię posiadać, ale mój rozum mówi, bym przestał.- te słowa jakbym gdzieś już je słyszała..-Chcę cię pocałować, ale chcę tego za bardzo..- to słowa piosenki, którą słuchał mój ojciec w moim dzieciństwie..

Następnie podniósł głowę i patrząc w moje oczy pocałował mnie.. Całował mnie namiętnie ale delikatnie, na końcu przygryzł moją wargę.. -Powiedz mi! - warknął..

-Twoja okropna sztuczka, twoja krew jak lód, jedno spojrzenie może zabić. Mój ból, twój dreszcz..- zacytowałam kawałek tej piosenki. Wampir zaśmiał się delikatnie patrząc mi w oczy..

- Chcę cię skrzywdzić, tylko po to, by usłyszeć jak krzyczysz moje imię. Nie chcę cię dotykać, ale załazłaś mi za skóre..- Harry zacytował mi inny kawałek piosenki..

-Chcę cię pocałować,twoje usta są jadowitą trucizną.. - wymamrotałam.

-Wiem jedno..Ja chce cię cholernie pocałować, albo zabić.. Co wybierasz? - widziałam w jego oczach iskierki podniecenia..

-Pocałuj mnie, albo zabij.. Sam wybierz..- i wtedy jego usta spotkały moje poraz kolejny tego dnia..

----

(*Lana- tak dotyczy to dziewczyny z 30 Seconds.. )

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro