$10
Znowu perspektywa Luke'a, znów . I cudowne The Lonely Island w tle. Enjoy ;)
Otworzenie oczu było prawdopodobnie najcięższą rzeczą, jaką zrobiłem od ostatniego tygodnia. Kto by pomyślał, że wlewanie w siebie dość spore ilości alkoholu zakończy się właśnie w ten sposób? Okej, proszę, nie odpowiadajcie na to pytanie, zdałem sobie sprawę z mojego błędu tuż po przebudzeniu, to wystarczające. Mój ból wszystkiego również.
Zasłoniłem dłońmi twarz, aby obronić się przed atakującymi mnie zewsząd promieniami słonecznymi, ale wtedy mój kochany współlokator postanowił przyczynić się do mojego nieszczęścia. Michael zdecydowanie zbyt głośno wydawał z siebie jakieś dziwne dźwięki, a dopiero po jakimś czasie doszło do mnie, że śpiewa.
- Czy kiedykolwiek uprawiałeś seks? Ja tak i było super. Było tak dobrze, gdy zrobiłem to moim penisem. Dziewczyna pozwoliła mi to zrobić, to dosłownie właśnie się stało. Uprawianie seksu może zmienić najpodlejszego faceta w miłego! Nigdy nie zgadniesz skąd właśnie wróciłem - uprawiałem seks. Jeśli miałbym opisać to uczucie, było najlepsze, kiedy uprawiałem seks, człowieku mój penis czuł się dobrze i zadzwoniłem do moich rodziców zaraz po wszystkim.
- Człowieku, serio? Zlituj się! - jęknąłem żałośnie i przewróciłem się na brzuch. Zdecydowanie zbyt energicznie jak na mój stan przycisnąłem poduszkę do głowy i nakryłem się kołdrą, cóż, właściwie cały. - Jest zbyt wcześnie, żeby żyć.
- Jest pierwsza.
- No właśnie.
Michael zdawał się ignorować moje słowa, ponieważ wrócił do śpiewania, tym razem jednak robił to o wiele głośniej i specjalnie fałszował.
- Szczerze mówiąc, jestem zaskoczony, ze w ogóle chciała, żebym to zrobił. To nie ma sensu, ale koleś, wal to. Nie spieram się z czymś tak dobrym, mogłaby być moja żoną.
- Tak dobrze?
- Najlepsze trzydzieści sekund mojego życia!
- Mike przestań, błagam - poprosiłem płaczliwym tonem.
- Ciągle patrzyła na swój zegarek.
Z nadzieją pomyślałem, że może jeśli przyłączę się do tego idiotycznego koncertu, to Clifford wreszcie odpuści i da mi umierać w ciszy i spokoju.
- Nieważne, uprawiałem seks!
- Ale płakałem cały czas.
- Nieważne, uprawiałem seks!
- Myślę, że mogła być rasistką.
- Nieważne, uprawiałem seks!
- Włożyła mi na głowę torbę.
- Wciąż się liczy!
Niestety, nie wszystko poszło po mojej myśli, co prawda Mike przestał śpiewać, ale za to rzucił się na łóżko, przy okazji oczywiście uderzając mnie w ramię i kopiąc w łydkę. Wydałem z siebie dźwięk imitujący płacz, a Michael przyjacielsko klepnął mnie w tyłek.
- Masz trzy sekundy na ucieczkę.
- Tak? To spróbuj wytoczyć się z łóżka, pijusie.
Niechętnie odkryłem twarz i na niego spojrzałem. Ugh, dlaczego ja czułem się tak źle, a on musiał wyglądać tak dobrze? Poczułem się - cóż - jak kupa, z tego też powodu miałem wielką ochotę znowu zakopać się w pościeli. I zapaść w sen zimowy.
- Nie jestem pijusem, ja po prostu... No dobra, ale dlaczego mnie karzesz?
- Bo spiłeś się bardziej ode mnie i musiałem cię ogarnąć. To irytujące.
Otworzyłem oczy szerzej w zdziwieniu, a następnie gwałtownie zamrugałem. Wyciągnąłem wskazujący palec w jego stronę i powoli, w skupieniu dźgnąłem go w policzek.
- Okej, oficjalnie nie rozumiem mężczyzn.
Roześmiał się, widocznie rozbawiony moim wyznaniem. Poruszył brwiami i powiedział coś, co wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie i spowodowało rumieniec wstydu na mojej twarzy.
- Wiesz... Wydaje mi się, że radzisz sobie z facetami naprawdę bardzo dobrze. Podrywałeś Caluma, Dicka, nawet mnie. Pijany jesteś taki śmieszny, Luke. I ten twój homo tryb, Ashton płakał ze śmiechu.
- Odwal się, przecież wiesz, że żartowałem.
- Ja o tym wiem, ty o ty wiesz, wszyscy o tym wiedzą, ale to wciąż śmieszne i będę wypominał ci to do usranej śmierci - westchnąłem ciężko i przewróciłem się na bok, wtulając policzek w poduszkę i skupiłem się na ruchu ust Michaela, gdy mówił. Położył rękę na moim ramieniu i odchrząknął, zmienił ton głosu na poważny, ale ja wiedziałem o tym, iż ta powaga nie jest całkowicie na serio. – A jeśli chcesz ze mną o czymś porozmawiać, na przykład o swojej orientacji seksualnej...
- O mój Boże, Michael, nie!
- Hej, to nie moja wina, że masz cechę.
Przewróciłem oczami i zrzuciłem jego rękę ze swojej, nie podobała mi się ta rozmowa. Byłem skacowany, zmęczony, a teraz jeszcze Mike znalazł sobie nową rozrywkę – dokuczanie mi. Aktualnie marzyłem o dwóch rzeczach, a były nimi napicie się wody i pójście spać.
- Mikey...
- Hm?
- Z całą miłością, ale się zamknij i daj mi spać.
Z impetem odwróciłem się na drugi bok, plecami do niego, więc nie było mi dane obserwować jego oburzonej miny przez dłużej niż kilka sekund, lecz tak czy inaczej – ten widok zdecydowanie poprawił mi humor. Między nas wszedł Chandler, ta kupka futra i miłości. Usłyszałem jego mruczenie, domyśliłem się więc, że Michael przystąpił do głaskania go. Szczerze mówiąc, bawiło mnie i rozczulało to, że mój bardzo punkrockowy przyjaciel wręcz zakochał się w naszym zwierzaku, a z początku przecież nie pałał chęciami do przyjęcia Chandlera. Ostatecznie jednak wyszło tak, że kot mnie nienawidził, syczał na mój widok i sikał mi do butów, a Mike'a oczywiście uwielbiał. Nie mogłem go jednak winić, ja również bardzo szybko przekonałem się do Clifforda, nawet jeśli na początku było ciężko.
Moje oczy praktycznie same się zamknęły, gdy z uśmiechem słuchałem w mruczenia kota i skupiałem się na przyjemnym cieple bijącym z jego małego ciała, które było przyciśnięte do mojego. Zasnąłem.
Nie wiem czym jest ten rozdział cri.
Jeśli macie mnie dość i chcecie Julkę to u mnie napisała rozdział, just sayin' ;)
(She looks so perfect, OriginalQueer)
Pozdrawiam, TVN xx
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro