4 grudnia
Pov. Yunho
Wieczór a ja dopiero teraz wracam do domu. Dziś był szczególny zapieprz w pracy. Byłem zmęczony, dlatego znowu na kogoś wpadłem. I znowu był to Mingi.
Czy się dziwię? Nie za bardzo. Żyjemy w dość małym mieście i chyba dość blisko siebie.
- Znowu na ciebie lecę - zażartowałem kiedy pomagał mi wstać. Uśmiechnął się.
Wyglądał... inaczej.
Bardziej poważnie. Czarny płaszcz, koszulka i szare spodnie. Z ubrań niby nic zwykłego. Ale jednak wyglądał w tym bardzo dobrze. Niosił jeszcze czarne okulary co tylko dopełniały to jak cudnie wyglądał.
- Nie zrobiłeś sobie nic?
- Nie, jest w porządku
- Napewo?
- Tak
- to dobrze - powiedział. Mówiłem już, że lubię jego głos.
Nie wiem skąd, ale mi się z kimś kurwa kojarzył.
Tylko z kim?
- Jadłeś już?
- Tak właściwie dopiero wracam z pracy
- Yunho...
- no co? Dzisiaj mieliśmy zapieprz i musiałem zostać
- Mieszkasz z kimś? - zapytał.
- Sam żyje
- w takim razie ja zabieram cię na kolacje - powiedział. Z tym jego głosem brzmiało to jak rozkaz.
- Dobra - odparłem. Chuj, że może mnie zabić, porwać i zgwałcić.
Dzieci nie ufajcie obycm.
O dziwo zabrał mnie na pizze.
Zamówił to co chciałem.
Gadaliśmy o pierdołach.
Potem mnie jeszcze odprowadził do domu.
Miłe...
Położyłem się na łóżko i znowu zacząłem przeglądać instagrama.
@s_o_ng.min:
(Zdjęcie od Biala811)
@S_o_ng.min: Znowu wyglądał pięknie
1270 polubień
0 komentarzy
Komentarze zostały wyłączone
Biala811 kup nam pizzę--
Shhshs
Dobra nie pytajta co my bierzemy
Też nie wiemy
Miłego dnia/wieczoru/nocy
Do następnego
~JulikSa
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro