20
jimin zdążył jedynie usiąść na kanapie zanim usłyszał pukanie do drzwi,
jeszcze raz,
i jeszcze raz dopóki knykcie jimina zaczęły boleć na samą myśl o tym, jak mocno ta osoba musiała uderzać w drzwi.
- okej, możesz przestać wyżywać się na moich drzwiach. - rudowłosy powiedział głośno, śmiejąc się pod nosem gdy pukanie natychmiast ustało. jimin otworzył, aby spotkać się z-
- jungkook?
- oh, hej. - jimin uśmiechnął się przyjaźnie i uniósł brew do góry, chcąc powiedzieć "jest 11 rano, co się stało?". na szczęście jungkook zrozumiał oraz wyprzedził go.
- przepraszam, ja po prostu.. mam.. proszę. - jungkook sięgnął do kieszeni spodni, wyciągając małą kartkę z napisem "Przeczytaj to, proszę". unikał wzroku jimina jak ognia, kiedy podawał mu kawałek papieru z czerwonymi policzkami i z nieśmiałym uśmiechem.
jimin posłał mu zmieszane spojrzenie, ale przeczytał zawartość.
jimin,
wiem, że chciałeś wiedzieć kto zostawiał u ciebie balony już przez dłuższy czas i powinienem powiedzieć ci wcześniej. tak na prawdę bałem się, że mnie odrzucisz (nadal się boję), ale nie mogłem już dalej tego ciągnąć.
wszystko co napisałem wcześniej jest prawdą i chciałbym mieć odwagę, aby powiedzieć ci to, zamiast chować moje uczucia za kartką papieru.
więc, teraz zrobię to w właściwy sposób.
jimin skończył czytać, przenosząc wzrok na jungkooka, który teraz trzymał kurczowo balon, takiego samego koloru co jego mocno czerwone policzki, a jimin na prawdę starał się powstrzymać się od szerokiego uśmiechu.
- czy uczynisz mi ten zaszczyt i pójdziesz ze mną na randkę? - jungkook wyciągnął rękę z balonem w stronę jimina, którego niższy złapał w swoją własną dłoń.
zapadła cisza, w której jimin wędrował wzrokiem pomiędzy balonem a jungkookiem (który wyglądał jakby miał zaraz zemdleć). rudowłosy uśmiechnął się szeroko.
- oczywiście, że pójdę.
jimin podszedł bliżej do jungkooka, oplatając wyższego w pasie. pod wpływem dotyku starszego, jungkook zrelaksował się i objął ramionami te węższe, należące do jimina.
- mogę nawet ubrać swoje okulary dla ciebie.
i jungkook czuł się najszczęśliwszą osobą na ziemi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro