Noc 9.
Zaczynało się robić zimno. W całym domu wieczorem nie było ciepłego konta. Czułam że się przeziębiłam wiec leżałam w łóżku strzelając zębami z ogarniającego mnie zimna. Drgawki sygnalizowały że mam goraczkę. Nie miałam siły nawet aby wstać i pójść zrobić sobie ciepłej herbaty. Drzwi do mojego pokoju się otworzyły wpuszczając do środka zimniejsze powietrze. Mocniej opatuliłam się kołdrą, ale to i tak nic nie dało. W drzwiach stanął Kol. Rozejrzał się dookoła a później jego wzrok spoczął na mnie. Widziałam jak na jego twarzy widnieje zaskoczenie.
- Co się dzieje Marii ??- zapytał wchodząc do środka mojego pokoju i zamykając za sobą drzwi. O matko jak byłam mu teraz wdzięczna.
-Umieram!!- wychrypałam udając umierającą. Choć naprawdę tak się czułam. Jakb każda moja komórka umierała z zimna.
-Dobrze wiesz o tym, że póki ja tu jestem masz żyć!- zagroził mi palcem i usiadł na łóżku zaraz obok mnie. - Strasznie zimno u ciebie nie uważasz?- spytał zdziwiony.
- Jest jesień Kol. Nie grzeje się w grzejnikach. Może dlatego. - chłopak pokiwał głową i dotknął mojego czoła. Gdy tylko to zrobił zmarszczył brwi...
-Jesteś lodowata.- mruknał.
- Co ty nie powiesz Riddle. Niby czemu mi tak cholernie zimno.- po moim ciele przeszły automatyczne drgawki. Które powoli zaczęły mnie denerwować. Chłopak chwilę pomyślał. I zaczał się rozbierać.
- Co ty robisz??- pisnełam jak zobaczyłam że sciągnął koszulkę.
-Zamierzam cię ogrzać do cholery. - sciągnał jeszcze buty i w samych spodniach wepchnał mi się do łóżka. Nie powiem żeby było mi wygodnie. Ale mieć przed sobą chłopaka z takim umieśnionym sześciopakiem na torsie. Trudno się skupić..
- Nie musisz się skupiać Marii. Poprostu daj sobie pomóc. - czy on właśnie. Czy on czyta mi w myślach. Chciałam się odsunąć zaskoczona ale on mocniej przycisnał mnie do siebie.
-Czytasz w myślach.- szepnełam. On na moje słowa się spiał przeklnał coś pod nosem i wypalił nagle.
-Śpij!
-Ale jak to..- nie dał mi dokończyć.
- Mari poprostu zamknij do cholery te oczy. - wzdrygnełam się z powodu jego nieprzyjemnego głosu. -Śpij Aniołku.- szepnął i pocałował mnie w czoło. - Tylko zaśnij...
Lecz ona nie wiedziała ze gdy tylko ona zasnie, on uwolni swoją moc aby ogrzać jej ludzkie zmarznięte ciało...
On jest z miejsca gdzie panuje wieczny ogień i ciemnosć... Gdyby ona tylko wiedziała że obok niej leży nie człowiek a.....
----
Podoba się??
Chcecie w kolejnym rozdziale żeby Kol był słodki dla Marii.
Czy bardziej zły i mroczny (*tak jak jego natura*)
Jak myslicie kim jest Kol ???
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro