Dzień 5.
DZIEŃ 5.
Opisz jakąkolwiek scenę, która wywoła prawdziwy strach u czytelnika.
Czego użyjesz? Nietypowej kompozycji? Utrzymania czytelnika w stanie niewiedzy? Tradycyjnej ciszy, ciemności i krwi?
Brzmi ciekawie... Mam nadzieję że mi się uda:
"Poszłam na dół, zatłaczając się w przerażeniu. W tej części lasu było mroźnie, chłodno, ale w powietrzu unosił się zapach stęchlizny. Dziwny odór, który dopłyną w krótce do moich nozdrzy, jeszcze bardziej mnie zaniepokoił. Ciemność... boję się ciemności... cofnąłem się gwałtownie, gdy coś musnęło moją nogę. Pędy roślin wciągnęły mnie gdzieś głęboko w ziemie, gdzie nikt mnie nigdy nie znajdzie. Starałem się z tym walczyć ale wiedziałem że to bez sensu. Traciłem siły, z każdą minutą. Ciemność... boję się ciemności... Twarda ziemia przykryła całkowicie moją głowę, odbierając mi wszystkie nadzieję na powrót do góry. 'Najsmutniejsze oczy to te, które całkiem straciły nadzieję'- przypomniały mi się słowa mamy- 'nie trać jej, kochanie. Nigdy...' - te myśli zabolały mnie jeszcze bardziej. Wtedy nie znalazłem wyjścia. Wtedy straciła nadzieję. Ale było już za późno. Pogrążałem się w nicości. Coraz mniej tlenu. Nie mogłem się ruszyć. Byłem zbyt głęboko... nikt mnie tu nie znajdzie... umrę w samotności... dołączę do mamy..."
Em... no. Chyba brzmi całkiem nieźle. Mam nadzieję że wam się podoba, a tym czasem ja idę dalej nadrabiać moje zaległości.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro