Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Wspomnienia to obraz,
Tego co stało się w przeszłości..
Wiec bedąc blisko ciebie,
Chce żeby wyobrażenie nie było snem.

Pozwól mi zapomnieć ten kolor.
Ten ostatni oddech.
Pocałunek o północy.
Pozwól mi zapomnieć te gwiazdy.

Na moście życia,
Jesteśmy jak statki na rzece.
Kochanie, pomóż mi..
Stać się lepszą połową ciebie.

Bo bez ciebie,
Staczam się z góry w głąb..
Kochanie, czy widzisz..
Jak szybko mija te trzydzieści tygodni..

Tak długo jak bedziesz mnie kochał..
Tak długo bedzie bić moje złamane serce..

Siedziałam na kanapie w salonie. Wiem że pewnie złamałam jakieś jego "prawo", ale miałam to gdzieś...
Pierwszy raz byłam szcześliwa i to czy czeka mnie kara, mało mnie interesowało..

(Retrospekcja:)

Jego usta były takie delikatne jak płatki róży, ale niestety ktoś musiał przerwać tą romantyczną scene w basenie..

-Panie?- za rogu wyłonił się postawny mężczyzna, miał około 180 centymetrów wiec był troche niższy od Harry'ego.
W oczy rzuciło sie mi to, że miał blond włosy i czerwone oczy. Czułam jak Hazz się spina, odwrócił się i zasłonił mnie swoim ciałem.

-Czego?- warknął zły, po moim ciele przeszły ciarki strachu, ale Knight poczuł to i chwycił mnie delikatnie za dłoń.

-Mamy kłopoty. Lepiej żebyśmy Panie porozmawiali na osobności.. - mówi zdenerwowany patrząc na mnie.

- Dobrze, zaczekaj w moim gabinecie. Zaraz tam bedę.- po jego słowach tajemniczy facet wyszedł. Harry obrócił się do mnie. - Wrócę szybko, wtedy pogadamy o tym, że w króla nie rzuca się jajkami. - zaśmiał się i wyszedł z basenu.

(Koniec retrospekcji)

Uśmiechnełam się na to wspomnienie. Knight siedział w tym gabinecie wczoraj z pięć godzin, a następnie wyszedł i jeszcze nie wrócił. Nie wiem czy powinnam się martwić. Nie ma go od wczorajszego popołudnia. Śniadanie i obiad przyszykowała mi gosposia, która była przemiłą starszą panią. W telewizji leciał jakiś serial fantasy a ja wpatrywałam sie w ekran. Gdybym tylko mogła porysować, ale niestety nie mam tu ani bloku ani ołówka..

-Co mówiłem o wychodzeniu z pokoju?- usłyszałam znajomy głos szepczący mi do ucha.

-W pokoju nie ma telewizji..- uśmiecham sie i odwracam głowe w jego stronę. Harry patrzy na mnie wzrokiem wypranym z emocji. Po chwili jednak siada koło mnie i wtula się w moje kruche ciało.

-Nie odtrącaj mnie teraz, potrzebuje tego..-mruczy niewyraźnie. Wampir ma zamknięte oczy, jego ramiona mnie oplatają a głowe schował w zagłebieniu mojej szyi.

-Harry, co sie stało?- dotykam jego ramienia, aby dodać mu otuchy. Król wampirów jest teraz jak złamane dziecko, które potrzebuje pocieszenia. Serio? Coś tu nie gra..

-Bunt..- jęczy zły i smutny. -Wampiry nie akceptują mnie jako króla..

-Dlaczego? Przeciez jesteś dobrym królem..- bawie sie jego lokami, czując że się odpręża.

-Nie akceptują tego czym jestem.- Harry prostuje sie i staje obok mnie, kończąc tą chwile kiedy był do mnie przytulony.

-Nie rozumiem...- prycha na moje słowa i przeczesuje dłonią swoje loki.

-Nie akceptują tego że jestem pół demonem. Nie jestem tylko wampirem. Mam w sobie dużą cześć z demona.. A oni nie chcą mieszańca na tronie..- wymawia te słowa tak jakby się sobą brzydził, patrzy przez chwile w moje zdziwione oczy. A następnie wychodzi z salonu, a ja zostaje w nim osłupiała.
On jest demonem.. I wampirem..
Jak to możliwe?

*wieczór*

Wykąpana leże w łóżku.. I czuje sie bardzo źle, moje myśl bładzą w zastanowieniu sie nad tym, jak Harry czuje sie teraz.
Wiem że nie zasnę, wstaje z łóżka i idę do pokoju chłopaka. Dobrze zapamiętałam drogę, gdy dochodzę na miejsce delikatnie pukam do drzwi.. Odpowiada mi niewyraźnie "proszę", uchylam więc klamkę i wchodzę do środka. Harry siedzi na łóżku i wpartuje się we mnie.

-Stało się coś?- pyta a ja nie odpowiadam, po prostu podchodzę do niego i mocno go przytulam. - Mała, co się dzieje?

-Nic, chce być blisko..- odpowiadam szczerze i mocniej przytulam się do niego. Chłopak wtula się w moje włosy i przewraca nas na łóżko. Układam się wygodnie w jego ramionach.

-Dobranoc Mała..- mruczy do mojego ucha.

-Dobranoc..-szeptam i zasypiam w ramionach Króla Wampirów.

---

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro