Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Noc 9.

Zaczynało się robić zimno. W całym domu wieczorem nie było ciepłego konta. Czułam że się przeziębiłam wiec leżałam w łóżku strzelając zębami z ogarniającego mnie zimna. Drgawki sygnalizowały że mam goraczkę. Nie miałam siły nawet aby wstać i pójść zrobić sobie ciepłej herbaty. Drzwi do mojego pokoju się otworzyły wpuszczając do środka zimniejsze powietrze. Mocniej opatuliłam się kołdrą, ale to i tak nic nie dało. W drzwiach stanął Kol. Rozejrzał się dookoła a później jego wzrok spoczął na mnie. Widziałam jak na jego twarzy widnieje zaskoczenie.

- Co się dzieje Marii ??- zapytał wchodząc do środka mojego pokoju i zamykając za sobą drzwi. O matko jak byłam mu teraz wdzięczna.

-Umieram!!- wychrypałam udając umierającą. Choć naprawdę tak się czułam. Jakb każda moja komórka umierała z zimna.

-Dobrze wiesz o tym, że póki ja tu jestem masz żyć!- zagroził mi palcem i usiadł na łóżku zaraz obok mnie. - Strasznie zimno u ciebie nie uważasz?- spytał zdziwiony.

- Jest jesień Kol. Nie grzeje się w grzejnikach. Może dlatego. - chłopak pokiwał głową i dotknął mojego czoła. Gdy tylko to zrobił zmarszczył brwi...

-Jesteś lodowata.- mruknał.

- Co ty nie powiesz Riddle. Niby czemu mi tak cholernie zimno.- po moim ciele przeszły automatyczne drgawki. Które powoli zaczęły mnie denerwować. Chłopak chwilę pomyślał. I zaczał się rozbierać.

- Co ty robisz??- pisnełam jak zobaczyłam że sciągnął koszulkę.
-Zamierzam cię ogrzać do cholery. - sciągnał jeszcze buty i w samych spodniach wepchnał mi się do łóżka. Nie powiem żeby było mi wygodnie. Ale mieć przed sobą chłopaka z takim umieśnionym sześciopakiem na torsie. Trudno się skupić..
- Nie musisz się skupiać Marii. Poprostu daj sobie pomóc. - czy on właśnie. Czy on czyta mi w myślach. Chciałam się odsunąć zaskoczona ale on mocniej przycisnał mnie do siebie.

-Czytasz w myślach.- szepnełam. On na moje słowa się spiał przeklnał coś pod nosem i wypalił nagle.

-Śpij!

-Ale jak to..- nie dał mi dokończyć.

- Mari poprostu zamknij do cholery te oczy. - wzdrygnełam się z powodu jego nieprzyjemnego głosu. -Śpij Aniołku.- szepnął i pocałował mnie w czoło. - Tylko zaśnij...

Lecz ona nie wiedziała ze gdy tylko ona zasnie, on uwolni swoją moc aby ogrzać jej ludzkie zmarznięte ciało...
On jest z miejsca gdzie panuje wieczny ogień i ciemnosć... Gdyby ona tylko wiedziała że obok niej leży nie człowiek a.....

----

Podoba się??
Chcecie w kolejnym rozdziale żeby Kol był słodki dla Marii.
Czy bardziej zły i mroczny (*tak jak jego natura*)

Jak myslicie kim jest Kol ???

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro