...
Jest wieczór trzynastegolistopada dwa tysiące piętnastego roku. Dziś mama Michaela i Sary-siedmioletnich bliźniaków, wychodzi razem z siostra uczcić swojeurodziny.
Dzieci jak dzieci chcąiść razem z mamą.
- Mamo możemy też iśćz tobą?- tata się Michael, trochę poważniejszy od siostry.
- Nie dzieci. Jesteścieza małe.- widząc smutne miny rodzeństwa dodaje- Ale jutro gdzieśrazem z tatą pójdziemy
- Gdzie?- twarze pociechrozjaśniły się
- To będzieniespodzianka.
- Pójdziemy do kina?! DoMacdonalda?!Do wieży Eiffela?! Do muzeum?!- Przekrzykiwały siędzieci.
Mama się uśmiechnęła.
- Musze już iść-ucałowała dzieci. Była ubrana w czarną do kolan sukienkęzałożyła buty tego samego koloru, brązowe włosy zaplotła wkrótki warkocz, twarz ozdabiał piękny uśmiech- tak jązapamiętały. Dwie godziny później już spały. W nocy słyszałyjakieś wybuchy, ale myślały że to sąsiedzi znowu bawią sięfajerkami.
Rano zastały ojca nasofie w salonie. Płakał.
- Tatusiu co się stało?-Sara i Michael przytulili go.
- Dzieci, Bóg zabrałmamusię.- popatrzył na dzieci. Jak one to przyjmą?
- A kiedy odda?- zapytałjego syn. Kiedy odda? Jakbym chciał tego. Niestety bóg nigdy nieoddaje.
- Pamiętacie bajkę oŻyciu i Śmierci?- zapytał
- Tak- powiedziała Sara-Życie zakochało się w Śmierci i wysyłało jej prezenty. Śmierćnigdy nic mu nie oddała.
- Wyobraźcie sobie, żewłaśnie mama jest takim prezentem a na miejscu Śmierci jest bóg.-Zrozumieją?
- Nigdy nam nie oddamamy?Nigdy jej nie zobaczymy?- Michael był zły na boga jak mógłmu zabrać mamusie, dzisiaj mieliśmy gdzieś iść! Sara sięrozpłakała.
Czy potrafimy sobiewyobrazić co czują teraz bliscy ponad sto trzydziestu ofiar tejferalnej nocy? Pamiętajmy o zamachu terrorystycznym w Paryżu.
________
Opowiadanie robione podpublike. ( Wena kazała)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro