1. Avada Kedavra!
Narcyza spacerowała po korytarzach Hogwartu, zastanawiając się jak odegrać się na Voldemorcie, który nie dawał jej znaku życia. Jak na jej przyjaciela to teraz zachowywał się jak prawdziwy cham, który nie ma na tyle przyzwoitości, aby napisać jej jednego cholernego listu. Wkurzona na maksa weszła do swojego dormitorium i szybko usiadła przy biurku. Chwyciła pergamin i zaczęła pisać swoim pochyłym pismem.
Voldemorcie, pożegnaj się ze swoim życiem!
Nie dałeś mi znaku życia przez cholerne parę miesięcy! Ty wiesz, że obietnica jest obietnicą, której się nie łamię?! Albo się pojawisz albo módl się, aby mnie nie spotkać.
Twoja najlepsza i wkurzona przyjaciółka Narcyza
Dziewczyna zapieczętowała zaklęciem pergamin i podała ją swojej sowie, która jako jedyna zawsze potrafiła odnaleźć Czarnego Pana. Przez chwile obserwowała lot ptaka, który skierował się na południe, lecz szybko stwierdziła, że musi wymyśleć sposób na ukaranie Toma. Ruszyła wolno do Wielkiej Sali na kolacje, gdzie czekali na nią ślizgoni. Z wesołym uśmiechem odmachała im i usiadła między Malfoy'em a swoją siostrą. Pochłonęła swoją kolację przed innymi, a jej myśli zajęło rozmyślanie nad planem zabójstwa. W lepszym humorze szła korytarzami do lochów. Rozmowa z ślizgonami bardzo jej pomogła, jednak kiedy weszła do dormitorium dziewcząt ze swojego rocznika, jej uśmiech wyparował. Na JEJ łóżku siedział nie kto inny jak cholerny władca świata, Lord Voldemort. Kiedy ją ujrzał, wstał zamierzając się z nią przywitać.
-Narcyzo...
Jednak młoda Black nie dała mu dokończyć, gdyż szybko wyciągnęła różdżkę i przywitała go jednym.
-Avada Kedavra!
Błysk zielonego płomienia na zawsze odmienił jej życie na lepsze.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro