Prolog
Trawa była skąpana w świetle księżyca, niebo było czyste, bez żadnych chmur, tylko srebrne gwiazdy oświetlały ciemne niebo.
Mężczyzna spojrzał złotymi oczami na ciemny las. Kilka czarnych łań uciekało przed wielkim wilkiem. Przypomniało mu się jak ojciec uczył o tym jak polują wilki, w normalnym świecie wygląda to inaczej, ale jesteśmy w zaświatach, tu wszystko wygląda inaczej! Błękitne feniksy latały po ich niebie oświetlając swoim ogniem ciemno-czerwone niebo.
Ale to nie ta tajemnicza puszcza była jego celem.
Szedł ze spuszczoną głową w stronę strumienia. Spojrzał na swoje odbicie, złoty blask oczu wyróżniał się na tle reszty postaci. Most na drugą stronę był parę metrów dalej, nie miał ochoty iść do przejścia. Rozłożył swoje skrzydła i odbił się od ziemi, dwa uderzenia i był po drugiej stronie. Poprawił kosmyk włosów, który spadł mu na twarz. Jedno białe pióro spadło na srebrne fale, przez chwile unosiło się nad taflą a już po chwili zaczęło się topić.
Zaczął wchodzić po górce, patrzył na ziemie. Usłyszał jakiś dźwięk. Podniósł głowę do góry, zobaczył, niegdyś potężny, kraj.
Imperium Rzymskie.
Skinęli na siebie głową. Młodszy odprowadził go wzrokiem. Ruszył dalej, na samym szczycie rosła wielka wierzba, na niej rosły kwiaty, podczas nocy płatki były ciemno-granatowe, z białymi plamkami przypominające małe gwiazdki. Wpatrywał się przez chwilę w rośliny, zamknął oczy.
Mężczyzna przechodził przez skromne korytarze w równie prostym domu. Otworzył drzwi do pokoju, dawno nie odwiedzał swoich żyjących bliskich. Patrzył na swojego syna ciepło. Schylił się przy nim, miał zły sen, znowu. Usiadł na łóżku i głaskał go po plecach. Pocałował go delikatnie po policzku, nie chcąc go obudzić. Litwa uśmiechnął się przez sen. RON zastanawiał się czy jego syn tęskni za nim tak samo jak on za nim. Duch odwrócił się.
Był teraz z swoim starszym synem, wyglądało na to, że ma sen, którego rano nie będzie pamiętał. Za dwa dni miał odrzucić propozycje III Rzeszy na sojusz, wiedział, że jego wódz będzie chciał się zemścić, na dodatek doskonale wiedział jeszcze, iż Wielka Brytania i Francja nie mają zamiaru pomóc w razie zaatakowania jego syna. Ale takie mocarstwa nie moją sojuszów, mają interesy.
Musiał zmienić jego zdanie, ale jak ma niby to zrobić?
Koszmar, realistyczny, przerażający, żeby miał wrażenie, że to przyszłość- Nie! RON to twój syn! Nie możesz tego zrobić. Oczywiście jest w stanie to zrobić ale- Polska wydał z siebie świszczący oddech. Starszy na chwile przestał myśleć, spojrzał na głębokie blizny jego syna, wzrok zaszła mu mgła. Nic nie mógł wtedy zrobić żeby obronić swoje dzieci. Nie chciał by znów musieli to przeżyć.
Przyklękł przy nim w jego oczach był widoczny smutek.
-Przepraszam- powiedział cicho i przenikł do jego snu.
Właśnie zmieni bieg wydarzeń. Miał nadzieje, że na lepiej.
**************************
Prolog...
No co ty kurwa nie powierz IKS DE
Ogółem ten świat jest bardziej " uduchowiony" ?
Chodzi o to, że zmarłe kraje nie mogą ( normalnie w mein oficjalnym świcie CH ) zbyt często pojawiać się w snach innych, a tu mają większą swobodę. Ale i tak nie powinny ingerować w świat żywych, więc RON złamał prawo duchów ale
JuST wANa BReaK ThE RUleS
ee nie ważne xd
trochę krótkie ale nie chce by prolog miał niepotrzebne zapychacze i zbyt długie opisy,
Gdybyś zobaczył Drogi Czytelniku jakiś błąd (ortograficzny interpunkcyjny) napisz, bo jestem ślepa i ogólnie coś ze mną nie tak. Lmao.
Pa pa ~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro