Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

Zobacz tą przeszłość..
W niej jesteśmy przyszłością..
Wrogami na wojnie.
O życie naszych serc.

Byłam zła.. Cholernie wściekła, nie przespałam całą noc. Pora na zemstę..
Zemszczę się na tej pojebanej Amebie.. Otwieram drzwi i wychodzę z pokoju, schodzę po schodach i wchodzę do kuchni.. Włączam radio i pogłaśniam je na cały głos.

W głośnikach rozbrzmiewa nowa piosenka Taylor Swift... Idealne..
Wyciągam na blat jajka, mąkę i szykuje patelnie..

- Cause baby now we got bad blood. You know it used to be mad love - wrzeszcze na cały głos. Po chwili słysze jak ktoś głośno schodzi po schodach. Bingo! Odwracam się i widzę wściekłego wampira. Brawo Elien i co teraz.. Może trochę spontanicznego zagrania.. Biorę jajko w ręce i rzucam w jego stronę. Zdziwiony unika ataku ale po chwili w jego stronę leci kolejne, którego nie potrafi usłyszeć bo głośny głos Taylor zagłusza wszystko.. Jajko rozwala się na jego torsie a ja zaczynam się śmiać...

- Niezdara, ciamajda..- śmieje się dopóki nie czuje mokra na moich włosach. To Styles podbiegł do mnie i rozwalił dwa jajka nad moją głową.. Wtedy zobaczyłam jego dołeczki, uśmiechnięty jak małe dziecko...- Teraz to przesadziłeś.. - biorę mąkę i sypie mu prosto w twarz..

-Lepiej uciekaj..- warczy uśmiechając się... Nie czekając długo zaczynam uciekać śmiejąc się w najlepsze.. Wbiegam na korytarz, światła zaczynają mrugać jak w horrorze.. Czuje jak czyjeś dłonie podnoszą mnie a następnie ta osoba idzie ze mną w stronę ogromnego basenu. Następnie zostaje do niego wrzucona.. Wypływam na powierzchnie i widzę uśmiechniętego króla Wampirów stojącego w samych bokserkach na brzegu basenu..

-Bad blood, powiadasz..- mruczy uwodzicielsko i wskakuje do basenu. Po chwili jest koło mnie i zaczyna mnie całować. Tak władczo, namiętnie. Mocno trzyma mnie w swoich ramionach. Nie zwracając na nic uwagi oplatam go nogami w pasie i mocno przyciskam do siebie.. W tle nadal leci piosenka a my całujemy się tak jakbyśmy byli dla siebie oddechem, potrzebnym do funkcjonowania.. Po długiej chwili odrywa się ode mnie..

-Zabije cię..- warczę zła..

-Zawsze możesz spróbować..Ale pamiętaj, jestem szybszy.. Zabije Cię pierwszy.- uśmiecha się podle.. -Ale tak seksownie wyglądasz mokra z mojego powodu, że aż szkoda by było cię zabić...- i znów łączy nasze usta.. - I czysta..- mruczy miedzy pocałunkami..
Przeklęty wampir...!

----

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro