#36
Temat: Ciche dni.
Wczoraj przy obiedzie rozmawiałam z rodzicami. Zresztą jak zawszę. Każda rodzina powinna rozmawiać ze sobą. Przy obiedzie, spytacie ? A czemu nie. Bynajmniej ma się pewność, że nikt nie ucieknie, bo jedzenie !
Od miesiąca błagam rodziców o kota. Nie mam zwierząt, jestem odpowiedzialna i fajnie popatrzeć jak coś funkcjonuje dzięki tobie, więc chociaż raz dziennie gadam im o stworzeniu, które chcę. Siedzieliśmy przy tym obiedzie, aż w końcu zaczęłam.
- To kupicie mi tego kota ?
- Dziecko, kot, to nie jest rzecz, którą można sobie kupować, a jak się znudzi, to wyrzucać. - zaczął tata. Podkreślam, że z zawodu jest prawnikiem. Nie mam szans..., ale w sumie można spróbować.
- Ale tato, ja go nie wyrzucę, dobrze o tym wiesz.
- Koty... - zaczęła mama, mimo że tata jest prawnikiem, to z mamą nie ma szans nikt. - to najgłupsze, fałszywe i najgrubsze stworzenia na świecie. - skończyła wyliczankę. Po chwili zwróciła się do taty. - Prawda kochanie ?
- Prawda kotku.
No więc krótko mówiąc, właśnie od tamtego momentu nie odzywają się do siebie. A na kota, to chyba nie mam co liczyć...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro