Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Noc 24

Siedziałam na podłodze w "moim" pokoju..
Co ja mam zrobić??

On jest demonem..
Siedzi sobie tu, w piekle.
Torturuje ludzi i demony.
Ma jakieś super moce??
Czy kiedykolwiek mnie krzywdzi?!
Czy on ma skrzydła?
Co on jeszcze potrafi?
Nawet nie wiem co to dokładnie znaczy "Demon"?

- Mogę ci powiedzieć.- usłyszałam za sobą. Zerwałam się z podłogi na równe nogi. Odwróciłam się i zobaczyłam poważnego Kola stojącego w drzwiach pokoju. Podszedł do mnie szybko. A ja przestraszona skuliłam się przy ścianie. Poczułam dotyk jego palców na moich brązowych włosach.

- Nie skrzywdze cię Mari!! Nie dziś. Nie bój się mnie.- spojrzałam na niego. Był skupiony i zamyślony. Chwycił moją dłoń i pociągnął mnie w stronę łóżka. Ja przerażona stanełem w miejscu. On zoriętował się o co chodzi i z uśmiechem powiedział - Nie zgwałce cię Aniołku. Aż takie zdanie masz o mnie. Może i jestem Demonem ale nie potrzebuje zmuszać do tych rzeczy kobiet. - Kol usiadł na łóżku zapraszając mnie gestem abym i ja różnież zajeła miejsce obok niego. - Co chcesz wiedzieć o mnie?

- Wszysko..- odparłam bez namysłu. Riddle się zaśmiał.

- No dość dużo tego.. Mam za mało czasu z tobą abym opowiedział ci wszystko..

- Mamy jeszcze sześć dni.- on nagle posmutniał.

- Tak. Ale chcę spędzić te dni na tym, aby pokazać ci to cudowne miejsce.

- Tssaa. Bo uwierze że Piekło jest cudownym miejscem!! Lecz się Kol!!- na moje słowa usłyszałam głęboki śmiech Demona.

- Odważna się zrobiłaś. Lubię takie..- mruknął do mnie. I szybko przygwoździł mnie do łóżka.. Nie wiem jak on to zrobił..

- Demony są bardzo szybkie.- próbowałam się wyrwać ale nie potrafiłam. - I silne.- dodał. Moje serce zaczeło bardzo szybko bić kiedy usta Kola dotkneły mojej szyi.- Jesteśmy kusicielami.- musnął ustami moją rzuchwę.- Idealnymi Kochankami.- oddalił się jednak odemnie i puścił mnie. - Ale jesteśmy również niebezpieczni.- jego oczy nagle zmieniły kolor na czarny.

-Masz skrzydła?- zapytałam. Chłopak lekko przekrzywił głowę i pokiwał potwierdzająco.- Pokarz mi.- powiedziałam podekscytowana. Demon uśmiechnął się i wstał.

- Tylko nie uciekaj!- odparł i zamknął oczy. Po chwili zobaczyłam jak potężne czarne skrzydła wyłaniają się z jego pleców. Twarz Kola była skrzywiona w bólu, ale tylko przez chwilę. Szybko wyprostował się i uśmiechnął..
Mój książe ciemności..

- Są piękne.- odparłam zauroczona, podeszłam do niego i dotkełam jego skrzydeł. Na jego twarzy zagoscił grymas.- Przepraszam cię.. Pewnie boli.- wystraszona zabrałam rękę ale chłopak szybko złapał ją w nadgarstku i umieścił na swoim torsie..

- Nie tyle boli, co podnieca Aniołku- uśmiechnął się a ja szczeliłam buraka.- Kocham ten odcień twoich policzków.. Zarezerwowany tylko dla mnie! Odcien wstydu. - mruknął do mojego ucha.

- Przestań.- odparłam i uśmiechnełam się.

- Nie..- zamruczał i przygryzł lekko moje ucho..

---

Dzięki tym komentarzom..
Napisałam i dodałam ten rozdział..
Jesteście cudowni...kocham was!!!..

Wasze komentarze mnie zmotywowały i napisałam rozdział..
Dziękuje wam.. *-*


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro