#13
Temat: Niech żyją przyjaciele !
Kiedyś narysowałam pięknego konia. Takiego co jeździ, wiecie. Bez skojarzeń zboczuszki ;)
Jednak cały czar prysł z momentem, kiedy mój przyjaciel przekroczył próg drzwi. Ja leżałam na łóżku, a on siedział na fotelu. Tak dla jasności tłumacze, że fotel ten znajduję się obok ściany na którym powiesiłam moje arcydzieło.
- Paweł ! - krzyknęłam.
- Co ?
- Karol się chyba na mnie obraził.
- Dlaczego tak sądzisz ?
- Ja nie sądzę, ja to wiem.
- Nie rozumiem.
- Moja mama miała wczoraj urodziny, nie ?
- No.
- Mój tata z Piotrkiem (brat) chcieli upiec jej tort, ale wiesz jak to faceci, nie łapali się w tym wszystkim. Bacznie im się przyglądałam.
- No i ?
- Dasz mi powiedzieć ? No...a więc w pewnym momencie postanowiłam im pomóc. Zaczęłam więc ubijać pianę z białek i wtedy właśnie zadzwonił Karol... rozmowa wyglądała tak :
- Hej. Co robisz ? - zapytał.
- A nic. Trzepie chłopakom jajka.
Dopiero po tym jak się rozłączył, zdałam sobie sprawę co właśnie powiedziałam.
Paweł wytrzeszczył oczy, a na jego twarz wkradł się uśmiech.
- To nie jest śmieszne !
- No nie. - głupio się śmiał. - Pogadam z nim, ok ?
- No...
- A mogę się jeszcze coś zapytać ?
- Wal.
- Gdzie ten koń ma czwarte kopyto ? - walnąłam się w czoło z otwartej ręki.
- A gdzie ty masz mózg ?! Wiesz co ? Ty z nim jednak nie gadaj.
- Czemu ?!
- A...tak jakoś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro