Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

Węgry i Polska byli pod biurem, niższy wszedł tam pierwszy nie stresując się, wyższy uniósł głowę do góry i wszedł za nim, byli tam już Rzesza, Rumunia, Faszystowskie Włochy i Słowacja, nie było tam jeszcze Imperium Japońskiego, Bułgarii i Jugosławii.

- Witajcie- przywitał ich, Rzesza uścisnął im dłonie. Polska zajął miejsce między Rumunką a Węgrem.

- Nie widziałam, że jesteś z nami- powiedziała Rumunia.

- Nie spodziewałem się tego- mrugnął do niej, kobieta uśmiechnęła się.

Nie musieli długo czekać na innych, szybko pojawiła się Japonka w mundurze, uśmiechnął się do niej, skinęła na niego głową z miłym wyrazem twarzy. Usiadła po prawej stronie Rzeszy, przywitali się, zaraz po tym pojawił się Jugosławia i Bułgaria.

- Więc naszym głównym celem jest pokonanie głównego wroga, Związku Radzieckiego- powiedział w końcu III Rzesza - my zajmiemy się nim, a Japonia zajmie się ekspansją na wschodzie.

- I dominacją na Pacyfiku- dokończyła Imperium.

- Tak, ale nie plącz się w oficjalną wojnę ze Stanami.

- Nie martw się, nie jestem durna- mówiąc ostatnie słowa patrzyła na Włocha, on wlepił w nią mordercze spojrzenie, Japonia prychnęła śmiechem oparła głowę na dłoni rzucajac wyzywające spojrzenie. Rzesza spojrzał na nich jak na niesforne dzieciaki.

- Na kiedy planujemy atak?- zapytał się Jugo.

- Na 1 września- powiedział nazista. Polska poczuł się dziwnie.

Spotkanie trwało jeszcze długo, po tym wszyscy wrócili do swoich domów.

Polska zatrzymał się gdy Rzesza go zawołał.

- Chciałbym abyś spotkał się ze mną osobiście- powiedział twardo Rzesza.

- Nie ma problemu- odpowiedział mu miło, ukrywając niesmak z powodu tonu jego nowego sojusznika. Nie podobało mu się, że to wszystkich jest zbyt oficjalny i lekko zgryźliwy. Nawet Japonia i Włochy byli bardziej rozluźnieni i zachowywali się przyjacielsko, bez przesady ale jednak.

***

Spotkanie było w domu Rzeszy, a konkretnie w jego biurze. Wszedł do pokoju, jak zwykle uścisnęli sobie dłonie na powitanie, na ścianie zobaczył obraz rodzinny, jednak szli za szybko by mógł mu się przyjrzeć, rozpoznał tylko Cesarstwo. Weszli do biura, miał wrażenie, że słyszy śmiech dziecka.

- Żeby zaatakować ZSRR musimy mieć zgodę, albo przynajmniej neutralność zachodu- zaczął młodszy.

- Sądząc po zapale Brytanii i Francji do wojny, nie mamy się o co martwić- wzruszył ramionami.

Rzesza spojrzał na mapę, wciąż wyglądał na zdenerwowanego i spiętego.

- Rozluźnij się.

- Co...

- Jeśli mamy być sojusznikami, miło by było gdybyś traktował nas bardziej jak przyjaciół lub znajomych?- nazista miał coś powiedzieć gdy ktoś uderzył o drzwi. Mężczyźni spojrzeli na siebie, gdy Rzesza otworzył drzwi do pokoju wpadł pies. Podskoczył do góry by złapać piłkę.

- Blondi! - do pokoju wszedł chłopczyk.

- Przepraszam! - krzyknął mały kraj- oh... - spojrzał na Polskę- przepraszam- powtórzył chłopiec nieśmiało.

- Nic się nie stało - powiedział łagodnie Polak, wstał i wyciągnął do niego dłoń.

- Jestem Polska- przywitał się.

- Niemcy!

- Przywitałeś się? Dobrze, teraz wracaj do pokoju, później się z tobą pobawię - powiedział Rzesza, schylił się do niego i pocałował w czoło. Niemcy kiwną głową i wrócił do pokoju z suczką. Nazista odprowadził go wzrokiem, Polska zobaczył w jego czerwonych oczach łagodność i ciepło, mimowolnie uśmiechnął się.

- Wracając... Jeśli jednak Brytania lub Francja będą chcieli nas zatrzymać, mam twoją pomoc? - zapytał się w końcu.

- Oczywiście.

- Chciałbyś może kawę lub herbatę?

- Herbatę- powiedział niższy, Rzesza podszedł do drzwi i głową dał znak, żeby poszedł za nim. Znowu przechodzili koło obrazu, tym razem Niemiec się zatrzymał, spojrzał na swojego ojca i lekko warknął.

- Nie lubiliście się? - Polska zapytał, Rzesza podskoczył tak jakby zapomniał, że nie jest sam.

Dziwak... mówi to schizofrenik

- To mało powiedziane, albo mnie ignorował albo się na mnie wyżywał. Nie to co mój brat - mówiąc to spojrzał na chłopca mający taką samą flagę co Niemcy - pieprzony lizus.

Polska zasmucił się (takie słowo istnieje ? IKS DE) nigdy nie miał takich problemów w domu rodzinnym. Położył rękę na jego ramieniu, młodszy odruchowo sunął jego dłoń i oddalił się, ale zaraz potem znowu do niego wrócił i pozwolił się dotknąć. Wyglądał przy tym trochę jak przestraszone zwierze.

- Jeśli chciałbyś pogadać zawsze posłucham - powiedział, znowu się zdziwił co robi. Po prostu poczuł, że musi. Rzesza uśmiechnął się.

- Dzięki...

Dlaczego częściej się nie uśmiecha- aghr  kretynie to tylko sojusznik!















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro