4
Siedziałem na wysokim stołku, opierając się o bar. Barman co jakiś czas serwował mi kolejne piwo, a ja zirytowany rozglądałem się po pomieszczeniu. Potrzebowałem czegoś więcej niż alkoholu, a jak na złość nie mogłem tego dostać. Chwilę później obok mnie usiadła dość ładna brunetka, która intensywnie się we mnie wpatrywała. W jakiś sposób urzekła mnie jej bezczelność i powoli odwróciłem się do niej. Złapaliśmy kontakt wzrokowy i już wiedziałem, że to ona jest tym, czego szukałem. Dziewczyna sączyła swojego kolorowego drinka, a ja zaczynałem się nakręcać. Sekundę później poczułem na ramieniu jej dłoń. Uśmiechnęła się do mnie zadziornie i zaczęła coś do mnie mówić. Jak na złość okazało się, że mówi tylko po francusku, a ja nawet nie potrafiłem dobrze mówić w ojczystym języku. Zaczęła mnie przerażać perspektywa, że niemal pewna dziewczyna mi ucieknie, dlatego postawiłem wszystko na jedną kartę i ją pocałowałem. Los się do mnie uśmiechnął, bo od razu odwzajemniła pocałunek i próbowała mnie zdominować. Nieporadnym ruchem wyciągnąłem z kieszeni kilka banknotów i rzuciłem je na bar. Zszedłem ze stołka i pociągnąłem dziewczynę za sobą. Wsiedliśmy do windy, gdzie brunetka zaczęła tracić hamulce i próbowała mnie rozebrać. W końcu dojechaliśmy na odpowiednie piętro i dosłownie wpadliśmy do mojego pokoju. Dziewczyna ciągle bredziła coś po francusku, a ja jedynie miałem w głowie to, by ją zaliczyć. Chwilę później stała przede mną całkowicie naga a ja nie potrafiłem oderwać wzroku od jej ewidentnie sztucznych piersi. Ten widok bardziej mnie rozbawił, niż podniecił, ale nie mogłem przepuścić takiej okazji. Dziewczyna najwyraźniej była obeznana w tym, co i jak bo momentalnie przede mną uklękła, ściągając mi spodnie. Poczułem jej usta na swoim penisie i cichy jęk wyrwał się z moich ust. Norweskie dziewczyny nie są takie chętne do robienia loda, a szwajcarskie wręcz się do tego wyrywają. Spojrzałem z góry na brunetkę, która całą uwagę poświęcała moim dolnym partiom i poczułem coś dziwnego. Kiedyś seks był dla mnie codziennością, nawet nie pamiętam twarzy dziewczyn, z którymi to robiłem, a obecna sytuacja zaczęła jakoś mnie krępować. Potrząsnąłem głową i delikatnie pociągnąłem dziewczynę do góry. Spojrzała na mnie zdezorientowana, ale momentalnie pociągnęła mnie na siebie. Wylądowaliśmy na moim łóżku, gdzie chaotycznie szukałem w swojej torbie prezerwatyw. W końcu je znalazłem, a dziewczyna wyrwała mi paczuszkę z ręki i po chwili odpowiednio ją wykorzystała. Była bardziej zdesperowana ode mnie, a nie sądziłem, że to możliwe. Wszedłem w nią jednym ruchem i bez żadnych ceregieli po prostu zacząłem ją pieprzyć. Najwyraźniej jej się to podobało, bo jęczała jak nienormalna i co chwilę z jej ust padało jakieś słowo, które brzmiało, jakby wzywała boga. Cholernie zaczęło mnie to drażnić. Nie lubiłem, gdy dziewczyna jęczy i rzuca tekstami rodem z kiepskiego pornosa, dlatego musiałem się wyłączyć. Moje myśli powędrowały tam, gdzie nie powinny, bo przypomniało mi się, jak uprawiałem seks z Evą. To było coś zupełnie innego, subtelniejszego i intymnego. Dopiero teraz dotarło do mnie, że Eva jest jedyną osobą, z którą uprawiałem seks we własnym pokoju. Zazwyczaj nie zabierałem swoich podbojów do mieszkania, bo nie chciałem, by sobie za dużo wyobrażały. Ale Eva była inna i dobrze o tym wiedziałem. Dziewczyna pode mną znów zaczęła jęczeć i wiedziałem, że w takich warunkach nie ma szans, na to bym doszedł. Zamknąłem oczy i zacząłem wyobrażać sobie, że jestem z Evą. Poczułem, że na mojej twarzy wyrasta uśmiech, a spełnienie jest coraz bliżej. Kilka ruchów później skończyłem w dziewczynie i bezczelnie się na niej położyłem. Z jej nie do końca zadowolonej miny wywnioskowałem, że z naszej dwójki tylko ja osiągnąłem orgazm, ale kompletnie miałem to gdzieś. Gdy w końcu złapałem oddech, odsunąłem się od dziewczyny i poszedłem pod prysznic. Zastanawiałem się, czy jak wrócę, to dziewczyna wciąż tam będzie. Miałem nadzieję, że nie bo zawsze wywalanie lasek szło mi fatalnie. Dlatego też to ja zazwyczaj wychodziłem pierwszy. Wyszedłem spod prysznica owinięty ręcznikiem i niepewnie chwyciłem za klamkę. Odchyliłem drzwi i zobaczyłem, że pokój jest pusty. Odetchnąłem z ulgą i sięgnąłem po telefon, by zadzwonić po obsługę hotelową. Przecież nie będę spał w takiej pościeli. Gdy skończyłem rozmowę, rozdzwoniła się moja komórka. Na wyświetlaczu pojawiło się imię Williama, na co w sumie się ucieszyłem.
- Co tam słychać w kraju wikingów? - Zaśmiałem się, ale pożałowałem tego, bo zacząłem kaszleć jak nienormalny.
- Wracaj już do domu, bo wszystko się pierdoli – jego głos był poważny.
- Mógłbyś mówić jaśniej?
- Sytuacja z Yakuzą wymyka się spod kontroli i trzeba będzie coś z tym zrobić. Poza tym Eva się jakoś dziwnie zachowuje.
- Eva to już nie mój problem – westchnąłem nie do końca zgodnie z prawdą – niech Evensen się tym przejmuje. A Yakuza czego chce?
- Tego, co zawsze – parsknął. - A co do Evy to śmiem twierdzić, że widziałeś zdjęcie na instagramie, tak?
- Możliwe – prychnąłem.
- Eva zrobiła to specjalnie, żeby cię wkurzyć. Noora się wygadała.
Nie wiem czemu, ale poczułem ulgę.
- No i? - Udawałem, że mnie to nie obchodzi.
- Chodzi o to, że Eva chyba chce z tobą pogadać. Mówię chyba, bo głowy nie dam.
- I dlatego ty mi to mówisz? - Wybucham śmiechem.
- Ty się nie śmiej, odkąd sobie spierdoliłeś Eva upatrzyła sobie we mnie psiapsiela – parska – to cholernie niezręczne, ale nie mogę nic zrobić, bo Noora jest szczęśliwa, że dogaduję się z Evą.
- Nim się obejrzysz, stworzycie trójkąt – zaśmiałem się, ale jednocześnie poczułem nutkę zazdrości.
- Nie protestowałbym – jego śmiech niemal mnie ogłuszył.
- Hamuj się idioto.
- Teraz jesteś taki mądry a zamiast pilnować Evy albo z nią pogadać spierdoliłeś, nawet nie wiem gdzie. Gdzie ty właściwie jesteś?
- W Szwajcarii.
- Co ty kurwa robisz w Szwajcarii stary?
- Przed chwilą zaliczyłem Szwajcarkę ze sztucznymi cyckami – parsknąłem.
- Czyli to tak wyglądają twoje rozmyślania – westchnął.
- Czy ty mnie oceniasz? - Spytałem zszokowany.
- Staram się zrozumieć to lepsze określenie. Myślałem, że ta cała ucieczka jest po to byś się ogarnął, a nie zaliczał zagraniczne laski.
- Skoro Eva może kręcić z Evensenem to ja mogę sypiać z kim chcę, nie? - Poczułem rozdrażnienie.
- Jasne – jego głos zabrzmiał co najmniej dziwnie.
- William nawet nie zaczynaj. Spierdoliłem z Evą i dobrze to wiem. I nie oczekuję tego, że mi wybaczy i wpadnie w moje ramiona. Wiem, że z nią nic nie będzie więc po co mam się katować?
- Wciąż tłumaczysz się Evą.
- Nie prawda – poprawiłem włosy.
- Prawda. Kiedy w końcu zrozumiesz, że coś do niej czujesz i powinieneś z nią pogadać? Za chwilę może być za późno.
Usłyszałem pukanie do drzwi i domyśliłem się, że to obsługa hotelowa.
- William muszę kończyć.
Rozłączyłem się bez pożegnania. Otworzyłem drzwi i wpuściłem do niego dwie kobiety, które miały przebrać moją pościel. Telefon wibrował mi w dłoni i zobaczyłem, że napisała do mnie Eva.
Dlaczego usunąłeś mój komentarz?
A czy to ważne?
Skoro zapytałam to najwyraźniej tak.
ale już nie musisz odpowiadać.
zapomnij, że pytałam.
w ogóle zapomnij o wszystkim.
już nie zawracam ci głowy.
Wpatrywałem się w ekran i nie wiedziałem, co właśnie miało miejsce. Chciałem do niej napisać, o co jej chodzi, ale wiedziałem, że w tym wypadku najlepsza będzie rozmowa w cztery oczy, którą w końcu musimy odbyć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro