Rozdział XXVII
- M-możemy usiąść na dworze..?- Spytałam ciąglę patrząc się na mojego chłopaka.
- Aha? No spoko.- Odpowiedziała mi Suzu.
Wyszliśmy z budynku i usiadliśmy przy trzyosobowym stoliku.
- Nie jestem głodna...- powiedziała Suzu.
- Ja to tam jestem. - odpowiedział Taehyung.
- Ja też.- Dopowiedziałam po czym wstałam z krzesła.- Idę po coś.
- Ja również. Poczekasz na nas?- Spytał odwracając głowe do Suzu.
- Mhm- Odpowiedziała bawiąc się chusteczką.
Poszliśmy z powrotem kierując się w stronę restauracji. Przeszliśmy przez drzwi i skierowaliśmy się w stronę jedzenia.
Nigdzie jednak nie zauważałam Jungkooka.
3 godziny później.
Suzu pov.
Siedziałam już przy mojej walizce, która była spakowana i przyglądałam się jak pakuje się Taehyung.
- Jakoś mi tego wszystkiego ubyło...- stwierdził stojąc nad swoją połowicznie napełnioną walizką.
- Hmmmm, a całą szafę NA PEWNO sprawdziłeś?- Spytałam.
- Mogę sprawdzić jeszcze raz.- mruknął po czym z powrotem podszedł do szafy. - Pusta.-
Rzeczywiście, była pusta.
- To może ja przez przypadek je spakowałam.- powiedziałam otwierając walizkę.
- Nie no, nie musisz sprawdzać.-
- Dla pewności wolę sprawdzić.
-Ale-
Przerwał składając lekki pocałunek na moich ustach.
- nie rób tak- odpowiedziałam z zażenowaniem i obrazą w głosie.
- dlaczego?- spytał zdziwiony
- bo nie lubię
- nie rozumiem Cię... Suzu- powiedział łapiąc mnie za ręce
- czy ty mnie w ogóle kochasz?
- właśnie nie wiem... przepraszam-
Powiedziałam tym razem ze smutkiem w głosie
- nie chcę Cię ranić ale ja nie jestem jeszcze gotowa
- czyli to co mówiłaś na klifie to nie było prawdą tak?
- powiedziałam to bo chciałam mieć spokój... proszę daj mi jeszcze trochę czasu s-skarbie
- nie staraj się tak, widzę przecież że nie chcesz tego mówić, owszem dam Ci czas, ponieważ mi na tobie zależy słonko... Ale powinnaś o czymś wiedzieć
-hmm?
- zdradziłem Cię...
-C-co?!
- ona nie ma z tym nic wspólnego... była upita, to ja ją wykorzystałem...
- do chuja Pana kogo?!
-A-agatę
- Kurwa, nie dość że mnie zdradziłeś to jeszcze wykorzystałeś moją siostrę, wykorzystałeś to że jest bez silna! Skurwysyn z Ciebie wiesz?!
- tak wiem, rozumiem swój błąd ale nie panowałem wtedy nad sobą p-przepraszam- nic nie odpowiedziałam wyszłam w emocjach z domku biegnąc co domku Agaty.
Kiedy weszłam wydawało się że nikogo nie było, Jimin i Jungkook gdzieś wyszli a Agata? Tego nie wiedziałam. Postanowiłam przeszukać cały domek...
To co zobaczyłam było okropne...
Znalazłam Agatę w rogu łazienki z żyletką u boku. Była przytomna ale straciła dużo krwi.
Podbiegłam do jej szafy biorąc jakąś w miarę długą koszulkę, wbiegłam z powrotem do pomieszczenia klękając koło starszej.
Bełkotała, że mnie przeprasza, że żałuję i nie może bez niego żyć...
Domyślałam się że chodzi tu o zdradę.
-chciałaś tego?!-
Zapytałam krótko
-n-nie ja po prostu nie miałam siły mu się oprzeć. Nie dlatego że mi się podoba tylko dlatego, że nie miałam siły- powiedziała czkając i krztusząc się łzami.
-Ja na prawdę przepraszam...-
Powiedziała to zdanie z wielkim trudem, koszulka nie zatamowała zbyt dużo krwi bo była za krótka.
Postanowiłam zadzwonić po Jimin'a. Mam do niego duże zaufanie, wiem że gdybym zadzwoniła po Jungkook'a to zaczął by płakać i obwiniać się że to jego wina.
-PRZYJDŹ DO DOMKU JUŻ!
- do mojego czy Twojego?-
Zapytał
- do Twojego JUŻ!
-Agaty nie ma?
- To o nią chodzi durniu!-
Nic nie odpowiedział, po prostu się rozłączył.
Po 2 minutach zobaczyłam Jimin'a
-Suzu gdzie jesteś?
-w łazience-
Powiedziałam przez łzy
-przynieś swoją koszulkę
-po co?-
Zapytał zdziwiony
- po prostu przynieś!
-KURWA CO TU SIĘ STAŁO?!
Powiedział upuszczając koszulkę.
-Agata próbowała się z-zabić.-
Te słowa nawet nie chciały wyjść z moich ust.
Jimin podbiegł do nas, uklęknął przy Agacie łapiąc za jej pociętą rękę.
- podaj mi koszulkę!
Powiedział przez łzy.
Kiedy podałam mu koszulkę on od razu owinął jej rękę w nią, jednak jej nie opuszczał dalej szczelnie ją trzymał.
Przyłożył ich ręce do swojego czoła i mówił coś pod nosem:
-kochanie nie zostawiaj mnie... zostań dla mnie, obiecuję że nigdy Cię nie zostawię.
Powiedział z zamkniętymi oczami załamany.
Po pewnym czasie puścił jej dłoń i nachylił się nad nią, patrzył przez chwilę na jej zamknięte oczy, lecz po jakimś czasie łzy zaczęły kapać jej na twarz. Jimin nachylił się jeszcze bliżej tak że czuł na swojej twarzy oddech Agaty.
Musnął lekko jej wargi na co Agata lekko uchyliła powieki.
- proszę- powiedziała kładąc mu dłoń na policzku.
- przynajmniej Ty mnie nie zostawiaj
- nigdy Cię nie zostawię skarbie, zależy mi na tobie i zawsze będę Cię bronić i wspierać nawet jeśli mielibyśmy pozostać przyjaciółmi.
- Jezu, nie ma czasu na tą waszą miłość! Ona tu krwawi!
Miesiąc później
-Skarbie wiesz że cię kocham prawdaaaa?
-czego ZNOWU potrzebujesz?
-morze czerwone nadeszłoooo
-i co ja mam z tym zrobić?
-ty dobrze wiesz cooooo...
-nie pójdę ci po podpaski -.-
-ploseeee oppa
-dobra ale ten ostatni raz- powiedział zażenowany całą sytuacją
-DZIĘKUJE!
-dobra idę. Papatkiii
-Paaaa
27 minut później...
-masz- powiedział rzucając we mnie paczką podpasek
-i nigdy więcej!
-dobra, dziękuje oppa.
Wbiegłam do łazienki załatwiając sprawę z podpaskami.
Postanowiłam poćwiczyć . Dawno nie tańczyłam... tęsknie za tym, studia, nauka... ehhh nie mam po prostu na to czasu.
Po wyjściu skierowałam się do pokoju, aby wybrać odpowiednie ubranie.
wybrałam krótki top, do tego spodnie dresowe moro i file.
do tego wzięłam tak na wszelki wypadek czarną bluzę na zamek, bidon z wodą i telefon.
Po wyjściu z pokoju skierowałam się do sali tanecznej, po drodze zauważając, że dom jest pusty.
~ehhh pewnie są na próbie a Suzu z Rose w galerii~pomyślałam.
Weszłam na sale od razu podchodząc do głośnika.
Włączyłam "7 rings" Ariany Grande
[Tutaj powinien być GIF lub film. Zaktualizuj aplikację teraz, aby go zobaczyć]
Po zakończeniu piosenki postanowiłam napić się wody. Po ukończeniu czynności podeszłam do telefonu i puściłam "Black Swan" (jak wam się podoba ta piosenka? ~aut.)
[Tutaj powinien być GIF lub film. Zaktualizuj aplikację teraz, aby go zobaczyć]
po zakończeniu piosenki ponownie postanowiłam się napić lecz przeszkodziły mi oklaski.
W drzwiach stał Jungkook z uśmiechem na twarzy klaskając w ręce.
Szybko podbiegłam do swoich rzeczy i założyłam bluzę...
-No proszę proszę co ja tu widzę
-Ja tylko- nie pozwolono mi dokończyć
-nic nie mów tylko zatańcz ze mną to jeszcze raz bo tak samemu to nieswojo nieprawdaż mój czarny łabędziu?
-tak, masz racje- odpowiedziałam odkładając bidon.
Wszystko szło idealnie, nawet i lepiej ale piosenka musiała się skończyć.
-jesteś cudowna
-ty też- powiedziałam cmokając chłopaka w usta
-pamiętasz ten układ?- zapytałam
-ale że ten ten układ?
-tak, ten ten układ
-No jasne, że pamiętam!- odparł podchodząc do mojego telefonu
-gotowa?
-jak nigdy.
[Tutaj powinien być GIF lub film. Zaktualizuj aplikację teraz, aby go zobaczyć]
(do końca pierwszego "występu"proszę! ~aut.)
-Ohhh wow
-no wow
-jesteś wyjątkowa wiesz- powiedział łapiąc mnie za rękę i podnosząc ją, w wyniku czego mój rękaw postanowił się osunąć.
-o kurwa Agata co ty tu masz?!- krzyknął podwijając bardziej mój rękaw
-kiedy ty to zrobiłaś?!
-w Hiszpanii...
-ale przecież tam było tak fajnie
-może dla ciebie
-czy ja o czymś nie wiem?
-Jungkook o wielu rzeczach nie wiesz
-to mi do chuja pana powiedz!
-Jungkook nie chce
-Gadaj!!!
-zdradziłam cię...
-co?!
-znaczy nie, ja nie wiem- odparłam padając na kolana
-to kto wie?!
-Taehyung i Suzu...
-Tae podejdź tu na chwilkę!
-już idę!- odkrzyknął Taehyung nie wiedząc co go czeka.
-co się... o jezu Agata on wie?
-T-tak
-Jungkook to nie tak jak myślisz
-CZY WY RAZEM-
-tak...
-Z KIM JA DO KURWY NĘDZY ŻYJE?! Z INNYMI TEŻ SIĘ BZYKAŁAŚ?!
-N-nie Jungkook ja byłam wtedy-
-nie kończ bo i tak ci nie uwierzę
-przepraszam...
-w dupie mam twoje przepraszam. Mam nadzieje, że ten taniec sobie dobrze
zapamiętasz.
WRACAMMMMM!!!!!!!!
POOOOOOOOOOOO!!!!
DŁUGIEJJJJJJJJJJJJJ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
PRZERWIEEEEEEEEEEEEEE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
A więc powracam z nowym rozdziałem <3
rozdziały będą raz w tygodniu/ na dwa tygodnie ze względy na brak czasu :c
papatki! <3
zmotywowała mnie hana23123
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro