Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Epilog

"O 12a.m w kawiarni koło parku"
Od pół godziny myślę, czy mu to wysłać. Boję się go znów spotkać, co jeśli palne coś głupiego? Nie wiem czy dam radę w ogóle coś powiedzieć. On nadal jest dla mnie bardzo ważny mimo, że się rozstaliśmy. Znam go prawie całe życie, wie o mnie więcej niż moi rodzice. Katie musisz być silna, dasz radę! Cały czas powtarzałam sobie te słowa w głowie. Zamknęłam oczy i po prostu nacisnęłam "wyślij". Po niecałej minucie przyszła wiadomość. Szybko wciągnęłam powietrze i otworzyłam oczy, aby przeczytać treść. Mimowolnie uśmiech wkradł mi się na usta, gdy zobaczyłam krótkie zdanie "Masz wiadomość od Harry". Odpisał, że się zgadza. Sprawdziłam godzinę na wyświetlaczu, jest 10:23 co oznacza, że mam lekko ponad półtorej godziny na ubranie się, pomalowanie i dotarcie tam.

~1,5h później~

Siedzę już w kawiarni cała zestresowana popijając kawę. Ubrałam letnią biało-granatową sukienkę w paski, białe sandałki i okulary przeciwsłoneczne, ponieważ słońce dzisiaj strasznie grzeje. Przed sobą mam dziesięć kopert, każda z jednym powodem, za który go kochałam. Chłopak spóźniał się już około pięciu minut. Co jeśli zapomniał? To głupie tak tu siedzieć, lepiej wrócę do domu. Zrezygnowana wstałam z krzesła i już miałam brać torbę, gdy znajomy głos mi przerwał.

- Już uciekasz?

Moje serce na sekundę stanęło, aby po chwili bić sto razy szybciej. To jego głos. Odwróciłam się z małym, nieśmiałym uśmiechem.

- Nie, ja tylko... - zaczęłam się jąkać jak głupia. Wdech i wydech Katie, to tylko Harry. Twój niedawny przyjaciel i jednocześnie były. Nie ma się czym przejmować.

- Może po prostu usiądźmy - zaproponował chłopak na co się zgodziłam.

- Oto twoje dziesięć powodów, tak jak chciałeś. - podsunęłam mu koperty, które wziął do rąk. W skupieniu przebierał i liczył koperty, a ja niepewnie na niego spoglądałam przygryzając wargę. Trwaliśmy w ciszy dopóki nie podeszła do nas kelnerka, bardzo ładna kelnerka, którą Bóg hojnie obdarował dużym biustem. Uśmiechała się do chłopaka.

- Czy mogę przyjść zamówienie? - skrzywiłam się na dźwięk jej głosu, był strasznie piskliwy. Harry nawet nie spojrzał na nią tylko na mnie z pytającym spojrzeniem.

- Nie, dziękuję. - powiedziałam cicho lecz on nie wziął nawet mojej wypowiedzi pod uwagę.

- Poproszę czarną kawę i dwa kawałki sernika z lodami.

Dziewczyna zanotowała zamówienie i powoli odeszła od stolika kręcąc swoim tyłkiem na prawo i lewo.

- Harry nie sądzę, żeby to był dobry pomysł. Tak naprawdę to bardzo się spieszę do pracy.

Oczywiście to nie prawda. Po prostu dłużej nie wytrzymam patrząc na niego myśląc jaką mam ochotę go pocałować.

- Absurd, nie pracujesz w soboty. Zawsze masz wolne weekendy, poza tym nie umiesz kłamać. Nie wiem czy wiesz, ale znamy się od piaskownicy i dosyć dobrze cię poznałem.

- Chyba aż za dobrze... - wymamrotałam pod nosem. W tej samej chwili ta sama kelnerka do nas podeszła z zamówieniem. Pod filiżanką zauważyłam małą karteczkę z numerem. Właśnie stałam się bardzo zazdrosna. Brunet odprawił ją jednym ruchem dłoni i wyciągnął papier.

- Żałosne. - tylko to powiedział po czym wyrzucił jej numer do kosza stojącego obok. Podniosłam brwi ze zdziwieniem. Myślałam, że go weźmie.

- Jak tam u ciebie? Dużo się zmieniło? - zapytał z lekkim uśmiechem i ciekawością w oczach.

- Chyba nie, a u ciebie?

- Tylko trochę, jest...inaczej - powiedział z smutkiem i rozczarowaniem na twarzy, lecz po chwili na jego ustach zawitał uśmiech.

- Tak to prawda. Tak w ogóle to co ci są te powody? Jeśli mogę spytać oczywiście. - spojrzałam na niego niepewnie, a on zmarszczył brwi w zamyśleniu.

- Nie mów tak formalnie, wiem że tego nie lubisz. A wracając do pytania to chcę coś sprawdzić, to wszystko. - odpowiedział spokojnie opierając się o oparcie krzesła i posyłając mi uśmiech.

-Mhm...Harry nie obraź się, ale chyba już pójdę.

Oczywiście tego bardzo nie chciałam, najchętniej to wtuliłabym się w niego i powiedziała jak bardzo go kocham i że nie mogę bez niego żyć, ale muszę stąd wyjść. Nie dam rady dłużej patrzeć w jego oczy i nie móc nic zrobić.

- Dlaczego? Czy nie możemy się już spotykać jako przyjaciele bo zerwaliśmy? Katie minął już ponad miesiąc od rozstania, myślę że możemy rozmawiać. Przyjaźniliśmy się kiedyś, pamiętasz?

- To po prostu...dziwnie się czuję okej?

- Zjedz chociaż to ciasto, wiem że uwielbiasz sernik.

Zrezygnowana zaczęłam jeść swój kawałek. Muszę przyznać, że sernik był pyszny. Po jakieś pół godzinie na naszych talerzykach zostały tylko okruszki, a po kawach brudne filiżanki. Jedliśmy w ciszy co jakiś czas spoglądając w swoją stronę. Kilka razy nasze spojrzenia się spotkały, ale za każdym razem odwracałam wzrok. Ciężko mi na niego patrzeć z myślą, że nie mogę chwycić go za rękę. Tęskniłam za nim tak bardzo, a teraz mam ochotę uciec do domu i zostać cały dzień w łóżku z lodami czekoladowymi. Chłopak wyprostował się i wyciągnął portfel.

- Można prosić rachunek? - zawołał, a po chwili miał go przed sobą. Tymrazem przyszedł do nas wysoki blondyn. Dzięki Bogu, że to nie tamta dziewczyna. Chciałam sięgnąć po paragon, aby sprawdzić kwotę jaką mam zapłacić, lecz szybko mi go zabrał i wyłożył banknot.

- Zapłacę za siebie, mam pieniądze. - powiedziałam z wyciągnięta dłonią lecz ją zignorował.

- Jestem mężczyzną, więc ja płacę. Odwieść cię do domu? - zaproponował, a ja miałam ochotę krzyczeć tylko "tak, tak, tak!".

- Nie, dziękuję. - zabrałam torebkę, a Harry koperty i wyszliśmy z kawiarenki. Już zaczął iść w przeciwną stronę i nie wiem czy to przypływ adrenaliny, czy może chęć ponownego spotkania go, ale krzyknęłam.

- Czekaj! Mam prośbę! - zawrócił się, a ja spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem.

- Teraz ty napisz dziesięć powodów za które mnie kochałeś.

- A po co ci to? Jeśli mogę spytać.

- Chcę coś sprawdzić, to wszystko. - powiedziałam to samo co on jakiś czas wcześniej. Uśmiechnął się szeroko i założył swoje okulary po czym znów się odwrócił i podszedł do auta, a ja patrzyłam tylko jak chłopak moich marzeń odjeżdża i ruszyłam w drogę powrotną do mojego domu.

------------------------------------------
Koniec 1 części moi drodzy! Przy okazji przepraszam, że musieliście tak długo czekać na epilog. Dziękuję wam za każde wyświetlenie i każdy miły komentarz, jesteście wspaniali! Proszę, aby każdy kto tutaj dotarł napisał komentarz i zostawił gwiazdkę, chcę wiedzieć ilu was tutaj było (lub jeszcze przybędzie). Niedługo będzie kolejna część więc do zobaczenia w kolejnych przygodach i wspomnieniach Katie i Harry'ego tym razem oczami Stylesa!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro