30. Jak weszłam/zagłębiłam się w LOTR

Nooooo...

Szczerze to nie pamiętam za bardzo

Powiem tak, jak byłam mała to z rodzicami oglądałam często filmy o Śródziemiu (nie, moi rodzice nie są fanami, po prostu lubią dobre filmy, a tak nawiasem mówiąc, to połowy zazwyczaj nie oglądają i mnie z tym zostawiają, moja mama nie rozróżnia nawet Gondoru od Rohanu!)

Potem w chyba piątej klasie musiałam przeczytać "Hobbita" jako lekturę i całkiem mi się spodobał

Dwa lata temu dostałam na święta "Upadek Gondolinu" ale mi się go nie chciało czytać, choć przyciągał moje oko

W trakcie kwarantanny nie miałam co robić więc przeczytałam dwa razy "Władcę Pierścieni"

No a potem Tolkien dołączył do moich "faz"

Bo ja raz mam fazę na "Wojowników" raz na "Władcę Pierścieni" raz na "ThrollHunters" raz na jeszcze coś innego. I generalnie jak mam fazę to staję się największą fanką, a jak mi się faza kończy to taję się tylko "no, znam, pomówmy o czymś innym"

A w tej chwili mam właśnie fazę na Tolkiena!

I nauczyciele zawsze mnie zaczepiają na korytarzach jak go czytam

Ale nie po to żeby mi powiedzieć że Tolkien jest fajny, tylko żeby mi powiedzieć jakie jeszcze inne książki znają! Ostatnio mi historyczka poleciła jakąś książkę "Chochla i łyżka" czy jakoś tak, a potem powiedziała że to o drugiej wojnie światowej, no ja się pytam jaki to ma związek z Tolkienem!?

Ale jak zwykle zboczyłam z tematu, sorki za to

No, zaczęłam się trochę uczyć Sindarinu, ale tylko trochę, nie oczekujcie czegoś wielkiego

Moja pani od angielskiego nazywa mnie Lenia

XD