Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Four

Promienie słońca przedostawały się przez zasłony do pokoju. Denerwowało mnie to, bo strasznie raziły mnie w oczy, a na dodatek miałam cholernego kaca po wczorajszej imprezie.

Leżałam naga w łóżku z jakimś mężczyzną u boku, ale jeszcze nie znałam jego twarzy. Wczoraj było ciemno, a na dodatek byłam pijana, więc nie mogłam jej ujrzeć. Oby nie okazał się jakimś obleśnym palantem.

Przekręciłam się na bok, wciąż z zamkniętymi oczami w stronę nieznajomego.

Poczułam, że zaczyna się budzić. Otworzyliśmy jednocześnie oczy i obydwoje oprzytomnieliśmy. Natychmiast tego pożałowałam.

Momentalnie wyskoczyliśmy z łóżka przerażeni.

-Co ty tu kurwa robisz?!- krzyknęłam.

Mężczyzna przewrócił oczami i prychnął.

-To samo co i ty.

Nie widziałam go pieprzone dwa lata i było mi z tą myślą bardzo dobrze, bo wreszcie zdążyłam o nim zapomnieć, a teraz pojawia się tak nagle z nikąd. Ugh. Ja to mam szczęście w życiu.

Brunet zaczął lustrować mnie z góry do dołu oblizując usta. Spojrzałam na siebie i dopiero teraz do mnie to dotarło, że jestem bez ubrań. Pokazałam mu środkowy palec i chwyciłam za prześcieradło, aby się zakryć. Chłopak zaśmiał się z moich poczynań.

-Nie musisz się zakrywać. Widziałem cię tysiąc razy nagą, a teraz tylko odświeżyłem sobie pamięć.

-Dupek- fuknęłam.

-Jak dobrze pamiętam, to zeszłej nocy wiłaś się pode mną z rozkoszy. A potem doszłaś z głośnym jękiem. Cały klub słyszał twoje krzyki, jak cię tu pieprzyłem- mówił drwiąco.

Ciśnienie mi się momentalnie podniosło. Zrobiłam się zapewne czerwona jak burak.

Idiota! Jak ja go nienawidzę.

-Byłam pijana-odpowiedziałam na swoją obronę.

-No i?- uniósł brew ciekawy mojej wypowiedzi.

-No i to, że gdybym była trzeźwa, nigdy nie poszłabym ponownie z tobą do łóżka.

Harry wybuchnął głośno śmiechem. Cholerny pewny siebie, zadufany w sobie dupek.

-Zdziwiłabyś się.

Postanowiłam zignorować jego wypowiedź i zaczęłam się ubierać.

Loczek po chwili zaczął robić to samo.

Gotowa, zaczęłam iść w stronę drzwi.

Odwróciłam się ostatni raz do niego.

-Mam nadzieję, że to było nasze ostatnie spotkanie w życiu.
...
Weszłam do naszego apartamentu, który dzieliłam z Chloe. Jak mogła mnie tak po prostu wczoraj zostawić?!

-Chloe! Gdzie jesteś?!

Po chwili w kuchni pojawia się zaspana Azjatka. Jej włosy są w całkowitym nieładzie. Widać od razu, że ma kaca.

-Ciszej, błagam. Głowa mi pęka- marudzi.

-Jakie ciszej?! Trzeba było wczoraj tyle nie pić!

-A ty?! To nie ja, nie wróciłam dzisiaj na noc, tylko ty!

-Taa... no właśnie- przestąpiłam z nogi na nogę jednocześnie bawiąc się nerwowo palcami.

-Co to ma znaczyć?!- podparła ręce na biodrach.

-Przespałam się z facetem.

-No i? Nie pierwszy raz to zrobiłaś, więc nie widzę problemu- prychnęła- Ale zaraz zaraz, chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jesteś w ciąży?!

Czasami mam wrażenie, że Chloe to tak naprawdę przysłowiowa blondynka, która przefarbowała się na czarno. Przewróciłam na nią oczami zirytowana.

-Nie!

-Ufff- odetchnęła z ulgą- no więc o co chodzi?

-Tym facetem był Harry.

Natychmiastowo wytrzeźwiała.

-Nie no nie gadaj!

-Ja pierdole no przecież sobie tego nie ubzdurałam.

-Ale jesteś pewna w stu procentach, że to on?

-Chloe, ja z nim rozmawiałam.

-No i nadal jest taki przystojny jak był?- czułam nutkę ekscytacji w jej głosie. Podeszła do stolika i usiadła na krześle czekając na moją odpowiedź.

-Weź przestań.

-Odpowiedz mi- zażądała. Czy wspominałam już jaka potrafi być irytująca?

-Tak, jest. Zadowolona?

-Nawet nie wiesz jak bardzo- odparła z przekąsem- co u niego słychać?

-Nie wiem- odpowiedziałam obojętnie.

-Przecież rozmawialiście- mówi z wyrzutem.

-Bardziej sprzeczaliśmy się.

Przewraca oczami.

-No cóż. Było minęło. Zapomnij o nim.

-Ale Chloe, ty nie rozumiesz.

-Doskonale rozumiem, Lucy. A teraz idź się odśwież, bo idziemy zaraz na plażę poszukać jakiś przystojniaczków- mrugnęła.

Zaśmiałam się. Ona zawsze potrafi poprawić mi humor. Dlatego ją kocham.
_______________________________________
Miłej niedzieli xx
Do jutra ♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro