[001] taniec
GOJŌ SATORU BYŁ DOSKONAŁYM TANCERZEM.
Dobry we wszystkim, imponował szczególnie kobietom, gdy nogami przebierał po parkiecie, biodrami dopasowywał się do partnera, a uśmiechem rzucał światło.
Sęk w tym, iż przez większość czasu tego nie ukazywał. Zgrywał głupca, kiedy prosili do tańca lub wykonywał niezgrabne ruchy, by szybko odstraszyć wszystkich.
Jednak dla Y/N potrafił zrobić wyjątek. Szczególnie, gdy zamknięci w czterech ścianach z graną przez fortepian muzyką. Prowadził drugie ciało blisko swego, by oddechem móc zlać się w jedno.
Kochał ten moment ciszy w muzyce. Gdzie byli tylko oni i jego śmiech gdy zrozumiał że Y/N nie umie tańczyć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro