Dzień dwudziesty siódmy
• Moja ulubiona postać płci przeciwnej niż dnia pierwszego:
Antoinette! Uwielbiam realizm tej postaci, jej charakter, historię, relację z rodziną, Franiem i dziećmi. <3
Przyznam szczerze, że to właśnie ona, gdy dawno, dawno temu czytałam pierwszy rozdział DLR, sprawiła, że stwierdziłam, iż to jest to i na pewno warto zapoznać się z tą książką dalej. Oczywiście, najpierw zwróciłam uwagę na papę, pomyślałam, że zapowiada się obiecująco, ale to przy Tonii miałam takie olśnienie: „Jejku, to będzie genialne!".
Dość często zastanawiam się, jak trudno musiało być w takich czasach kobietom podobnym Antoinette. Kiedy przeczytałam ten wstępny opis jej postaci — brzydkiej, niezbyt mądrej, ale w gruncie rzeczy dobrej osóbki — wiedziałam, że będę jej kibicować. Moim zdaniem ktoś nie musi mieć nie wiadomo jakiej wiedzy, aby być wartościowym człowiekiem; wystarczy, aby postępował zgodnie z pewnymi zasadami i, jak się zorientowałam, taka miała być Tosia. <3
Od początku miałam nadzieję, że schudnie i znajdzie sobie męża, a gdy na horyzoncie pojawił się Franciszek, byłam po prostu wniebowzięta.
Słowem, Tosia to jedna z nielicznych postaci z DLR, o której zawsze myślałam tak samo ciepło i bardzo ją kocham. Niezmiernie się cieszę, że w tej książce jest taka bohaterka. <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro