Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

I


take me back to the night we met...

ֶָ֢


Popularne miejsca odwiedza dużo osób. Jednak tylko ja odwiedziłam twoje serce.

Kawiarnia szczególnie dzisiaj była bardzo zatłoczona. Może to ogrom turystów którzy zjechali się do Amsterdamu. Może to przez złą pogodę która panowała na zewnątrz.

Usiadłam w najcichszym kącie jaki znalazłam i próbowałam skupić się na nauce. Dopiero co zaczęłam drugi rok studiów i chciałam przynajmniej trochę ogarniać materiał który na nich mieliśmy. Założyłam swoje słuchawki i zaczęłam naukę co jakiś czas popijając kawę która stała zaraz obok mojego tabletu i kilku zeszytów. Praktycznie cały stolik był załadowany moimi rzeczami przez co nie było tutaj miejsca na nic innego.
Ani nikogo innego.

W końcu oderwałem wzrok od mojego iPada i rozejrzałam się po całej kawiarni. Mój wzrok przykuł chłopak w ciemnej bluzie z kapturem zarzuconym na głowę i okularami na nosie. Kojarzyłam jego twarz jednak nie umiałam do końca jej rozpoznać. Był lekko zmieszany natłokiem ludzi w restauracji i bacznie szukał wolnego stolika. Obserwowałam jego poszczególnie ruchy czując jak powoli motylki w moim brzuchu budzą się.

To tylko zauroczenie losowym chłopakiem.

Ciągle powtarzałam to sobie w głowie jakby miało mi to pomóc. Moje ciche pragnienie zostało spełnione kiedy zauważyłam jak powoli kroczy w kierunku mojego stolika. Zaczęłam panikować bo nie byłam ani trochę na to gotowa. Ściągnęłam słuchawki z głowy i położyłam je obok kiedy blondyn stanął zaraz przy moim stoliku.

- Gratis hier*? - Spojrzał zmieszany na mnie a potem na miejsce na które wskazał. Mimo że nie umiałam niderlandzkiego aż tak dobre mogłam domyślić się o co zapytał.

Uśmiechnęłam się przyjaźnie jednak bałam się że wyglądało to bardziej jak grymas. Zaczęłam zbierać zeszyty rozstawione po blacie jednak przy tym wylałam resztkę swojej już zimnej kawy na jeden z notesów. Przeklnełam pod nosem w swoim ojczystym języku wszystkich jakby to była ich wina.

Chłopak tylko obserwował moje zdenerwowanie śmiejąc się cicho pod nosem.

- To akurat nie jest zabawne. - Wytknęłam mu po angielsku z mocno słowiańskim akcentem na co on tylko zaczął kiwać błagalnie głową.

- Trochę jest. - Usiadł na przeciwko mnie ciągle patrząc jak nieudolnie próbuje zrobić coś z moim zeszytem. - Nic teraz nie poradzisz. Wysusz go w domu. A kawę możesz kupić nową.

Obrzuciłam go tylko gniewnym spojrzeniem I wróciłam do swojej wcześniejszej czynność.

- To przez ciebie bo chciałeś tutaj usiąść. - Zaczęłam go delikatnie obrażać jednak wiedziałam że później będę tego żałować.

- Przepraszam że chciałem usiąść obok pięknej dziewczyny. - Uśmiechnął się patrząc prosto w niej oczy na co ja znowu poczułam dziwne motylki w brzuchu. Z resztą bardzo przyjemne.

Przewróciłam tylko oczami i wróciłam do lektury notatek z dzisiejszych zajęć. Może i wyglądałam na niezainteresowana rozmowa ale myślałam że chłopak sam będzie ją prowadził.

Jednak na marne.

Wypił do końca swoją kawę po czym wziął jedna z moich karteczek samoprzylepnych i pojedynczy długopis który leżał rozrzucony na stoliku. Patrzyłam na niego z oszołomieniem bo praktycznie nieznajomy człowiek kradł moje rzeczy.

Napisał krótka notatkę na karteczce po czym złożył ją w małe serce i położył tuż na zeszycie przede mną. Po prostu odszedł. Gdyby nigdy nic wziął swój kartonowy kubeczek i odszedł w nieznane. Patrzyłam dłuższą chwilę na poskładana kartkę i wepchnęłam ją w notatnik.

Zajmę się nią jak będę w domu.

Złożyłam swoje rzeczy na jedną kupkę a część ich włożyłam do torby. Wyrzuciłam kubek z resztkami zimnej kawy i wyszłam z kawiarni. Pogoda znacznie się zmieniła w ciągu niecałych dwóch godzin. Jakby to był znak.

Wróciłam do swojej kawalerki gdzie od razu odłożyłam swoje rzeczy na mały stolik stojący pod ścianą totalnie zapominając o tajemniczym chłopaku z kawiarni. I pewnie tak by została gdyby nie fakt że moja sterta książek runęła na ziemię chwilę po tym jak dołożyłam swój notatnik i dwie książki na nią. Z zeszytu wypadł wcześniej złożony papier przez chłopaka. Usiadłam na ziemi i delikatnie go rozwinęłam aby wiadomość mogła mi się ukazać.

"Dziwnie to pisać w ten sposób ale widzę że jesteś zajeta studiami i nie chcę przeszkadzać. Zapraszam na kawę która przeze mnie wylałaś.
827 515 880
J."

Patrzyłam kilkanaście sekund na kawałek karteczki po czym wyciągnęłam telefon i zaczęłam klikać każda cyferkę w swój telefon. Tajemniczego mężczyznę zapisałam tak samo jak on się podpisał. Napisałam krótka wiadomość że dziękuję za zaproszenie ale nie jestem na razie z niego skorzystać przez studia. A później rozmowa sama zaczęła się prowadzić.

Do końca wieczoru siedziałam skulona pod kocem uśmiechając się od ucha do ucha nie widząc że to skończy się inaczej niż przypuszczałam.

*Gratis hier?- Wolne tutaj?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro