Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

0

 Weekendowy wypad z Williamem wypadł całkiem nieźle, ale nie potrafiłem w pełni go wykorzystać. Wciąż miałem przed oczami twarz Evy i nie było to miłe. Dodatkowo bank miał jakieś problemy i nigdzie nie mogłem płacić kartą, dosłownie byłem utrzymankiem Williama. W końcu stałem przed drzwiami mieszkania, szukając kluczy. Chciałem jak najszybciej ściągnąć z siebie ubrania i wskoczyć pod prysznic. Znalazłem w końcu klucze i wcisnąłem pierwszy, ale nie chciał wejść. Pokręciłem głową i dokładnie przyjrzałem się dziurce, cholernie różniła się kształtem od klucza. Schyliłem się, oświetlając drzwi latarką w telefonie i ewidentnie coś nie grało. Jeszcze raz dla pewności próbowałem włożyć klucz, ale ponownie nic to nie dało. Zirytowany wykręciłem numer do swojego ojca, modląc się, by ten odebrał.

- Słucham – zabrzmiał głos mężczyzny.

- Co się stało z moimi drzwiami? - Zapytałem, nie siląc się na powitanie.

- Twoimi drzwiami? - Mogłem wyczuć, że skurwiel się uśmiecha.

- Tak – westchnąłem – drzwiami do mojego mieszkania. Klucz nie pasuje.

- Pewnie dlatego, że są wymienione zamki.

- Dlaczego ktoś wymieniał zamki w moim mieszkaniu?

- Bo to już nie jest twoje mieszkanie. Wybacz, mam dużo pracy. Jak chcesz pogadać, to umów się na spotkanie. - Rozłączył się, a ja miałem ochotę rzucić telefonem o ścianę.

Jak to nie jest moje mieszkanie, ze złości kopnąłem drzwi i zbiegłem po schodach. Kilka minut później użerałem się ładną, ale głupią jak but sekretarką mojego ojca. W końcu się zirytowałem i bez pozwolenia wszedłem do gabinetu Daniela. Mężczyzna siedział za wielkim stołem i uważnie wpatrywał się w jakąś kartkę.

- Coś ty zrobił z moim mieszkaniem?

- Przecież wyraźnie mówiłem Ivone, że ma nikogo nie wpuszczać – Daniel oparł się wygodnie o oparcie fotela i na jego twarzy pojawił się uśmiech.

- Nie obchodzi mnie to. Co się stało z moim mieszkaniem? - Powtórzyłem pytanie, czując narastający gniew.

- To mieszkanie nigdy nie było twoje – westchnął. - Tylko w nim urządzałeś imprezy, a ja za nie płaciłem.

- Mieszkałem w nim — odparłem zirytowany do granic możliwości.

- Szybko się uczysz Christoffer, używasz czasu przeszłego i masz rację. To nie jest już twoje mieszkanie.

- Niby dlaczego? - Zacisnąłem pięści.

- Skoro jesteś na tyle dorosły by rozwalać ludziom życie, to równie dobrze możesz iść do pracy i zarabiać sam na swoje potrzeby takie jak nie wiem – podrapał się po brodzie – imprezy, mieszkanie, alkohol, dziwki czy co tam chcesz.

- Nie rozumiem – pokręciłem głową.

- W chwili, gdy zdecydowałeś się rozwalić mój związek, popełniłeś największy błąd w swoim życiu. Rozmawiałem z Veronicą i dzięki bogu jakoś udało nam się odbudować relację i byłem skłonny ci odpuścić. Myślałem o jakiejś łaskawszej karze. Ale gdy usłyszałem o tym, co zrobiłeś Evie – pokręcił głową i zmarszczył nos – gdybyś był przy mnie, to stłukłbym cię na kwaśne jabłko.

- Co zrobiłeś? - Zaschło mi w gardle.

- Twoje karty kredytowe są zablokowane, będziesz mieszkał w domu i masz oddać kluczyki od samochodu. Co tydzień będziesz dostawał kieszonkowe jak normalny nastolatek, a gdy stwierdzisz, że to za mało to poszukasz sobie pracy.

Czułem, że zaraz coś rozwalę.

- To tylko dlatego, że zabawiłem się dziewczyną? - Spojrzałem na niego, nie wiedząc, czy ten żartuje.

- Zabawiłeś się? - Daniel wstał i poprawił garnitur. - Mówiłem ci, że masz trzymać się od niej z daleka, ale ty oczywiście miałeś to gdzieś. To wrażliwa dziewczyna po przejściach a ty zgotowałeś jej coś takiego! - Uderzył w stół i stos kartek spadł na podłogę.

- Niby jakich przejściach?

- Ty nic nie wiesz – pokręcił głową – w sumie się nie dziwię, że ci nie powiedziała.

- O czym do cholery!

- Eva została zgwałcona. Między innymi dlatego Veronica i Eva przeprowadziły się do Oslo. - Pokręcił głową. - Ona naprawdę się w tobie zakochała, a ty zrobiłeś jej takie świństwo. A teraz wyjdź z mojego biura, bo nie mogę na ciebie patrzeć.

Daniel wciąż mówił, a ja nie słuchałem. Wyłączyłem się po tym, gdy powiedział, że Eva była zgwałcona. Dopiero teraz nabrał sensu jej opór i sceptyczność względem wszelkiej cielesności. To dlatego nie chciała się całować i myślała, że ją uderzę. Poczułem, że robi mi się niedobrze. Szybkim krokiem wszedłem do łazienki i w ostatniej chwili zdążyłem podbiec do sedesu. Czułem palący ból w przełyku i gdy nie miałem już czym wymiotować, usiadłem na podłodze i przetarłem usta. Wciąż nie docierało do mnie to, co się stało. Znów poczułem, jak wszystko podchodzi mi do gardła, ale to i tak nie było porównywalne do wstrętu, który właśnie zacząłem do siebie czuć.  


______

Tym akcentem zapraszam na drugą cześć Tainted Love! Całość będzie opowiadana z perspektywy Chrisa i myślę, że może się to Wam spodobać a przynajmniej mam taką nadzieję. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro