Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3: Nie każdy plan oznacza sukces

Wróciłam do naszej kryjówki. Byli w niej tylko bliźniacy i Kali, u której boku stała Marin Morrell, druid naszego stada.

- Gdzie byłaś? - odezwała się do mnie kobieta wilkołak wysuwając pazury u stóp.

- Załatwiałam starą sprawę - odparłam obojętnie i zmierzyłam w kierunku mojego miejsca spania.

Nie będę się jej tłumaczyć. Byłam zmęczona całym tym spotkaniem z Derekiem. Tłumaczenie mu, jakim cudem jego rodzona siostra przeżyła.

Derek nie wierząc w moje słowa, złapał się za głowę. Isaac przyglądał się mi i jemu, nie dokońca wiedząc, co powiedzieć lub zrobić. Alfa zaczął chodzić w tą i z powrotem.

- Czy, jak jest w szoku, to często tak reaguje? - zapytałam Isaaca.

- Zazwyczaj rozwala wszystko dookoła.

- To nie tak źle - podsumowałam.

W końcu się uspokoił i mogłam mu opowiedzieć całą historię. Corę znaleźliśmy na południu, miała tam swoje mieszkanie. Do Deucaliona przyprowadził ją Ennis. Próbowała się wyrywać. Poznała mnie. Patrzyła, jak na wroga. Zamknęli ją w jednym z pomieszczeń. Nie mogłam się powstrzymać i zajrzałam do niej. Kazałam być cicho. Porozmawiałyśmy trochę. Od tamtej nocy odwiedzałam ją regularnie i pomagałam przeżyć pełnie. Może i jestem pozbawiona uczuć, ale nie dla rodziny. Razem z całym stadem i nią przenieśliśmy się do Beacon Hills, aby zchwytać Dereka. Choć nie chciałam, zrobiłam jak chciał ślepy wilkołak. Wtedy w lesie spotkaliśmy Erice i Boyda i ich porwaliśmy, co akurat było ciekawe, ale ten komentarz zostawiłam sobie.

~~~~~~

Następnego dnia Aiden mnie obudził. Musiałam w końcu ruszyć się do tej szkoły. Ubrałam się w zwykłą bordową bluzkę z dekoltem w kształcie V i do niej ciemne jeansy. Założyłam jeszcze skórzaną kurtkę. Bliźniacy dokładnie opowiedzieli mi o ptakach w sali na pierwszej lekcji. Rozbiły okna i wyrządziły nieduże szkody. Wsiedliśmy na nasze motory i ruszyliśmy do męczarni dla innych. Dla mnie było to nowe doświadczenie. Ostatnio coś podobnego działo się w Las Vegas, gdy ja i Ethan się upiliśmy oraz graliśmy w pokera. Wygraliśmy niezłą sumkę, ale Deucalion był trochę wściekły, lecz z kasy się ucieszył. Zbliżaliśmy się do budynku. Na parkinkgu zatrzymaliśmy nasze maszyny i weszliśmy do środka. Ponownie inni uczniowie patrzyli na nas zaciekawieni.

- Clare- przyjaciel hetero zwrócił się do mnie. - Nasz lider ma dla ciebie zadanie.

- Jakie? - uśmiechnęłam się zachwycona, że wierzy mi. Otworzyłam swoją szafkę, znajdującą się obok bliźniaków.

- Masz rozkochać w sobie wilczka - odpowiedział mi Ethan.

Uwielbiam tego typu zadania. Kilka takich się już zdarzyło, ale to będzie dopiero wyzwanie. Przynajmniej jest przystojny.

- Bardzo fajne zadanie - zerknęłam w prawo, z skąd przyglądał mi się Scott i Stiles.

Złapałam mojego kolegę homo za koszulę i przyciągnęłam do siebie, aby zwrócić uwagę chłopaków. Wbiłam się w jego usta i zaczęłam namiętnie całować. Bliźniak przysunął mnie bliżej pogłębiając pocałunek. Czułam, paląc wzrok ich, a zwłaszcza Stilinskiego. Jak się oderwaliśmy od siebie, widziałam zakłopotaną minę McCalla. Oblizałam usta, a potem razem z bliźniakami poszłam pod klasę. Usłyszałam jeszcze po drodze rozmowę dwóch dziewczyn, rudej i brunetki.

- Mówiłaś, że jeden jest homo - powiedziała ta druga.

- Może jest bi - zasugerowała rudowłosa.

O mało przez nie parsknęłam śmiechem. Dzwonek na lekcje zadzwonił. Ze wszystkimi weszliśmy do klasy.

~~~~~~

- Czemu ja nie wiedziałam, że szkoła jest tak męcząca - jęknełam schodząc po schodach wejściowych po zakończeniu zajęć. - Kto wymyślił matematykę?!

Aiden i Ethan szli za mną, chichocząc jak chiliderki z drużyny szkolnej. Weszliśmy na nasze cacuszka i mieliśmy już jechać, kiedy zobaczyłam Scotta. Bezwstydnie 'obczajał' mnie wzrokiem, co odziwo robił również Isaac. Uśmiechnęłam się jedynie pod nosem i z chłopakami odjechaliśmy. Niby Kali oraz Ennis kazali nam wracać, ale jak to ja: lubię łamać zasady. Zaczęłam się rozpędzać. Od razu zrozumieli. Jechaliśmy dłuższą drogą. Wyprzedziłam ich dosyć sporo. Zajrzałam przez ramię, a oni mi wystawili, równocześnie, środkowe palce. Przyśpieszyłam. Czułam się, jak w biegu podczas pełni, do tego przemieniona. Wreszcie dojechaliśmy, znaczy oni za mną, rzecz jasna.

- Czujecie to, co ja? - zapytał Ethan.

Wciągnęłam powietrze nosem. Zapach, który poczułam, był znajomy.

- Na pełnię - otworzyłam szerzej oczy. - Oni tu są...

Wbiegłam do środka. Denerwowałam się, cholernie. Powietrze łykałam coraz częściej. Usłyszałam wycie. Dochodziło ono ze skarbca. Kierowałam się w tamtą stronę. Był tam Deucalion i Kali, ale potem zniknęli. Dotarłam tam, jednak nie zdążyłam.

- Gdzie jest Boyd i Cora? - zadałam pytanie.

Derek spojrzał na Scotta, a ten na tą brunetkę ze szkoły. Zapomniałam...dzisiaj jest pełnia.

- Szlak! - wrzasnęłam. - Co żeście zrobili?!

- My... - zaczął McCall, przy okazji mierzwiąc sobie włosy na mój widok, co nie umknęło jego koleżance. - Dobra, nie potrafię tłumaczyć, więc Derek...

Mój brat wskazał na siebie pytająco, a tamta dwójka tylko go zachęcała. Skrzyżowałam ręce i patrzyłam wyczekująco.

- Clare...chcieliśmy ich ratować, ale zapóźno się dowiedzieliśmy no ooo....

- Nie wiedzieliście o tym, z czego zrobione są ściany, - starałam się uspokoić - a teraz dwa wilkołaki, które od dawna nie widziały pełni, biegają o tak sobie i bardzo możliwe, że kogoś zabiją. Świetnie.

- A co z Ericą?

- Nie widziałam jej od trzech tygodni...wiem, że przenieśli ją do oddzielnego pomieszczenia - zastanowiłam się przez chwilę. - Der, idziesz ze mną.

Pociągnęłam go za sobą. Starałam się wyczuć jej zapach, ale nic. Zaglądałam w każde miejsce i nagle ją zobaczyłam. Leżała...martwa. Derek stanął obok mnie. Przejechał dłonią po twarzy. Był zdenerwowany. Podszedł do dziewczyny, wziął ją na ręce i wróciliśmy do Scotta i brunetki.

- Musimy ich jak najszybciej znaleźć - stwierdził beta - inaczej zabiją niewinnych ludzi.

864 słów

Rozdział wstawiam wcześniej, ponieważ jutro bym się  nie wyrobiła. 😉😉
Jeśli ci się podoba ta książka, zostaw po sobie znak, po przez gwiazdkę i komentarz, co motywuje do dalszej pracy!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro