Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Three

Zasunąłem rozporek i wyszedłem z kabiny zostawiając zaspokojoną blondynkę. Była całkiem niezła, lecz nie była jakaś niesamowita. Takie jak ona mam na wyciągnięcie ręki. Często mnie to bawi. Do czego zdolne są kobiety, aby jakiś fajny koleś zwrócił na nie uwagę, a potem je przeleciał. To taki brak szacunku do samej siebie. No, a że ja jestem facetem i mam taki zaszczyt, że tylko kiwnę palcem i już mam wokół siebie gromadkę napalonych dziewczyn, to z tego korzystam. Jak każdy zdrowy mężczyzna.

Podchodzę do umywalki i myję ręce. Potem jeszcze odrobinę ogarniam włosy, bo są za bardzo poburzone przez kobietę, której właśnie przed chwilą zagwarantowałem niesamowity orgazm. Gotowy, wyszedłem z pomieszczenia i ponownie skierowałem się do baru, gdzie siedział mój przyjaciel. Na jego twarzy gościł cwany uśmiech.

-I jak?

-Jak zwykle. Przeleciałem ją i sobie poszedłem.

Mulat zaśmiał się z mojej wypowiedzi. Sam nie był lepszy. Tak samo jak ja, szukał naiwnych dziewczyn do łóżka.

Zamówiłem drinka i usiadłem obok niego.

-A ty? Jeszcze nic nie upolowałeś?

-Widzisz tę brunetkę w granatowej, obcisłej sukience?

Wytężyłem wzrok i ujrzałem całkiem zgrabną dziewczynę, mniej więcej w naszym wieku, która tańczyła z jakąś inną.

-Mhm- mruknąłem upijając łyk alkoholu.

-Dziś będzie moja.

Zaśmiałem się z jego pewności siebie.

Po skończeniu napoju, Zayn opuścił mnie i ruszył w stronę brunetki. Ja postanowiłem nie być gorszy i poszedłem znaleźć kolejną kobietę dzisiejszej nocy, która z chęcią wskoczy mi do łóżka.

Już po chwili upatrzyłem, dosyć niską brunetkę, lecz z niezwykłymi kształtami.
Dziś kochanie, będziesz moja.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro