1
Znowu mi się śniła. Kolejny raz, kolejny dzień.
Może te sny powinny mnie ranić, w końcu są o związku z osobą, z którą nigdy nie będę.
Czasem łapię się, że gdy nauczyciel powie coś śmiesznego, lub strasznego, spoglądam na nią. Nie tyle łapie mnie na gapieniu się, a okazuje się oglądać na mnie tak, jak ja na nią.
Wykonuje wtedy dziwny ruch brwiami, unosi je, opuszcza, unosi, opuszcza.
Odwracamy się do tablicy i nic się nie dzieje.
Po prostu znikamy w odmętach dnia.
Poza tą krótką interakcją nie mamy nic.
Mamy tylko ruch brwi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro