Dzień drugi
• Znienawidzona postać:
Z tym punktem miałam problem tej natury, że obecnie nikogo z DLR nie darzę nienawiścią; no, może oprócz pewnego dziecka... Ale o tym przy znienawidzonych dzieciach.
W końcu doszłam do wniosku, iż w całej książce nie było nikogo, kogo darzyłabym tak negatywnymi uczuciami, jak Camille. I choć formalnie jej wybaczyłam, to przebłyski owej dawnej nienawiści pojawiają się u mnie coraz częściej. Czyżby cała historia miała się powtórzyć? Całkiem możliwe. XD
Nienawidziłam Camille za to, że zwiodła naiwnego, biednego Jeana, przez co musiał się z nią tyle namęczyć. Nienawidziłam jej za jej poczucie wyższości wobec innych, zwłaszcza również za hipokryzję, za to, jak niewiele robiła w domu w porównaniu z chociażby Antoinette, za to, jak ją dręczyła, gdy była mała, a czarę goryczy przelało porzucenie Isabelle.
Nawet tutaj wzbudziło mnóstwo złych emocji, a przecież ja czytałam o tym jeszcze w pierwotnej wersji, na innej stronie, gdzie wyglądało to znacznie gorzej: tak samolubnie i egoistycznie, że wpadłam w istną furię.
Ostatecznie wybaczyłam Cami, choć do powrotu na dawną drogę jest u mnie dość blisko.
Oczywiście, jest to również świetnie wykreowana postać, tylko z gatunku takich, które nie bardzo darzę sympatią.
Dodam jeszcze, że bardzo się cieszę, iż @AnOld-FashionedGal nie obraziła się nigdy na mnie za to, jak niegdyś pomstowałam i wyzywałam Camille w komentarzach. Dziękuję! xD
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro