Noc 18.
Siedziałam w pokoju tego wieczora..
Wczoraj...
Chciałam zapomnieć o tym co stało się wczoraj...
Jak on mógł...
- Nadal jesteś zła?- usłyszałam za sobą. Nie odwróciłam się. Wiedziałam że to on, lecz po chwili poczułam jak zostaje boleśnie przycisnięta do łóżka.- ODPOWIADAJ JAK PYTAM!!- warknął. Po moim ciele przeszedł prąd strachu. Znów to robił znów mnie przerażał. - Jesteś taka kucha Marii. Moja krucha Marii.- dotknął dłonią mojego policzka a ja odwróciłam od niego wzrok. Po moich policzkach spływały łzy..- Tylko moja..- co się stało z tym Kolem który mnie uratował..- Kochanie ten Kol to ja...- wiadome. Czyta w myślach.. Kutas jeden. Ręka Demona znalazła się na mojej szyi. On mnie dusił.- Nigdy.. Ale to nigdy nie nazywaj mnie Kutasem Złotko... - zaczeło mi brakować powietrza.. On chce mnie zabić...- Jeszcze chwila.. kochanie jeszcze chwila..Bedziesz moja...- zaczęła ogarniac mnie ciemność ostatnie co usłyszałam to:
-Ciii Śpij...- i pochłoneła mnie ciemność..
---
Jeszcze dziś przed północa kolejny rozdział dzięki..
To jej obiecałam dziś dwa rozdziały.. Kolejny bedzie dluższy bo aż 500-600 slów..
Chudaa243
Kochani zycze wam miłego Halloween...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro