Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień 6.

DZIEŃ 6.
Opisz zachwycającą osobę.
O największej charyzmie. Taką, która zabiera oddechy, kiedy wchodzi do pomieszczenia. Na czym będzie polegała jej wyjątkowość? A może nie będzie można tego określić?


Ow... no nie wiem... w tym to ja chyba za dobra nie jestem...

Ale spróbuje bo inaczej nie byłabym sobą:


"Szturchnąłem Johna w bok i wskazałem mu drzwi, z których za chwilę miała wyjść Tara. Potakną mi, na znak że zrozumiał i spojrzał w tamtą stronę wyczekująco. Nie dziwiłem mu się. Ciężko było jej nie zauważyć ze względu na wysoko podniesione kości policzkowe, delikatne, kobiece rysy twarzy, szczupłą sylwetkę na kształt osy i długie nogi. Wiedziałem jednak że nie tylko to budzi zaparty dech w piersiach każdego mężczyzny. Była ona niesamowitą osobą, perfekcyjną i bez skazy. Kłaniali się jej wszyscy, od książąt po wieśniaków. Ja jestem tym pomiędzy i mimo to marzyłem o jej ręce jak każdy zapewne inny, który choć raz, spojrzał w jej tlące się żywym błękitem oczy i na jej pełne czerwone usta. I wtem drzwi otworzyły się wyrywając mnie z dalszych rozmyślań. Tara weszła jak duch, na którego nikt nie ma prawa patrzeć, płynąc w powietrzu z gracją. Odniosłem wtedy wrażenie, jakby cały czas nagle zatrzymał się w miejscu, bo dziewczyna spojrzała właśnie na mnie. Przełknąłem ślinę i spróbowałem odwrócić wzrok od błyszczących, lazurowych oczu. Poczułem falę podniecenia  przebiegającą niczym błyskawica po moich plecach. Resztką wysiłku odwróciłem wzrok a dziewczyna zgrabnie usiadła na swoim miejscu podczas narady..."


Brzmi chyba całkiem nieźle, jeżeli mam być szczera jestem dosyć zadowolona, z tego opisu. Piszcie w komentarzach co wy o tym myślicie a ja tym czasem zrobię kilka nowych zaległych dni.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro